Na ekspozycję składa się ponad 50 fotografii autorstwa piątki Polowych Sprawozdawców Wojennych: Sylwestra Brauna ps. ?Kris?, Joachima Joachimczyka ps. ?Joachim?, Ireny Kummant-Skotnickiej ps. ?Luga?, Eugeniusza Lokajskiego ps. ?Brok? oraz Jerzego Chojnackiego ps. ?Chojna?.
- Z całej piątki sprawozdawców tylko Eugeniusz Lokajski, polski lekkoatleta i olimpijczyk, zginął podczas powstania, podczas dokumentowania działań wojennych. Jednak ekspozycja nie skupia się na prezentacji losów powstańczych fotografików, a na ukazaniu tego zrywu w jak najszerszym kontekście - mówi nam Przemysław Jagieła z CMWJ.
Każdy z piątki fotografów specjalizował się w innym rodzaju fotografii. Dzięki czemu na wystawie mamy bardzo różnorodne zdjęcia. Joachimczyk i Lokajski świetnie uwieczniali ludzi, Braun jest autorem obrazów powstańczej Warszawy, Chojnacki utrwalał sceny z walk, a Kummant-Skotnicka była fotokronikarką losów swojego plutonu.
Z jednej strony oglądamy walczących ludzi, przemykających za barykadami skonstruowanymi z mebli, tramwajów i wszystkiego, co mogło zatrzymać wroga....
...ciała powstańców i cywilów, którzy zginęli w niemieckich atakach i nalotach...
...cmentarze tworzone na poczekaniu w warszawskich zaułkach (na wielu krzyżach nie jest nawet napisane kto zginął, widnieją tylko lapidarne określenia typu ?Gosposia z 2 piętra?)...
...przerażenie tych, co przeżyli i kryją się w piwnicach...
...zniszczoną Warszawę, w tym udany atak na siedzibę dowodzenia niemieckich wojsk...
...eksodus mieszkańców uciekających ze zrujnowanej stolicy
Z drugiej strony zaś oglądamy zakochanych młodych ludzi biorących ślub, dzieci skupione na partii szachów, powstańców śmiejących się ze zrzucanych z powietrza niemieckich ulotek nakazujących natychmiastową kapitulację, bojowników cieszących z pojemnika z zapasami zrzuconego przez aliantów oraz mieszkańców miasta radujących się odzyskaną wolnością.
Najlepiej kontrastowość ekspozycji ilustruje fakt, że znalazło się na niej zarówno niewielkie zdjęcie kilkuletniego chłopca, który leży martwy w kałuży krwi, jak i fotografie, na których widać tłum maluchów oglądających przygotowany dla nich spektakl kukiełkowy na warszawskim Powiślu.
Problemy aprowizacyjne towarzyszyły Powstaniu od pierwszych dni. Początkowo posiłki przygotowywano ze wspólnych zapasów mieszkańców. We wrześniu podstawą wyżywienia stała się zupa z jęczmienia, którego duża ilość zachowała się w magazynach warszawskiego browaru.
Barykady w różnych punktach wznoszono z wszelkich dostępnych materiałów, począwszy od płyt chodnikowych i bruku aż po uszkodzone tramwaje i inne pojazdy. Niektóre miały formę wysokich nasypów ziemnych, umocnionych workami z piachem, czy stosami cegieł i gruzu
Autorka zdjęcia - Irena Kummant-Skotnicka ?Luga? - była łączniczką w plutonie porucznika ?Rygla?, działającym w Śródmieściu. Jednocześnie z wielką pasją, jako fotograf amator, przez dwa miesiące Powstania dokumentowała życie codzienne swojego oddziału. Jej towarzysze, utrwaleni w chwilach wytchnienia, prezentują się jako pełni radości młodzi ludzie, chętnie pozujący do zdjęć.
Na polecenie Dowództwa Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej opracowany został projekt wykorzystania miejskich kanałów do utrzymania łączności pomiędzy poszczególnymi zgrupowaniami AK. Gdy zapadła decyzja o opuszczeniu Starówki, jedyną drogą odwrotu dla tych, którzy przeżyli, stały się kanały.
Na wieść w Powstaniu w Warszawie Adolf Hitler powiedział: ?Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców, Warszawa ma być zrównana z ziemią w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy?. Tymczasem Warszawa dzielnie walczyła, a do punktów werbunkowych Armii Krajowej zgłaszali się kolejni ochotnicy.
Po raz pierwszy w dziejach wojen tak liczny i znaczący udział miały kobiety. Walczyły na równi z mężczyznami pełniąc służbę medyczną, pracując w łączności oraz zajmując się produkcją broni.
Na wystawę warto się wybrać także dlatego, że będzie można ją podziwiać jeszcze tylko przez kilka dni. Ekspozycja będzie otwarta tylko do poniedziałku 29 sierpnia, w godzinach otwarcia muzeum przy ul. Minorytów. Wstęp na wystawę jest wolny.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze