Pożar wybuchł w sobotę przed południem w bloku przy ul. Nysy Łużyckiej. W mieszkaniu znajdowała się matka z dwójką dzieci, zdążyli uciec. Trudno ocenić, czy będą mogli do niego wrócić.
- Deszcz, który spadł w nocy, mógł sprawić, że zanieczyszczenia, które znajdowały się na pogorzelisku, spłynęły do Odry - uważa prof. Bogdan Wziątek, ekspert Parlamentarnego Zespołu ds. Renaturalizacji Odry. Politycy żądają wyjaśnień, jak doszło do pożaru i dlaczego przez kilka lat nie udało się usunąć składowiska z niebezpiecznymi odpadami.
Składowisko chemikaliów w Kędzierzynie-Koźlu jest elementem śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach. Zajmuje się ona mafią śmieciową, która działała na terenie całego kraju. Grupą kierować miał Jacek B., który od września tego roku znajduje się w rękach funkcjonariuszy.
Kędzierzyn-Koźle. Akcja gaszenia hali magazynowej przy ul. Chełmońskiego może potrwać do rana. W Koźlu-Porcie cały czas pracują strażacy. "Szczęście w nieszczęściu, sprzyjała pogoda. Słupy dymu wiatr rozwiał w kierunku lasów i Odry i ominęły one osiedla mieszkalne" - komentuje Sabina Nowosielska, prezydent miasta Kędzierzyn-Koźle.
Przed południem Powiatowa Państwowa Straż Pożarna w Kędzierzynie-Koźlu otrzymała zgłoszenie o pożarze składowiska odpadów z chemikaliami na ulicy Chełmońskiego. "Sytuacja na miejscu jest o tyle stabilna, że mamy bardzo korzystny kierunek wiatru" - mówi Piotr Dudek, komendant Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu.
W mieszkaniu, w którym wybuchł pożar, mieszkała pięcioosobowa rodzina. Straciła nie tylko dach nad głową, ale niemal wszystkie osobiste rzeczy. Właśnie uruchomiono zbiórkę pieniędzy, by pomóc stanąć rodzinie na nogi.
Wczoraj, późnym wieczorem w budynku zabytkowego dworca w Głubczycach wybuchł pożar. Z ogniem walczyło sześć jednostek straży pożarnej. Strażacy pracowali na miejscu przez całą noc i poranek.
Gdy dzisiaj pojedziemy do Kuźni Raciborskiej, gdzie wszystko wtedy się zaczęło i staniemy wśród nowych drzew, trudno będzie uwierzyć, że w 1992 r. cały ten teren, blisko 10 tys. hektarów, był spalony i kilometrami ciągnęła się pustynia.
Miasto dopłaci do remontu zniszczonego placu zabaw przy ul. Nysy Łużyckiej w Opolu. Otrzymało już pieniądze od ubezpieczyciela, to jednak znacznie mniejsza kwota niż koszty naprawy podpalonego placu zabaw. Ratusz zapowiada, że będzie walczył o całą kwotę.
Akcja straży pożarnej w Chrząstowicach trwa już ponad 16 godzin. W środę wieczorem pożar wybuchł w kompleksie hotelowym, w którym znajdowała się między innymi strzelnica. Dopiero dzisiaj saperzy pozwolili strażakom na wejście do środka. Wtedy znaleziono trzy ciała, a liczba śmiertelnych ofiar pożaru wzrosła do czterech.
Już ponad 12 godzin trwa akcja straży pożarnej w Chrząstowicach pod Opolem, gdzie wybuchł pożar w kompleksie hotelowym. Wciąż poszukiwani są ludzie, ale do spalonego budynku straż pożarna wejdzie, gdy otrzyma zielone światło od saperów.
W akcji gaszenia pożaru w kompleksie hotelowym w Chrząstowicach około północy pracowały już 22 jednostki straży pożarnej. Wojewoda opolski zwołał sztab kryzysowy. Wciąż poszukiwano zaginionych osób. Jest też jedna ofiara śmiertelna.
W grudniu ubiegłego roku na czwartym piętrze bloku przy ul. Batalionu "Zośka" wybuchł pożar, w wyniku którego zginęły trzy osoby. Prokuratura zakończyła postępowanie w tej sprawie, nie udało się ustalić, co było przyczyną pożaru.
W niedzielę wieczorem na terenie należącym do kolei pojawił się ogień. Dym było widać nawet z odległych części Opola
Osiem zastępów straży pożarnej brało udział w akcji gaszenia pożaru w Walidrogach. Na szczęście nic nikomu się nie stało.
Spółdzielnia Mieszkaniowa w Opolu poinformowała, że zakończyła remont elewacji budynku przy ul. Batalionu "Zośka". Dwa miesiące temu mieszkańcy wrócili na stałe do swoich lokali.
W ogniu stanęły dwa budynki cegielni. Sytuacja jest już opanowana, ale w akcji udział wzięło 18 jednostek straży pożarnej.
- Rodzina została zupełnie bez niczego, wyszła w tym, w czym stała. Są to ludzie bardzo pokorni i wspaniali. Nie prosili o żadną pomoc, ale my zareagowaliśmy od razu i rozpoczęliśmy zbiórkę - podkreśla Bożena Kisielewicz, wicedyrektorka PSP nr 16 w Opolu.
Rano doszło do pożaru w budynku wielorodzinnym przy ul. Jagiellonów w Opolu. Ucierpiała jedna osoba. Pozostałym mieszkańcom udało się bezpiecznie ewakuować z budynku.
20-letni mieszkaniec powiatu opolskiego przyznał się do winy. Grozi mu nawet do 10 lat więzienia.
Trwają prace remontowe, które mają pozwolić na jak najszybszy powrót do swoich mieszkań lokatorom bloku przy ul. Batalionu "Zośka" 5. W sobotę po potrzebne rzeczy będą mogli przychodzić tylko do godz. 12. Później rozpocznie się ozonowanie.
Mieszkańcy bloku przy ul. Batalionu "Zośka" 5 na osiedlu AK w Opolu wciąż nie mogą wrócić do swoich lokali. Decyzję w tej sprawie podjął zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej w Opolu, po otrzymaniu opinii Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
Przed weekendem (30.12) doszło do tragicznego pożaru mieszkania w bloku na osiedlu AK. Na miejscu wciąż trwają czynności ekspertyzy budowlanej. O poszkodowanych mieszkańców zadbały władze miasta.
Na podstawie wstępnej ekspertyzy budowlanej zdecydowano o wyłączeniu z eksploatacji wszystkich 32 mieszkań klatki budynku przy ul. Batalionu "Zośka" do poniedziałku 3 stycznia. Trwa szacowanie strat, które spowodował pożar.
Z powodu pożaru na osiedlu AK, z bloku na ul. Batalionu "Zośka" ewakuowano 40 osób. W mieszkaniu na czwartym piętrze, w którym wybuchł pożar, znaleziono ciała trzech osób.
Jak to często bywa, wszystko zaczęło się od spotkania zakrapianego alkoholem. Później Maciej G. ruszył w miasto z kijem bejsbolowym i butelką wypełnioną benzyną. Teraz grozi mu 15 lat więzienia.
Ponad 30 zastępów straży pożarnej bierze udział w akcji gaszenia pożaru składowiska opon w Lubrzy koło Prudnika. Akcja potrwa jeszcze wiele godzin.
Policjanci z Opola pod nadzorem prokuratury wyjaśniają sprawę zabójstwa dwóch mężczyzn, których ciała zostały znalezione w płonącym mieszkaniu w centrum Opola. Dziś podejrzani zostali doprowadzeni do sądu, gdzie zapadła decyzja o ich tymczasowym aresztowaniu.
Po godz. 20 straż pożarna otrzymała zgłoszenie dotyczące płonącego garażu na opolskim osiedlu Chabry. Prawdopodobnie znajdowały się w nim trzy osoby.
Pożar wybuchł w budynku przy ul. Grota-Roweckiego, w którym mieści się sklep Żabka i drukarnia. Ze wstępnych informacji wynika, że nikt w pożarze nie ucierpiał.
Kilkanaście zastępów straży pożarnej walczy z pożarem zakładu Kronospan w Strzelcach Opolskich.
W pożarze mieszkania, który wybuchł w czwartek w budynku przy ul. Walecki w Opolu, został poszkodowany 22-letni mężczyzna, który w stanie śpiączki farmakologicznej przebywa w szpitalu. Jego rodzina straciła w pożarze cały dobytek.
Trwa jeszcze dogaszanie ognia, ale sytuacja jest już opanowana. Na szczęście nic się nikomu nie stało.
Od godz. 14 strażacy walczyli z pożarem składowiska odpadów w Kędzierzynie-Koźlu. W akcji brały udział dwa samoloty gaśnicze i jeden strażacki śmigłowiec. Po trzech godzinach walki z ogniem sytuacja została opanowana
To niedopałek papierosa był prawdopodobną przyczyną pożaru, który w ubiegłym tygodniu wybuchł na terenie przebudowywanego dworca Opole Wschód. Sprawą zajmie się teraz policja.
W czwartkowy wieczór strażacy zostali wezwani do pożaru w Biestrzynniku koło Turawy. Gdy opanowali ogień, w jednym z pomieszczeń znaleźli zwłoki mężczyzny.
2008 Około godz. 16.45 na 249 kilometrze A-4 w kierunku Wrocławia zapaliła się ciężarówka wioząca nowe samochody marki Ford Ka - poinformował użytkownik serwisu Alert24.
W niedzielne popołudnie w Karczowie (woj. opolskie) wybuchł pożar w jednym domów. Z ogniem walczyło 15 zastępów straży.
Dwa zastępy straży pożarnej zostały wezwane do pożaru samochodu, który zapalił się na ul. Kamińskiego w Opolu. Auto stało zaparkowane w garażu. Pomimo szybkiej interwencji strażaków spaleniu uległa komora silnika peugeota 307, garaż oraz część pomieszczenia gospodarczego - pisze na Alert24 Mario. Do pożaru doszło w niedzielę po południu.
- Kilka minut po godz. 9 dostaliśmy zgłoszenie o pożarze w dawnych budynkach Polmozbytu, które mieszczą się przy ul. Oleskiej. Wysłaliśmy na miejsce dziewięć jednostek. Sytuacja wyglądała groźnie, niż to było w rzeczywistości - mówi kapitan Jerzy Libera z WSKR-u.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.