Śmierć Wiktorii z Krapkowic wstrząsnęła całą Polską wiosną ubiegłego roku. Wiktoria C. zaginęła 7 marca po tym, jak o godz. 18 rozstała się ze swoimi koleżankami, z którymi przebywała na terenie Gogolina. Do domu już nie wróciła. Podjęta akcja poszukiwawcza nie przyniosła pozytywnego rezultatu.
Blisko 11 dni później pracownicy Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Krapkowicach znaleźli ciało nieustalonej osoby w kolektorze ścieków na terenie tamtejszej ogrodzonej stacji przepompowni ścieków, znajdującej się na terenie leśnym pomiędzy osiedlem XXX-lecia a przylegającymi do autostrady A4 ogródkami działkowymi.
Uzyskana opinia z Instytutu Genetyki Sądowej w Bydgoszczy z zakresu badań DNA potwierdziła, że jest to ciało zaginionej Wiktorii C.
W wyniku śledztwa prowadzonego przez prokuraturę razem z Komendą Wojewódzką Policji w Opolu oraz policją strzelecką zebrano dowody, na bazie których skierowano akt oskarżenia o zabójstwo Wiktorii C. przeciwko Arturowi W., 18-letniemu mieszkańcowi Gogolina.
Wszyscy ludzie wiceministra. Gdzie znajomi Patryka Jakiego znaleźli pracę?
Do zdarzenia miało dojść 7 marca 2015 roku. - Arturowi W. zarzucono, iż dokonał zabójstwa Wiktorii, chcąc zatrzeć ślady dokonanego na niej rozboju. W. szarpał dziewczynę za rękę oraz silnie odepchnął, w wyniku czego upadła i uderzyła głową o betonowe podkłady. Pokrzywdzona straciła po tym przytomność. Wtedy Artur W. zabrał jej telefon komórkowy o wartości około 400 zł - tłumaczy Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu.
- Następnie przetransportował pozostającą w stanie nieprzytomności Wiktorię na teren przepompowni ścieków, gdzie wrzucił ją do kolektora ściekowego. Spowodował jej śmierć wskutek uduszenia, konkretnie poprzez utonięcie - opowiada Sieradzka.
Rzecznik prokuratury dodaje, że Artur W. nie przyznał się do zamiaru zabójstwa Wiktorii C. i pozostaje tymczasowo aresztowany.
W chwili zdarzenia był nieletni, nie miał ukończonych 17 lat. Postanowieniem Sądu Rejonowego Wydziału Rodzinnego i Nieletnich w Strzelcach Opolskich będzie odpowiadał na podstawie kodeksu karnego jak osoba, która ukończyła 17 lat. To oznacza, że maksymalny wymiar kary, jaki można zastosować wobec Artura W., to 25 lat więzienia. Gdyby w chwili popełnienia przestępstwa był pełnoletni, groziłoby mu dożywocie.
- W śledztwie przeprowadzono szereg skomplikowanych czynności dowodowych, które pozwoliły na ustalenie sprawcy oraz przebiegu zdarzenia, w tym uzyskano opinię z zakresu DNA, która ujawniła ślady biologiczne pokrzywdzonej na odzieży oskarżonego, a także uzyskano kilka skomplikowanych opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej z Opola oraz z Zakładu Medycyny Sądowej w Katowicach - wyjaśnia Sieradzka.
Wszystkie komentarze