- Władze państwa polskiego nie widzą problemu w tym, że jedna z mniejszości jest dyskryminowana. Nie spotkałem się z taką sytuacją w państwach demokratycznych w Europie - mówi prof. dr hab. Grzegorz Janusz z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
1 września zacznie obowiązywać rozporządzenie ministra Czarnka ograniczające naukę języka niemieckiego jako języka mniejszości z trzech do jednej godziny w tygodniu. Problem dotyczy około 50 tys. uczniów. - Nowy rok szkolny 2022/2023 będzie pierwszym rokiem w historii wolnej Polski po 1989 r., w którym dzieci obywateli polskich narodowości niemieckiej będą w sposób systemowy dyskryminowane - komentuje Rafał Bartek, lider mniejszości niemieckiej.
Po tym, jak szef największej opozycyjnej partii w Bundestagu Friedrich Merz spotkał się z Jarosławem Kaczyńskim, doszło do spotkania lidera niemieckiej opozycji z liderem mniejszości niemieckiej w Polsce. Rozmawiano o tym, jak PiS psuje budowane od 30 lat relacje, ograniczając naukę języka niemieckiego jako języka mniejszości.
Od 1 września obowiązywać będzie rozporządzenie ministra Czarnka ograniczające naukę języka niemieckiego jako języka mniejszości z trzech do jednej godziny. Podczas obrad sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski zapowiedział, że złoży wniosek, by w przyszłym roku odebrać mniejszości niemieckiej wszystkie pieniądze na naukę języka.
Liderzy PiS na Opolszczyźnie przygotowują lokalne struktury partii do wyborów samorządowych. Sławomir Kłosowski zapowiada "nowe, świeże spojrzenie na obsadę rady miasta, powiatu i sejmiku".
Podstawy programowe dotyczące nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości przygotowane przez MEiN, uwzględniają ograniczenie nauki tego języka z 3 do 1 godziny. - Projekt wpisuje się w dalszą dyskryminację polskich uczniów narodowości niemieckiej - ocenia mniejszość niemiecka.
14 członków Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych zawiesiło swój udział w jej pracach. To efekt ograniczenia nauki języka niemieckiego z 3 do 1 godziny w tygodniu. Takie rozporządzenie w lutym wydał minister Czarnek.
Przedstawiciele mniejszości niemieckiej spotkali się z członkami polskiego rządu, by porozmawiać o ograniczeniu godzin nauki języka niemieckiego w szkołach. - Tak jak przewidywaliśmy, spotkanie nie przyniosło przełomu w kwestii dyskryminacji - komentuje Rafał Bartek, przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim.
Ograniczenie nauki języka niemieckiego, może stać się kolejnym europejskim problemem polskiego rządu, jak Elektrownia Turów czy Izba Dyscyplinarna SN. Mniejszość niemiecka zaskarżyła rozporządzenia ministra Czarnka do Komisji Europejskiej i liczy na to, że sprawą zajmie się Trybunał Sprawiedliwości UE. Zawiesiła też swój udział w pracach Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych.
Rozporządzenia ministra Przemysława Czarnka, ograniczające naukę języka niemieckiego jako języka mniejszości z trzech do jednej godziny, zostały wydane z naruszeniem prawa. Opozycja żąda, by premier je uchylił i nie wyklucza kontroli w jego kancelarii. W efekcie rozporządzeń ministra Czarnka prace straci około 500 nauczycieli.
Minister Czarnek przyjechał dziś do Opola, odwiedzając Politechnikę Opolską. Podczas konferencji prasowej przekonywał, że prof. Tomasz Grodzki powinien się podać do dymisji, a Niemcy wspierać finansowo naukę języka polskiego na swoim terytorium.
Członkowie CDU/CSU, największego opozycyjnego ugrupowania w niemieckim Bundestagu, spotkali się z dyrektorami i nauczycielami opolskich szkół, w których jest prowadzona nauka języka niemieckiego jako języka mniejszości. Zapowiedzieli, że w sprawie zmniejszenia liczby godzin nauki tego języka będą interweniować w rządzie federalnym.
