Wszystko przez to, że toalety, które są na każdym półpiętrze, są w narożniku budynku. Kamienica jest budynkiem wolnostojącym, nie jest ocieplona, więc nic dziwnego, że jak tylko mróz ściśnie, to wszystko zamarza - tłumaczy Andrzej Nadolny, mieszkaniec kamienicy. - Kilka lat temu wymieniano wodomierze, bo je zimno rozsadziło. Do tej pory radziliśmy sobie. Mam taką lampę do opalania, to podgrzewałem nią rury i lód puszczał. Teraz to nie działa, bo jest zbyt zimno - dodaje.
Na wyższych piętrach lokatorzy ocieplają toalety styropianem, niestety też nic to nie pomaga.
Część z nich, odkąd nie ma wody, wyprowadziła się do rodzin, ci co nie mają dokąd pójść, zostali. Mają żal do miasta, że przez tyle lat nie zrobiono nic, by podobnym awariom zapobiec. Teraz, gdy zgłosili zamarznięcie rur, zamontowano jedynie kran w piwnicy, dzięki któremu lokatorzy mogą mieć chociaż wodę. - Ta woda nie nadaje się do spożycia. Jest brunatna. Przyniosłam trzy baniaki pięciolitrowe do mieszkania. W jednym woda wydaje się nawet czysta, w drugim jest brązowa, a w trzecim już brunatna. Wytrąca się dziwny osad - mówi nam mieszkanka kamienicy.
Krystyna Nadolna przeżyła już 80 lat, w kamienicy przy Krakowskiej 34a mieszka od lat 63. Odkąd pamięta, zawsze gdy temperatura spada znacznie poniżej zera, woda w rurach zamarza. A teraz zamarzła nawet w muszlach klozetowych. - Do tej pory jakoś sobie radziliśmy. Polewałam wrzątkiem ubikację i lód topniał. Teraz jest za gruby. Nie mamy gdzie się załatwić - mówi.
Mieszkańcy żalą się, że zwłaszcza teraz, przy takich mrozach zużywają rekordowe ilości węgla, a przez to, że budynek jest stary, ciepło szybko ucieka. Najcieplej jest tylko przy piecu, w pozostałej części mieszkania ziąb. Węgiel do pieca Pani Krystyny wnosi codziennie zięć.
Na klatce schodowej czuć przenikliwie zimno, w mieszkaniach jest średnio 10 st. C. - Dlaczego miasto nam nie pomoże? Nie ociepli budynku? To rozwiązałoby szereg problemów. Nie trzeba by wydawać tyle pieniędzy na opał i martwić się, że znów nam woda pozamarza - argumentują mieszkańcy. Próbowali ocieplić kamienicę na własną rękę, to jednak nic nie dało.
Zofia Twarduś, naczelnik wydziału zarządzania zasobami komunalnymi w urzędzie miasta zapewnia, że wydział chce pomóc, ale póki mróz nie odpuści, nie ma mowy o żadnych pracach w budynku. - Postawimy przy kamienicy przenośną toaletę, żeby mieszkańcy mogli skorzystać z sanitariatu - informuje.
Co do zabrudzonej wody, to przekonuje, że płynie z tej samej sieci miejskich wodociągów, która dostarcza wodę do całego miasta. - Może wystarczy chwilę poczekać? - zastanawia się. Ale zapewnia, że jeśli to się nie zmieni i mieszkańcy będą nadal mieli zastrzeżenia co do jej jakości, to ratusz podstawi cysternę - dodaje.
Pani naczelnik deklaruje, że gdy tylko pogoda na to pozwoli, w całym budynku zostanie wymieniony pion kanalizacyjny i sanitariaty, a miasto także weźmie pod uwagę kwestię ocieplenia budynku.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze