Pomnik króla Fryderyka II Wielkiego
Pomnik z burzliwą historią. Bo choć w opolskim rynku pojawił się kilka lat przed wybuchem II wojny światowej, a zniszczono go pod koniec tego konfliktu, to jego historia rozpoczyna się znacznie wcześniej.
Konkretnie w 1862 roku, kiedy to wykonany przez Eduarda Uhlenhutha cynkowy odlew stanął w Przydrożu Małym koło Korfantowa, na pamiątkę podpisanego tamże w 1741 roku, rozejmu między Fryderykiem Wielkim i austriackim feldmarszałkiem Neippergiem.
- Dla ochrony przed wpływami atmosferycznymi przeniesiono pomnik w 1880 roku do hallu pałacu, a niedługo potem, w 1891 przetransportowano go do Opola i odtąd będzie zdobił główny hall gmachu rejencji przy dzisiejszym placu Wolności. Tam stał aż do 1933 roku, z małą przerwą w latach plebiscytu, kiedy to w tym gmachu urzędowała Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa z francuskim generałem Henri La Rondem na czele, który to generał, nie darzący nadmierną sympatią Niemców, kazał usunąć Fritza z hallu - opowiada Andrzej Hamada, architekt i znawca historii Opola.
W 1933 roku cynkowy posąg pojechał do Gliwic i tam, po przecięciu go na części, wykonano nowy odlew spiżowy. - Zbiegło się to w czasie z ukończeniem budowy w Opolu nowego gmachu Rejencji na Ostrówku i z wybudowaniem przy ratuszu nowego skrzydła budynku, tego z arkadami, już po zawaleniu się wieży w 1934 roku. Pomnik Fryderyka Wielkiego postawiono przed arkadami, naprzeciw nieistniejące Melby - mówi Hamada.
Pomnik zwalono z cokołu w kwietniu 1945 roku, a następnie wrzucono do Młynówki. Od tego czasu słuch po nim zaginął.
Wszystkie komentarze