Z okazji tłustego czwartku postanowiliśmy sprawdzić, gdzie można kupić najsmaczniejsze pączki w mieście. Czterech reporterów "Gazety": Izabela Żbikowska, Nesrin Oskan (nasza turecka koleżanka redakcyjna), Jacek Konopacki i Michał Grocholski, podjęło się misji poszukiwania najlepszych smaków. Każdy z nas spróbował pączków z najpopularniejszych opolskich cukierni i piekarni, po czym ocenił - w skali od zera do pięciu punktów - zwracając uwagę na smak, zapach, konsystencję (chrupiąca skórka, a może gumowate wnętrze?), nadzienie (ilość i smak) oraz wygląd pączka?
REKLAMA
Fot. Michał Grocholski / Agencja Wyborcza.pl
1 z 6
Wpadka w piekarni
Zacznijmy od końca, czyli gdzie trafiliśmy najgorszego pączka . Jak się okazało, wbrew naszym przewidywaniom, nie był to dyskont spożywczy, ale piekarnia ukryta w bramie przy ul. Krakowskiej. Tak się złozyło, że było to ostatnie miejsce, które odwiedziliśmy podczas naszego testu i trafiliśmy na ostatniego pączka z różą. Choć wyglądał świetnie: dobrze wypieczony z dużą ilością nadzienia i pudru. Nie dało się go zjeść, bo... w środku okazał się surowy! Za wygląd postanowiliśmy przyznać symboliczne 10 pkt.
Fot. Michał Grocholski / Agencja Wyborcza.pl
2 z 6
W dyskoncie lepiej nie kupować
Przygotowując się do testu założyliśmy takze, że musimy spróbować koniecznie również "marketowych" pączków. Gdy robiliśmy zakupy w Tesco Nesrin niemal się rozpłakała prosząc byśmy nie brali tych "śmieci". Jako testerka musiała jednak podjąć się zadania i odważnie ugryzła kupionego w markecie - i świeżo wyciągniętego z plastiku - pączka. - Czuję się jakbym jadła plastik - stwierdziła. Tylko Jacek miał w sobie tyle odwagi by zjeść w całości tescowego pączka, Michałowi udało się z kolei dotrzeć do nadzienia. - O smaku owocowym, może być, choć trochę rzadkie. Ostatecznie marketowy pączek z marmoladą otrzymał w naszym teście w sumie 13 punktów (głównie za nadzienie).
Fot. Michał Grocholski / Agencja Wyborcza.pl
3 z 6
Niezłe, ale nie zachwycają
Zdecydowanie bardziej przypadły nam do gustu pączki z trzech znanych i popularnych opolskich firm: cukierni "Moczia" przy pl. Sebastiana oraz piekarni "Charciarek" i "Hert". Choć oceniliśmy je nieco niżej niż inne (patrz dalej).
W "Moczi", gdzie zdaniem wielu opolan są najlepsze pączki w mieście spotkał nas zawód. Specjalność tego miejsca, czyli pączki z różą (z pudrem lub lukrem), nie spełniły naszych oczekiwań. Pączki były zdecydowanie mniejsze niż w innych piekarniach, ciasto gumowate i bez wyrazu. A Nesrin poczuła olej. - Jedyną zaletą tych pączków jest nadzienie. Rzeczywiście doskonałe, jak z domu babci - oceniała Iza. Ostatecznie nieco wyżej oceniliśmy pączki z pudrem (50 pkt.) niż z lukrem (47 pkt.).
Podobne noty zebrały od nas także dwie największe sieci piekarni w mieście "Charciarek" (pączek z marmoladą dostał 53 pkt.) i "Hert" (z serem zebrał 45 pkt.). - Może to kwestia ilość zjedzonych już dziś pączków, ale w porównaniu z poprzednimi nie zachwycają - stwierdzili zgodnie nasi testerzy.
