Zgodnie z ustawą Prawo geodezyjne i kartograficzne tabliczki z adresem muszą się znajdować na każdym budynku. Straż miejska w Opolu przeprowadziła już kilkadziesiąt kontroli. Zarządcy nieoznakowanych nieruchomości mogą zostać ukarani naganą, a nawet grzywną.
Rusza sezon grzewczy w Opolu. Pierwsze sygnały dot. zanieczyszczonego powietrza w różnych dzielnicach Opola już pokazują miejskie czujniki. Mimo zakazów i apeli, do przydomowych palenisk wciąż bowiem trafiają śmieci i niedozwolony opał. Straż miejska przypomina, że grozi za to mandat w wysokości 500 zł.
Wybory 2023. - Największy problem jest z plakatami wyborczymi, które są czasami wieszane bezmyślnie. Tłumaczymy, że nie można ich zamieszczać na elementach naszej infrastruktury drogowej czy na znakach drogowych, a mimo to są tam nagminnie umieszczane. Staramy się to od razu ściągać - mówi Grzegorz Marcjasz, sekretarz urzędu miasta.
Porastający mchem wrak to już jeden z charakterystycznych elementów ul. 1 Maja. Okoliczni mieszkańcy pytają: "Czy ten samochód jest niewidoczny dla straży miejskiej?".
W nocy 17 marca przy pętli autobusowej na Dambonia brutalnie zaatakowany został ratownik medyczny. Mężczyzna zdołał się obronić, choć cudem uratował życie, a napastnika zatrzymano. Wszystko wskazuje na to, że w tym miejscu rozbudowany zostanie miejski monitoring.
Mieszkańcy miasta zgłaszają nielegalnie wycinane drzewa na terenie Opola. W ostatnich latach jednak zwykle okazywało się, że nie było to łamanie przepisów. - Kontrole w tej kwestii regularnie wykonują patrole straży miejskiej - zapewnia Sebastian Smoliński, zastępca naczelnika ratuszowego wydziału ochrony środowiska i rolnictwa.
Miejski Zarząd Dróg ogłosił przetarg na dostawę energii, która ma zostać wykorzystana do zasilania sygnalizacji świetlnej na kilkudziesięciu skrzyżowaniach, a także elementów Inteligentnego Systemu Transportu. Nie pojawiła się żadna oferta. Podobnych przetargów od miesięcy nie może też rozstrzygnąć straż miejska i Narodowe Centrum Polskiej Piosenki.
Od kilku miesięcy miasto ogłasza przetargi na dostawy energii do NCPP i straży miejskiej. Nie ma jednak firm zainteresowanych takimi ofertami. Umowa NCPP wygasa z końcem marca, straż miejska umowę na dostawę energii powinna podpisać najpóźniej na początku przyszłego roku.
Różnica w ilości tego typu odpadów, które trafiają do zakładu komunalnego, może wynosić nawet 50 ton miesięcznie. Straż miejska przyznaje, że otrzymuje coraz więcej zgłoszeń dotyczących palenia w piecach śmieciami. Zapowiada jeszcze więcej kontroli.
Kwestie techniczne do tej pory uniemożliwiały zamontowanie kamer miejskiego monitoringu na pl. Daszyńskiego w Opolu, a także na terenie wokół kamionki Piast. W przyszłym roku może się to jednak zmienić.
Strażnicy miejscy w Kędzierzynie-Koźlu odkurzyli rowery i patrolują ulice na dwóch kółkach. W podobny sposób funkcjonariusze przemieszczają się w Poznaniu, Wrocławiu czy Katowicach.
Od 2020 roku ze straży miejskiej w Opolu odeszło trzech funkcjonariuszy. Jak informuje ratusz, wakaty udało się już uzupełnić.
Obecnie w straży miejskiej pracuje 63 funkcjonariuszy. W ubiegłym roku wlepili 3475 mandatów, najmniej od czterech lat.
Ponieważ straż miejska nie może korzystać z mobilnej kamery na ulicach Opola, do namierzania kierowców łamiących przepisy urządzenie zakupione kilka lat temu przez miasto wykorzystuje policja.
W 2018 r. strażnicy miejscy przeprowadzili 870 kontroli, czym opolanie palą w piecach. Już wtedy ekolodzy wskazywali, że to zbyt mała liczba. W zeszłym roku tych kontroli było jeszcze mniej.
Krzysztof Wysdak, członek zarządu powiatu opolskiego, regularnie parkował na miejscu parkingowym dla straży miejskiej lub przed siedzibą straży, blokując do niej wjazd. - To niedopuszczalne. Straż miejska powinna pilniej egzekwować przepisy - komentuje ratusz. Sam urzędnik wyraża skruchę i przeprasza.
Straż miejska dostała bat na palących śmieci w domowych piecach. Funkcjonariusze będą teraz pobierać próbki popiołu. Wszystko po to, by w razie potrzeby udowodnić nieuczciwe i zanieczyszczające środowisko spalanie niedozwolonych odpadów.
Drugiego dnia festiwalu, tuż po godz. 22 na Mały Rynek przyjechał patrol straży miejskiej i nakazał ściszyć muzykę. - Goście chcieli się złożyć na mandat, który dostaliśmy za zakłócanie ciszy nocnej - relacjonują organizatorzy zabawy
Presja na mandaty, pokazowe interwencje i 2700 zł na rękę po kilkunastu latach pracy. Strażnik miejski: - Myślę, że straż trzeba by zlikwidować. Nie wiem, co trzeba by zrobić, żeby ta "firma" działała normalnie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.