Ta tragedia nie jest efektem słabych zabezpieczeń sceny w Gdańsku, to efekt języka nienawiści, którym często w bardzo jednoznaczny sposób próbuje się wytłumaczyć wiele rzeczy, wskazując winnych - mówi o śmierci Pawła Adamowicza prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Mariusz Lodziński: Na śmierć prezydenta Gdańska zareagował pan bardzo emocjonalnie.

Arkadiusz Wiśniewski: Jeszcze w piątek spotkałem się z Pawłem Adamowiczem przy okazji nagrania programu w telewizji Polsat. W niedzielę byłem przecież w dokładnie takiej samej sytuacji. Także stałem na scenie podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, zawsze w takiej chwili zapraszam do siebie żonę i syna. Tragedia, która wydarzyła się w Gdańsku, dotknęła mnie więc bardzo osobiście.

Tragedia, której można było uniknąć?

– Trwają dyskusje o braku zabezpieczenia sceny w Gdańsku. Ta tragedia nie jest efektem słabych zabezpieczeń, to efekt języka nienawiści, którym często w bardzo jednoznaczny sposób próbuje się wytłumaczyć wiele rzeczy, wskazując winnych w grupie osób o takich a nie innych poglądach politycznych czy też o takim a nie innym kolorze skóry. To niestety musi prowadzić do tak dramatycznych zachowań, nawet jeżeli ci, którzy używają takiego języka, nie zdają sobie z tego sprawy i nie mają tak złych intencji.

Dziś w Polsce nie budujemy autorytetów, tylko staramy się je obalać, nie ma więc też odpowiedzi na język nienawiści.

Światełko dla Pawła Adamowicza. Opolanie spotkają się, by uczcić pamięć prezydenta Gdańska

Jednak nikt chyba nie wyobrażał sobie aż tak dramatycznych wydarzeń.

– W żaden sposób nie można było przewidywać, że przyjdzie nam się mierzyć z tak trudną sytuacją w życiu publicznym. Chcę dzisiaj bardzo zdecydowanie wyrazić, jak mocno solidaryzuję się z rodziną Pawła Adamowicza, ludźmi z nim związanymi, jak bardzo jest mi przykro i jestem przekonany, że takie uczucia podziela także wielu opolan.

Czy tragiczna śmierć prezydenta Gdańska może coś teraz zmienić w Polsce i Polakach? Czy zaczniemy się bać jeszcze bardziej?

– Stajemy się społeczeństwem coraz mniej empatycznym i coraz mniej otwartym. U podstaw tego z pewnością leży strach. Możemy stworzyć wokół siebie kordon bezpieczeństwa, wydawać tysiące złotych na ochronę, ale ja nie chcę żyć w takiej Polsce. Nie chcę sprawować funkcji publicznej, otaczając się ochroniarzami oddzielającymi mnie od ludzi, których reprezentuję.

Jak ta tragedia nas zmieni, pokaże czas, ale jeszcze raz powtarzam, że nie doszło do niej, ponieważ ktoś nie potrafił zabezpieczyć sceny w Gdańsku, tylko dlatego, że od kilku lat wokół Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, ale też innych wydarzeń, pojawiało się bardzo dużo hejtu i języka nienawiści. Ataki na WOŚP i jej ludzi usprawiedliwiano natomiast w bardzo bezwzględny sposób i robiły to także osoby kojarzone z instytucjami państwowymi. To dramatyczna refleksja, niestety.

Możemy wierzyć, że dzięki tej tragedii Polacy się otrząsną, przestaną być wobec siebie agresywni?

– Nadzieja jest potrzebna zawsze, ale jest też pewne stare przysłowie, które nadzieję podsumowuje. Bardziej potrzebne są jednak zdecydowane i realne działania, które będą takie zachowania niwelować. Ale jeżeli członkiem rządu zostaje człowiek wykrzykujący na wiecach hasła o czystości rasy, to trudno to komentować i mieć nadzieję na zmiany.

Po śmierci Pawła Adamowicza. „Jestem wstrząśnięty”, „Brak słów”

Jerzy Owsiak zrezygnował z funkcji prezesa fundacji WOŚP.

– To bardzo zła wiadomość. Jeżeli przez ostatnich 27 lat coś udało się w kraju zbudować, to była to między innymi piękna intencja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Nigdzie nie stworzono takiej wielkiej, spontanicznej akcji pomagania i co ważne – tak bardzo skutecznej. Nie mówię tego ponieważ jestem ślepo zapatrzony w to, co robił Jerzy Owsiak. Doceniam po prostu, jak w ciepły, spontaniczny sposób udało mu się zaangażować ludzi – często nie identyfikujących się z żadną akcją społeczną – w tworzenie czegoś niezwykłego.

W tej chwili wygląda na to, że właśnie to wszystko zniszczono. Jeżeli tak to się zakończy, to nic gorszego, nic bardziej brutalnego i bezwzględnego nie mogło się wydarzyć. Mam jednak nadzieję, że reakcja Jurka Owsiaka – co zrozumiałe – jest bardzo osobista, ale i spontaniczna, i przyjdzie czas, że zmieni zdanie, a Orkiestra pod jego przywództwem będzie grała nadal i przynosiła pomoc innym.

Ku pamięci Pawła Adamowicza.

– Oczywiście. Ale chociaż to z pewnością już na stałe się wpisze się w historię Orkiestry, nie można jej przeciwnikom dawać satysfakcji i powodów do radości z tego, że przestała grać.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    W Dobrzeniu pamiętamy język miłości.
    A pamięć mamy dobrą PAW.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    W klubie pana prezydenta był czy jest (nie śledzę) taki jegomość który bronił kozy przed zgwałceniem. Oczywiście przez wyznawców islamu. Pracownik uniwersytecki, człowiek oczytany i jak widać, światowy.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Tak? To ja przypomnę panu prezydentowi zatrzymania i doprowadzenia na policję uczestników protestów, przypomnę fałszywe oskarżenia i w jaki sposób się wypowiadano o nich... Ten człowiek wraz z kolegami jest ostatnią osobą, która ma prawo teraz zabierać głos!
    @andrz35
    10/10
    już oceniałe(a)ś
    1
    0