Fot. Michał Grocholski / Agencja Wyborcza.pl
4 z 6
Znane firmy nie zawiodły
Jeszcze wyższe noty w naszym teście otrzymały pączki z innych znanych i popularnych miejsc: cukierni "Europa" i piekarni "Wodnicki". Od tego pierwszego miejsca, gdzie zwłaszcza w tłusty czwartek można kupić nie tylko świeże, ale wręcz gorące pączki, zaczęliśmy nasz test. A spróbowaliśmy flagowego produktu , czyli pączków z różą. - Jestem w Polsce od kilku miesięcy i wiele razy kosztowałam pączki, ale pierwszy raz jem takiego z lukrem i skórką pomarańczową. Dla mnie to dziwny smak, nie jestem pewna czy go lubię. Na pewno plusem jest ładny zapach pączka, jego świeżość - mówiła Nesrin. Ostatecznie pączek został oceniony przeznas na 75 punktów.
W piekarni "Wodnicki" kupiliśmy z kolei dwa inne pączki: z adwokatem i nadzieniem malinowym. - Nadzienie z adwokatem to pierwsza liga. Bardzo dobry, słodki, czyli taki, jaki powinien być prawdziwy pączek - mówił Jacek. - Czuje zapach oleju. Nie znoszę tego, nie lubię takich pączków - krytykowała Nesrin i nawet malinowe nadzienie nie poprawiło jej humoru.
Pączek z adwokatem dostał od nas ostatecznie 59 punktów (w tym przypadku ocenialiśmy tylko w trójkę, bo Michał nie mógł się zmusić do jedzenia adwokatu), a ten z maliną 57.
Fot. Michał Grocholski / Agencja Wyborcza.pl
5 z 6
Tylczyńscy i Zimmerman na podium
Niemalże najwyżej oceniliśmy z kolei pączki z popularnych w Opolu budek-cukierni W.J. Tylczyńscy. Tam co prawda nie było "klasycznych" pączków, ale trafiliśmy na kolei rzadziej spotykane m.in. krążek wiedeński i z serem, które podobno cieszą się największą popularnością. Oba otrzymały od nas prawie taką samą ocenę (ten pierwszy 80 pkt., a drugi 79 pkt.), choć warto zaznaczyć, że w obu przypadkach punktacja jest nieco zaniżona, bo Jacek nie lubi pączków wiedeńskich, a noty obniżył dodatkowo brak nadzienia, z kolei Nesrin po raz pierwszy w życiu miała okazję spróbować nadzienia serowego i delikatnie mówiąc nie przypadło jej ono do gustu. - Koszmar!- wyksztusiła nasza turecka koleżanka. - Nigdy więcej pączka z serem - zarzekała się.
Pozytywnym zaskoczeniem okazał się być także pączek z budyniem z cukierni Zimmerman przy ul. Reymonta, który dostał 69 punktów. Wszyscy ocenili go jako chrupiący, z dużą ilością nadzienia, a nota mogła być jeszcze wyższa, jednak budyń nie zasmakował ani Izie ani Nesrin.
Fot. Michał Grocholski / Agencja Wyborcza.pl
6 z 6
Malik pobił konkurencję
Po zakończeniu testu i podliczeniu wszystkich punktów niekwestionowanym zwycięzcą rankingu okazał się pączek z toffi z cukierni "Malik" (konkretnie tej przy ul. Grunwaldzkiej), który zdobył w sumie aż 98 punktów na 100 możliwych. Tuż za nim był pączek z tej samej piekarni, tyle, że z czekoladą, który zdobył 97 punktów.
"Malik" pobił konkurencję także pod względem różnorodności, bo pączków jest tam bez liku: z budyniem, bitą śmietaną, różą, owocami itd.
Choć gdy dotarliśmy na miejsce byliśmy dopiero w połowie rajdu, już po pierwszym kęsie wiedzieliśmy, że trafiliśmy na faworyta.
Wszystkie komentarze