Od końca listopada Opole wydało już na zimowe utrzymanie dróg i chodników około 5,5 mln zł. Odśnieżanie dróg krajowych i autostrad kosztowało już trzy razy więcej. Do końca sezonu pozostały jeszcze ponad dwa miesiące.
Drogowcy sypią na opolskie ulice dziesiątki ton soli drogowej, która ułatwia kierowcom poruszanie się po mieście zimą, ale też niszczy zieleń. Zastosowana na wybranych ulicach Opola specjalna mata potrafi wycofać spod drzewa ponad dwa kilogramy soli w sezonie zimowych. System od sześciu lat sprawdza się m.in. na ul. Damrota w Opolu.
W Opolu drogi zabezpieczane są głównie solą oraz piaskiem. Do tej pory na ulice trafiło już ponad 100 ton tej substancji, która z jednej strony niszczy infrastrukturę, buty i przydrożną zieleń, ale z drugiej ułatwia poruszanie się po mieście zimą. Czy jest jakaś alternatywa?
Z powodu intensywnych opadów śniegu kierowcy muszą być przygotowaniu na trudne warunki na drogach. MZD informuje, że całodobowo monitoruje sytuację. Za odśnieżanie w mieście odpowiedzialne są dwie firmy.
100 zł może wynieść mandat za nieodśnieżenie chodników, ale straż miejska podkreśla, że administrator posesji musi to zrobić do 3 godzin po zakończeniu opadów. Od rana mieszkańcy Opola zgłaszają miejsca, w których z powodu śniegu trudno się poruszać.
Od początku tygodnia większość chodników w mieście jest zasypana śniegiem. Z tego samego powodu ograniczona została ilość miejsc w płatnej strefie parkowania. Miasto zapowiada kary dla firm odpowiedzialnych za odśnieżanie, które nie wywiązują się z umowy.
Ratusz nie ma większych zastrzeżeń do pracy służb odpowiedzialnych za zimowe utrzymanie dróg i chodników. Od listopada do lutego wydał na ten cel ponad 5 mln zł. Co się stało feralnego 14 stycznia?
W dzielnicy generalskiej drogowcy zamiast zwykłej soli sypią bardziej przyjazny środowisku, ale za znacznie droższy chlorek wapnia. - Dla drzew to może i ma znaczenie, ale na stan butów czy karoserii aut nie wpływa - komentują mieszkańcy
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.