Prezes klubu nie kryje, że plany co do składu były ambitne, ale w rozgrywkach pojawiły się cztery nowe drużyny, które zaczęły zabiegać o zawodników i wybór się znacznie zmniejszył. W Opolu chciano zatrzymać przede wszystkim Denisa Gizatullina i Pawła Miesiąca, a udało się tylko połowicznie, bo został Rosjanin, drugi długo był namawiany, ale nie udało się. - Chcemy żeby to był zespół dosłownie i w przenośni, a nie zlepek indywidualności - zaznacza Grzegorz Sawicki.
Obaj w przeszłości byli już zawodnikami naszego klubu. W przypadku Marcina przed poprzednim sezonem media nawet przepowiadały powrót zawodnika do wielkiej formy. Do tego jednak nie doszło, ale na poziomie II ligi może być pomocny naszemu zespołowi. Starszy Tomasz (zdjęcia) również może się przydać opolanom, szczególnie biorąc pod uwagę jego doświadczenie. Jest jednak dość chimerycznym zawodnikiem.
Adrian Gomólski w poprzednim sezonie był liderem Kolejarza, ale tego z Rawicza. Dobre mecze przeplatał jednak słabszymi. Na trzecim szczeblu powinien być jednak solidnym żużlowcem.
Michał Łopaczewski (na zdjęciu) także przybył do Opola z Rawicza, gdzie okazał się niewypałem. Wcześniej miał też epizod u nas i również nie zachwycił. Ciężko więc liczyć na to, że tym razem będzie dla zespołu wzmocnieniem.
Dawid Stachyra to z kolei doświadczony zawodnik, którego forma jest jednak wielkim znakiem zapytania. W ostatnim sezonie nie jeździł.
Warto pamiętać, iż władze związku zatwierdziły przepis, iż na tym poziomie podczas jednego meczu w danej drużynie może jeździć tylko dwóch zawodników zagranicznych. Ich wyliczanie zaczynamy od kraju naszych południowych sąsiadów
Martin Malek i Ondrej Smetana. Obaj występują głównie w lidze czeskiej, choć ten pierwszy jeździł w naszym kraju reprezentował barwy zespołów z Krosna i Lublina. Postawa obu to kolejne znaki zapytania.
Będzie ich dwóch: Max Dilger (na zdjęciu) i Kevin Woelbert. Pierwszy był niegdyś obiecującym zawodnikiem, ale swoje najlepsza lata ma już raczej za sobą. W przeszłości też reprezentował barwy Kolejarza, a ostatnio ściga się głównie w rodzimym kraju. Ten drugi ma na swoim koncie kilka sezonów w Polsce, między innymi w barwach zespołów z Zielonej Góry, Gniezna, Grudziądza i Krosna. Dziś na pewno nie jest rozchwytywany.
Na tę mieszankę składają się kolejno Rosjanin, Austriak i Duńczyk. I tak wyliczając kolejno Denis Gizatullin (na zdjęciu) wydaje się być najmocniejszym stranieri zespołu. Po udanym poprzednim sezonie nie powinien mieć problemu z wywalczeniem miejsca w składzie Kolejarza. Daniel Gappmaier to mistrz swojego kraju, co jednak niewiele znaczy, bo w Austrii żużel jest raczej na poziomie amatorskim. Z kolei Jesper Soegaard już w poprzednim sezonie miał być sprowadzony do Opola. Wtedy jednak został zablokowany przez Polonię Bydgoszcz, w której był zakontraktowany. Na treningach spisywał się dobrze.
Team opiera skład juniorski na miejscowych zawodnikach, co wydaje się być oczywiste. Są to Tomasz Gąsior, Kamil Kamiński, Tomasz Olczak. Dla nich starty w II lidze powinny być okazją na rozwój, bądź weryfikację, czy w ogóle nadają się do tego sportu. Nie jest jednak wykluczone ściągnięcie do zespołu mocniejszego juniora.
Sawicki nie kryje, iż przy doborze zawodników władze klubu kierowały się przede wszystkim pilnując finansów, bo budżet jest wyjątkowo skromny. - Nie chcieliśmy stać się niewypłacalni - podkreśla wyliczając, iż inne kluby na tym poziomie mają między 1 a 3 mln zł.
Kolejarz może mieć najniższy budżet z wszystkich. Klub dostał od miasta 400 tys. zł, natomiast marszałek przekazał w mijającym roku 150 tys. zł, a w przyszłym ma być podobnie.
Klub cały czas szuka sponsora tytularnego i jako organizacja pozarządowa będzie się starać także o różnego rodzaju
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze