Większe Opole. Arkadiusz Wiśniewski, prezydent miasta, pojawił się w późnym wieczorem w piątek w Gminnym Ośrodku Kultury, gdzie od drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia przeciwnicy zmiany granic Opola i sąsiednich gmin prowadzą protest głodowy. Po około godzinnej wizycie prezydent ze swoim zapleczem wyjechał z gminy. Pożegnanie nie było przyjemne.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Większe Opole ma wejść w życie 1 stycznia 2017 roku. Wtedy to w granicach Opola znajdzie się kilkanaście miejscowości z gmin Dąbrowa, Dobrzeń Wielki, Komprachcice i Prószków.

Najsilniejsze protesty od ponad roku są w gminie Dobrzeń Wielki, bowiem samorząd ten traci na tej zmianie najwięcej: jedną trzecią terytorium oraz ponad 40 mln zł wpływów do budżetu. Z tego względu w gminie wprowadzono drastyczne cięcia, m.in. zwolnienia pracowników GOK.

Większe Opole - prezydent Wiśniewski w GOK

Przeciwnicy większego Opola w akcie desperacji postanowili więc rozpocząć protest głodowy. Zrobili to w nadziei, że zmuszą w ten sposób rządzących do anulowania decyzji ws. zmiany granic. W czwartek premier Beata Szydło zaznaczyła, że rozporządzenie jest faktem, z którym trzeba się pogodzić. Kilkunastoosobowa grupa osób głodujących nie zaprzestała jednak protestu. W piątek biskup ordynariusz Andrzej Czaja próbował ich namówić do rezygnacji z głodówki i do pojednania. W piątek wieczorem natomiast, około godz. 22.30, w GOK pojawił się prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski, jego zastępca Mirosław Pietrucha oraz rzecznik prezydenta Katarzyna Oborska-Marciniak.

- Prezydent pojawił się bez zapowiedzi, powiedział, że będzie rozmawiał tylko z protestującymi. Zaczął od tego, że nie cofnie projektu większego Opola, ale chce porozmawiać o tym, jak wspomóc naszą gminę by nie trzeba było likwidować GOK-u czy innych placówek - mówi jeden z protestujących.

Ponieważ pocztą pantoflową szybko się rozniosło, że Arkadiusz Wiśniewski i Mirosław Pietrucha są w Dobrzeniu Wielkim, na Sali szybko zgromadził się tłum, ok. setka osób.

"To może być zagranie PR-owe"

- Wiśniewski i spółka starają się przekonać protestujących do rezygnacji z głodówki. Powtarzają też po raz kolejny argumenty, które słyszeliśmy już wielokrotnie, że tu nie chodzi tylko o interes Opola, tylko całego regionu - mówi nam jedna z osób obecnych w GOK.

- Czuć było napięcie i frustrację. I nic dziwnego. Przez wiele miesięcy przedstawiciele władz Opola szkalowali nas, ignorowali nasze prośby o dialog, a teraz przyjeżdżają tutaj pod osłoną nocy. Trudno uwierzyć w ich szczere intencje. Wśród ludzi panuje przekonanie, że to wszystko jest po prostu kolejnym zagraniem PR-owym władz Opola, które ma pokazać, że próbowały z ludźmi rozmawiać, ale ci nie chcieli słuchać ich jedynie słusznych argumentów - komentuje nasz rozmówca.

- Widać było ogromne poruszenie, emocje. Tłum rządzi się swoimi prawami, górę wzięły emocje, gdy prezydent wychodził, ludzie ruszyli za nim - słyszymy.

Prezydent Arkadiusz Wiśniewski w Gminnym Ośrodku Kultury w Dobrzeniu Wielkim

Ratusz: O mały włos nie było rękoczynów

- Prezydent nie przyjechał za dnia, by spotkać się z protestującymi w blasku fleszy, tylko porozmawiać w ciszy, spokoju, bez kamer, tak się najlepiej rozmawia - tłumaczy Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prezydenta miasta.

- Zależało nam na dialogu. Oczywistym jest, że nie wszystkie bolączki rozwiązalibyśmy na jednym spotkaniu, ale chodziło o nawiązanie rozmowy - podkreśla.

- O ile ze strony osób głodujących była chęć rozmowy, to na sali szybko pojawili się mieszkańcy gminy, którzy zaczęli nas obrażać, byli bardzo agresywni. Wykrzykiwano hasła jak "złodzieje", na jedno słowo prezydenta padało kilkadziesiąt wyzwisk. W ogóle nie było warunków do rozmowy - podkreśla Oborska-Marciniak.

Na miejsce wezwano policję, w asyście której Arkadiusz Wiśniewski oraz Mirosław Pietrucha opuścili budynek. - O mały włos nie doszło do rękoczynów. Samochód prezydenta został opluty, uderzano w niego pięściami, rzucono kamieniem. Gdyby nie policjanci, nie wyszlibyśmy z tego budynku - opowiada rzeczniczka.

- To przedsmak tego, co będzie się działo w 2017 roku. Będziemy się pojawiali na każdej sesji rady miasta - zapowiadają mieszkańcy Dobrzenia Wielkiego.

Już wychodząc z sali prezydent Arkadiusz Wiśniewski miał powiedzieć, że jeszcze wróci do GOK. Głodówka w placówce wciąż trwa.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Aleksandra Sobczak poleca
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Trzeba przyznać, że Prezydentowi nie brak odwagi. Uważam, że taka wizyta była potrzebna i mimo przykrego zakończenia jest to jakaś nić, która może być początkiem dialogu.
    @gandharwa-2 Nić porozumienia? Jak już wszystko kumple zaklepali w rządzie? Ten niby gest wiele Wiśniewskiego nie kosztował, same słowa , żadne czyny.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Pokazcie filmik, jak go pogonili...!!! :)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Grupa kilkunastu osób robi drakę.Nie ma tam przedstawiciela gminy Komprachcice,Pruszków czy Dąbrowa tylko Dobrzeń robi drakę bo chodzi o kasę dobro ogółu się nie liczy.
    @4pirat Bo żyjemy mimo wszystko w cywilizowanym kraju. Mnie też się nie podoba wiele rzeczy, jakie uchwalane są w Sejmie w Warszawie ale czy to znaczy, że mam kupować kałacha i iść na barykady? Ja czekam już na kolejne wybory i odpowiednio "ocenię" to, co wyprawia Sejm czy Senat.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Do Barby: W kraju, na świecie wiele rzeczy robi się wbrew woli mieszkańców (np. podwyższa podatki). Nie znaczy to, że ci mieszkańcy nie mają racji. Ale są też inne racje. I one przeważają, tak też jest i w tym przypadku. Ot taka prawda. Co do konsultacji. W konsultacjach powinien mieć prawo wypowiedzieć się nie tylko mieszkaniec gminy Dobrzeń, ale także te osoby, które tam mają działki/ grunty. Wzrost cen działek mnie przekonuje.
    @giennadij_tape Tu się mylisz. Te podatki to podwyższa nie jakiś bóg czy dyktator ale posłowie wybierani w wolnych wyborach. Dostali mandat do podejmowania decyzji a jak przegną to się ich odwoła. Tu było co innego bo naruszono ideę samorządności - decydowania o swoich sprawach w ramach wspólnoty samorządowej. Gmina nie miała mimo konsultacji nic do powiedzenia, podzielili ją odgórnie. Ciekawe co by powiedziała Szydło, jakby EU nagle stwierdziła, że zakazuje opalania węglem i energetyki węglowej? Ot tak, bez pytania Polski o zdanie? Tzn zrobiliby konsultacje, powiedzmy 90% Polaków byłoby na NIE ale i tak by to uchwalili? Polska mogłaby wtedy chociaż opuścić EU...a mieszkańcy Dobrzenia? Pozostała im tylko głodówka.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Do tohk. Nazywasz naturalnym procesem coś co zostało zrobione z pogwałceniem prawa oraz wbrew woli większości mieszkańców? To masz dziwne rozumienie naturalnych procesów.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Nie rusza mnie problem powiększania miasta kosztem gmin ościennych. To naturalny proces. Ale nie jestem w stanie wykrzesać w sobie poparcia dla gościa, który prowadzi taką "miernotową" politykę kadrową,
    @tohk Na co liczył Wiśniewski ? Na powitanie chlebem i solą ?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0