Wielkimi krokami zbliża się ostatni dzień w roku. Ratusz jak zwykle zaplanował w związku z tym wielką imprezę miejską, która po roku przerwy powraca na rynek. Tym razem główną gwiazdą będzie Kayah.
Sylwester pod ratuszem rozpocznie się o godz. 21.30, na początek publiczność rozgrzeje DJ One Brother, który tę rolę pełnił także w ubiegłym roku, a będzie on grał do godz. 1. W międzyczasie bo o godz. 22.45 na scenę wyjdzie za to Kayah, która pełni także rolę ambasadora stolicy polskiej piosenki. Jak podkreślają pomysłodawcy tej imprezy taka gwiazda została zaproszona w sam raz na taką okazję, bo włodarze miasta z wielkim hukiem i wielką radością chcą przywitać Nowy Rok, który będzie wyjątkowy, bo związany z 800-leciem. Imprezę poprowadzi dziennikarz Donat Przybylski.
W programie także konkursy z nagrodami i tradycyjny pokaz sztucznych ogni. Co ciekawe tym razem scena będzie umieszczona na Rynku "tyłem" do ulicy Koraszewskiego, a wejście ulokowane zostanie od strony ul. Zamkowej, czyli kościoła franciszkanów. Obowiązuje zakaz wnoszenia alkoholu i rzeczy metalowych.
2016 rok będzie można jeszcze pożegnać na deskach "Kochanowskiego" gdzie zaplanowano dwie komedie. Najpierw o godz. 18 rozpocznie się "Kłamstwo" (nie ma już miejsc). Z kolei o godz. 21 "Benefitz", co będzie de facto premierą w Opolu (patrz wyżej), a po nim to z kolei rozpocznie się Noc Sylwestrowa z zespołem Filippo ed i suoi scagnozzi w rytmie włoskich przebojów. A następnie powitanie Nowego Roku z lampką szampana i przekąskami.
Warto zajrzeć także do Ekostudio, gdzie od godz. 22.34 grana będzie "Zamiana".
Tradycyjnie w noc sylwestrową, tym razem począwszy od godz. 21.30, Helios zaprasza na dwa bloki maratonów filmowych z lampką szampana o północy. Do wyboru dwa zestawy przedpremierowych filmów. W pierwszym komedie "Dlaczego on" i "Po prostu przyjaźń". W drugim dramaty: "La La Land" i "Ukryte piękno".
30 grudnia na Dużej Scenie miała odbyć się szósta premiera w tym sezonie Teatru Dramatycznego czyli przedstawienia "Benefitz". W ostatniej chwili z powodów technicznych została jednak przełożona, na szczęście tylko o jeden dzień. Początkowo zaplanowano ją na piątek, jednak zdecydowano o nowym terminie, a będzie to 31 grudnia o godz. 21.
Ci, którzy kupili bilety na pokaz premierowy proszeni są o kontakt z Biurem Obsługi Widza (pod numer telefonu 77 454-59-41) w celu zmiany terminu lub zwrotu pieniędzy.
Samo przedstawienie to sztuka autorstwa niemieckiej dramatopisarki Ingrid Lausund. W błyskotliwy i dowcipny sposób opowiada ona o trudnej sztuce pomagania innym i nieumiejętności mówienia o tym. Jej bohaterami jest pięć osób, które próbują przygotować wieczór charytatywny, aby zebrać pieniądze na rzecz szkoły w Gwinei Bissau.
Podczas przygotowań dochodzi między nimi do wielu nieporozumień, a ich bezinteresowność i podejście do akcji charytatywnych zostają wystawione na próbę. Wśród nich jest m.in. Ewa - młoda aktywistka, bez reszty oddana sprawie, która w swojej gorliwości często zapomina czego broni. Jest też Rajner, który jako jedyny w całym gronie jest przekonany, że cała akcja nie wypali.
Reżyserem przedstawienia jest Dariusz Starczewski, a zagrają Judyta Paradzińska, Andrzej Czernik, Bartosz Dziedzic, Karol Kossakowski i gościnnie Patrycja Potyralska.
2 stycznia czyli niejako na początek Nowego Roku Kino Konesera przypomni świetny thriller polityczny "Snowden", oparty na biografii Edwarda Snowdena, jednej z najbardziej kontrowersyjnych postaci ostatnich lat. Przedstawia nie tylko polityczne i systemowe kulisy inwigilacyjnego skandalu, ale też pokazuje kim jest stojący za nim człowiek. Tym filmem po kilku "chudych" latach legendarny Oliver Stone wraca do formy.
W publicznej świadomości Edward Snowden funkcjonuje jako mit, ilustracja tez, kreacja. Jak przyznaje reżyser Oliver Stone, jego najbardziej w historii Snowdena interesował "element ludzki". Chciał ustalić, kim naprawdę był pochodzący z Karoliny Północnej utalentowany programista, dzięki któremu świat dowiedział się o niecnych praktykach amerykańskiego wywiadu. Dlaczego ujawnienie inwigilacyjnych praktyk rządu wobec zwykłych obywateli było dla niego tak ważne, że poświęcił dla nich obiecującą karierę, finansowe bezpieczeństwo i szanse na normalne, wygodne życie?
5 stycznia niemalże w dwóch miejscach wchodzących w skład kulturalnej mapy Opola rozpocznie się wystawa najnowszych prac malarskich Mariana Solisza. Najpierw, bo o godz. 17, zaplanowano wernisaż w siedzibie Związku Polskich Artystów Plastyków, a 60 minut później w Galerii Sztuki Współczesnej.
Jak podkreślają organizatorzy to, co dzieje się na płótnach, to "równocześnie konstruowanie i negowanie konstrukcji, określanie rytmu i jego przełamywanie, precyzja i chaos, medytacyjne skupienie i gorączkowa porywczość. Cały ruch tego malarstwa jest skierowany ku tworzeniu na podstawie ściśle określonych struktur, które jednak pomnożone zamieniają się niemal w swoje przeciwieństwo, ku wytyczaniu pewnej architektury obrazu, której istota jest w końcu negowana przez paroksyzm wykreślania".
Co ważne przecież Solisz często niejako zmienia swoje nazwisko stosownie je "modyfikując" przy podpisie. Dzięki temu funkcjonował już jako Solisch, Sölisch czy też Zolisz, co w pewien sposób odzwierciedla jego pomysł na sztukę
Blisko 50-letni artysta ukończył Wydział Architektury Wnętrz Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, a od 2000 roku mieszka i pracuje w Kluczborku.
Jego pracę można było oglądać m.in. w Warszawie, Krakowie, Katowicach czy Wrocławiu, a także w ramach wystaw zbiorowych w czeskich Bruntalu i Ołomuńcu oraz w Nowym Jorku.
Wystawę będzie można podziwiać przez miesiąc. Jej kuratorem jest Łukasz Kropiowski.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze