W centrum Głuchołaz ogromny, ważący 300 ton żuraw ustawia na wybudowanych podporach dwa posty. Każdy z nich ma długość 36 m i wagę 48 ton. To most tymczasowy, który został wypożyczony z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
- Kolega, z którym nie miałam kontaktu od piętnastu lat powiedział: "Robisz akcję? To jedziemy". Ktoś inny napisał: "Przeleję ci dwa tysiące złotych". Załadowaliśmy samochód i ruszyliśmy do Lewina Brzeskiego - mówi Agnieszka Kania, stomatolog z Opola.
15 października rozpocznie się nabór wniosków na modernizację i odbudowę infrastruktury turystycznej i sportowej na terenach, przez które przeszła powódź. - Zrobimy wszystko, by życie na tej ziemi wróciło do normalności - podkreślał w Prudniku minister sportu i turystyki Sławomir Nitras.
Burmistrz Głuchołaz zaapelował, by nowy most został przeprojektowany. GDDKiA w Opolu komentuje: "Most był projektowany tak, żeby znieść przepływy wody, jakie przyniosła powódź z 1997 roku. Jednak podczas tegorocznej powodzi były one niemal dwukrotnie wyższe".
Po zniszczeniu przeprawy przez powódź, do prawobrzeżnej części Głuchołaz można dotrzeć jedynie przez kładkę pieszo-rowerową. Burmistrz zaapelował do ministra Marcina Kierwińskiego, by nowy most został przeprojektowany.
Wrześniowa powódź w znaczączym zniszczyła 75-letnie Cukry Nyskie, producenta popularnych słodyczy. Firmie pomagają internauci kupując ich produkty: - To ciastka mojego dzieciństwa - reklamują. Do akcji włączyli się też politycy, w tym prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Podczas posiedzenia sejmowej komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Joanna Kopczyńska, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie była dopytywana: "dlaczego doszło do zalania Nysy?". Pani prezes tłumaczyła, że "to trzeba zbadać", dlatego "nie chciałaby ferować żadnych wyroków".
Bez finansowej pomocy Głuchołazy nie podniosą się ze zniszczeń po powodzi - mówi burmistrz Paweł Szymkiewicz. Potrzebne są nowe drogi, mosty i domy dla ludzi, którzy je stracili. Trzeba też odbudować kolektor na ścieki i drugi, doprowadzający wodę do stacji uzdatniania.
Ma być coraz więcej intensywnych opadów lub długotrwałych okresów suszy - takie ekstremalne zjawiska związane są ze zmianami klimatycznymi. Miasta muszą zbudować odporność, czyli rozwijać błękitno-zieloną infrastrukturę. Ale łapać wodę może każdy, kto ma kawałek ogrodu.
W Głuchołazach jakby front przeszedł, kamienice się pozapadały, na podwórkach góry powodziowych śmieci, wszędzie szlam i gruz, chodzi się tunelami. Nie ma sklepów, w których mieszkańcy robili codzienne zakupy, życie stąd wyciekło - mówi mł. brygadier Tomasz Pierzchała, oficer prasowy pełnomocnika rządu w Głuchołazach.
"Nagle musieliśmy opuścić swoje domy i cudem uniknęliśmy tragedii, gdyż zapora groziła zawaleniem" - piszą w liście otwartym do premiera Donalda Tuska mieszkańcy Jarnołtówka. Proszą o gruntowny remont kamiennej zapory i tamtejszych wałów.
Kilka dni temu do powodzian w Lewinie Brzeskim mogłem dopłynąć tylko łodzią, teraz mogłem ich już odwiedzić na piechotę. - Wie pan, dlaczego ja z panem rozmawiam? Bo się odstresowuję. Ze mnie to uchodzi... - drży głos Stanisławowi Siomce, gdy wpuszcza mnie na posesję, która nadal stoi w wodzie.
Według szacunków straty spowodowane przez powódź w województwie opolskim wynoszą 2 mld zł - przekazała w poniedziałek wojewoda opolska Monika Jurek. Ponad połowa tej kwoty dotyczy wciąż częściowo odciętych Głuchołaz.
Niedzielne odczyty z wodowskazów w Opolu przynoszą dobre informacje. Poziom wody spadł poniżej stanu ostrzegawczego. Alarm przeciwpowodziowy obowiązuje jeszcze tylko w powiecie nyskim i kilku gminach powiatu brzeskiego i opolskiego.
- Działania ratunkowe chyba mamy już za sobą, teraz kwestia odbudowy i niesienia pomocy - mówiła wojewoda opolska Monika Jurek podczas sobotniego posiedzenia sztabu kryzysowego z udziałem premiera Donalda Tuska.
Prezydent odwiedził w piątek 20 września Głuchołazy. Na pytanie, dlaczego przyjechał dopiero po tygodniu od zalania, odparł, że gdyby przybył wcześniej, służby musiałyby zajmować się jego bezpieczeństwem, a nie ratowaniem mienia i życia ludzi.
- Wchodzimy w tryb usuwania skutków powodzi - mówiła wojewoda opolska podczas piątkowego sztabu powodziowego z udziałem premiera Donalda Tuska.
- Podjąłem decyzję o wyznaczeniu nowych pełnomocników MSWiA w Głuchołazach i Lewinie Brzeskim - powiedział w piątek 20 września szef MSWiA Tomasz Siemoniak na posiedzeniu powodziowego sztabu kryzysowego z udziałem premiera Donalda Tuska i samorządowców.
Lewin Brzeski jest pod wodą w 90 procentach. Po mieście można się poruszać tylko amfibią, łodziami lub kajakami. W ten sposób dostarczana jest żywność i woda dla mieszkańców, którzy utknęli w zalanych domach.
W Głuchołazach, przez które niedawno przeszła fala powodziowa, dwóch mężczyzn kradło opony i felgi ze zniszczonej wodą posesji. Dzięki reakcji jednego z mieszkańców szabrownicy zostali zatrzymani przez policję.
Niewielkie wycieki z wałów, uszczelnianie i kontrola zabezpieczeń, sprzątanie zalanych miast i pomoc osobom dotkniętym kataklizmem - tak Opolszczyzna walczy z powodzią i jej skutkami. Zagrożony był m.in. Dom Pomocy Społecznej w Czarnowąsach.
Brzeg przyjął już falę z Nysy Kłodzkiej, teraz przechodzi przez niego fala kulminacyjna na Odrze. Burmistrzyni Violetta Jaskólska-Palus tłumaczy, że problemem nie będzie jej wysokość, ale długość. - Może dojść do przesiąkania wałów, musimy być na to przygotowani - mówi "Wyborczej"
Szefowie MSWiA oraz Ministerstwa Infrastruktury zapewniają, że Opole jest bezpieczne. Ale dodają, że "nie należy zmniejszyć koncentracji i wysiłków".
Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Głuchołazach, Piotr Kędroń, informuje, że lekcje zostały odwołane do piątku. Otwarcie szkoły w poniedziałek to wariant "bardzo optymistyczny". Trwa wielkie sprzątanie po powodzi.
Na skutek uszkodzeń wywołanych powodzią nieprzejezdne są cztery odcinki linii kolejowych - poinformował w środę rano zarządca infrastruktury kolejowej PKP PLK. Utrudnienia związane z przejściem fali powodziowej na Odrze występują na odcinku Opole - Brzeg.
W Lewinie Brzeskim sytuacja jest najgorsza, zalane są wszystkie miejscowości wzdłuż Nysy Kłodzkiej. W wielu miejscach nie ma wody zdatnej do picia. To obraz fali powodziowej, która przechodzi przez województwo opolskie
Fala powodziowa w Opolu. Jest długa, ale wypłaszczona i spokojnie płynie w korycie Odry. - Jakby nie te syreny karetek czy policji i helikoptery na niebie to bym chyba w ogóle nie patrzył na wodę - słyszymy.
Dwóch mężczyzn w skradzionym samochodzie zatrzymali policjanci w dotkniętym powodzią Lewinie Brzeskim. - To mieszkańcy województwa śląskiego. W samochodzie mieli łomy i inne narzędzie wskazujące, że przyjechali tu szabrować - informuje rzeczniczka miejscowej policji.
Fala powodziowa podtopiła oczyszczalnię ścieków na wyspie w Brzegu. Nieczystości trafiają z kolektorów wprost do Odry. Wybijają też z kanalizacji na ulice miasta.
W niedzielę wody wezbranej Białej Głuchołaskiej zerwały konstrukcję mostu tymczasowego na DK 40 i zalały Głuchołazy, malownicze miasteczko przy granicy z Czechami. Choć woda opadła ludzie niechętnie wracają do domów. Boją się widoku zniszczeń.
W nocy z poniedziałku na wtorek (16-17 września) fala powodziowa zalała część gminy Lewin Brzeski. Do walki z żywiołem szykuje się Brzeg.
Woda zalała Nysę w niedzielę. W poniedziałek rano woda zaczęła opadać, ale wieczorem ludzie znów czekają na "wielką wodę". Burmistrz wzywa do pilnej ewakuacji. Co będzie dalej?
Ze względu na zagrożenie powodziowe burmistrz gminy Paczków w powiecie nyskim zarządził ewakuację części miasta.
Jak podaje NFZ, trwa ewakuacja pacjentów ze szpitala w Nysie. W niedzielę 47 z nich przewieziono do innych szpitali, w poniedziałek od rana ewakuowani są pozostali.
W Opolu poziom wody w Odrze przekroczył sześć metrów, więc w mieście ogłoszono alarm przeciwpowodziowy. - Wody przybywa, ale stabilnie - podkreśla prezydent Opola.
Ratownicy znaleźli ciało na zalanej podczas powodzi ul. Jagiellońskiej w Nysie. Okazało się, że to poszukiwany przez rodzinę chirurg, Krzysztof Kamiński. Był ordynatorem tamtejszego szpitala.
- Jest bardzo silny nurt, boimy się. Jak tama pęknie, to nas nie ma - opowiada pani Magdalena, która przed weekendem przyjechała do Nysy, do starszej matki.
Woda wdarła się do Nysy na Opolszczyźnie. Jej poziom bardzo szybko rośnie - informuje reporter "Wyborczej", który jest na miejscu.
Strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Bodzanowie przepraszają, że nie udało im się zatrzymać powodzi w Głuchołazach.
Burmistrz Nysy pisze komunikaty na Facebooku, a mieszkańcy w komentarzach proszą o pilną ewakuację, pomoc i konkretne informacje. "Ludzie nie mają jak sami uciekać" - alarmują.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.