Ograniczenie nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości z trzech do jednej godziny jest niezgodne z konstytucją i stanowi dyskryminację - ocenia prof. Mariusz Jabłoński z Uniwersytetu Wrocławskiego. To już kolejna taka ocena rozporządzeń ministra edukacji Przemysława Czarnka.
Po odwołaniu rektora Uniwersytetu Wrocławskiego rektorzy uczelni Wrocławia i Opola wyrażają "głębokie zaniepokojenie poważnymi konsekwencjami zaistniałej sytuacji dla całego wrocławskiego środowiska akademickiego".
We wtorek przedstawiciele mniejszości niemieckiej zostawili w Ministerstwie Edukacji petycję dotyczącą sprzeciwu wobec rozporządzeń ministra edukacji Przemysława Czarnka. W lutym zdecydował o tym, że nauka języka niemieckiego jako języka mniejszości zostanie ograniczona z trzech do jednej godziny.
- Żadne państwo nie może podejmować działań restrykcyjnych wobec mniejszości narodowej "u siebie", powołując się na to, że w innym państwie położenie mniejszości powiązanej z nim etnicznie jest gorsze - podkreśla prof. Grzegorz Janusz, ekspert w dziedzinie praw mniejszości narodowych. Ocenił rozporządzenia wydane przez Przemysława Czarnka.
Mniejszość niemiecka podejmie próby zaskarżenia decyzji ministra Przemysława Czarnka ograniczającej naukę języka niemieckiego z trzech do jednej godziny. Opolanie z mniejszości niemieckiej i z mniejszością niezwiązani pokazali we wtorek, co sądzą o tych decyzjach.
Mniejszość niemiecka zapowiedziała swój udział w dzisiejszym proteście na pl. Wolności w Opolu. 22 lutego, o godz. 18, mieszkańcy miasta będą protestować przeciwko rozporządzeniu ministra Czarnka. Radni sejmiku zaapelowali natomiast do opolskich parlamentarzystów, by podjęli działania o przywrócenie nauki języka niemieckiego w większym wymiarze.
We wtorek (22 lutego) o godz. 18 rozpocznie się protest przeciwko rozporządzeniom ministra edukacji Przemysława Czarnka, zmniejszającym wymiar nauki języka niemieckiego z trzech do jednej godziny w tygodniu. - Nie życzymy sobie wzniecania w naszym regionie antyniemieckich resentymentów - podkreślają organizatorzy.
Powiat opolski jako pierwszy dokładnie przeanalizował, jak od 1 września będzie wyglądała sytuacja w szkołach. Wtedy zacznie obowiązywać rozporządzenie ministra Czarnka, zmniejszające wymiar nauki języka niemieckiego z trzech do jednej godziny tygodniowo. W praktyce oznacza to odebranie ponad 4 tys. uczniów 620 godzin nauki języka tygodniowo.
Już w piątek (18 lutego) rozpocznie się poselska kontrola w Ministerstwie Edukacji i Nauki. - Chcemy zbadać dokumenty dotyczące obcięcia subwencji oświatowej, a także poprawność legislacji rozporządzeń ministra Czarnka w tej sprawie - zapowiada Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej.
- W sposób bezpośredni dyskryminuje i stygmatyzuje dzieci ze środowiska mniejszości niemieckiej - tak rozporządzenie ministra Czarnka ograniczające liczbę godzin nauki języka niemieckiego ocenia Śląskie Stowarzyszenie Samorządowe.
Poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski zapowiedział złożenie wniosku do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o powołanie komisji, której zadaniem będzie wspieranie działań o odzyskanie majątków odebranych Polakom żyjącym w Niemczech w 1940 roku. Jak podkreśla poseł, chodzi o setki milionów euro.
"Przepisy prawne wprowadzone rozporządzeniami ministra edukacji i nauki godzą nie tylko w mniejszość niemiecką, ale naruszają fundamenty polityki państwa wobec mniejszości narodowych i etnicznych" - pisze strona mniejszościowa Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych.
- W Niemczech rozumiemy, że język jest ważnym elementem tożsamości człowieka. Na naukę języka polskiego dla piętnastu tysięcy osób wydajemy ponad dwieście milionów euro - mówi prof. Bernd Fabritius, pełnomocnik rządu federalnego ds. przesiedleńców i mniejszości narodowych.
Prof. Bernd Fabritius, federalny pełnomocnik ds. wysiedleńców i mniejszości narodowych, przyjedzie w poniedziałek do Opola, by spotkać się z przedstawicielami mniejszości niemieckiej. To efekt piątkowego rozporządzenia ministra Czarnka, którym ograniczył naukę języka niemieckiego jako języka mniejszości z 3 do 1 godziny.
Minister edukacji Przemysław Czarnek wydał rozporządzenie, które zmniejsza z trzech do jednej godziny wymiar nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości. W przypadku innych mniejszości narodowych i etnicznych nic się natomiast nie zmieni.
Odrzucenie poprawek Senatu do ustawy budżetowej oznacza w praktyce zmniejszenie o blisko 40 mln zł subwencji oświatowej na naukę języków mniejszości w szkołach. Według rządowych planów w przyszłym roku to będzie już o 100 mln zł mniej. Zagrożone jest funkcjonowanie wielu małych szkół w Polsce, które bez tej subwencji nie przetrwają.
- Nie mogę sobie wyobrazić, w jaki sposób rząd mógłby unieść ciężar decyzji o jawnej dyskryminacji. To postawiłoby nas poza nawiasem europejskich demokracji - mówi o pomyśle odebrania mniejszości niemieckiej pieniędzy na naukę niemieckiego prof. Grzegorz Janusz. Autorem budżetowej poprawki, która miałaby to sprawić, jest Janusz Kowalski, który dogadał się z ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem.
Poseł Solidarnej Polski zaproponował stworzenie instytucji, która systemowo zajmie się nauczaniem języka polskiego za granicą. Rozmowy na ten temat z ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem są już zaawansowane, a pieniądze na ten cel zapewnione, po zmniejszeniu przez Sejm subwencji oświatowej na naukę języka mniejszości w Polsce.
We wtorek Sejm zajmie się nowym prawem oświatowym znanym jako lex Czarnek. - Te zmiany są niebezpieczne dla polskiego szkolnictwa - ocenia prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.
- Takie pomysły bardzo utrudniają nam działania - przyznaje dr Kamila Schöll-Mazurek, działaczka Polonii w Niemczech. Mówi o obcięciu subwencji na naukę języka mniejszości w Polsce i przekazaniu 30 mln zł na naukę języka polskiego w Niemczech. - Nikt tego z nami nie konsultował - dodaje.
"Szkoła podporządkowana centralnej władzy i realizująca jej ideologiczną wizję będzie zaprzeczeniem nowoczesnej edukacji w demokratycznym państwie" - czytamy w rezolucji, którą prawdopodobnie w czwartek przyjmą opolscy radni. Na wniosek prezydenta miasta zajmą się dokumentem krytykującym zmiany w prawie oświatowym, które zamierza wprowadzić minister edukacji Przemysław Czarnek.
Trzy kościoły w Opolu, ale też Stowarzyszenie Opolskie Dziouchy, czy Izba Tradycji w Kamieniu Śląskim, to proponowane przez Ministerstwo Edukacji punkty na mapie szkolnych wycieczek po Opolszczyźnie, które mogą zostać dofinansowane. Nie ma Zamku w Niemodlinie, ale jest za to "Farska stodoła". Urzędnicy wysyłają też uczniów do Prudnika Śląskiego. Od dzisiaj szkoły mogą się starać o dofinansowanie takich wycieczek.
Ministerstwo Edukacji i Nauki przygotowało projekt nowelizacji prawa oświatowego, który daje kuratorom oświaty ogromną władzę. Na Opolszczyźnie szkoły kontrolować będzie Michał Siek.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.