Koncerty, wystawy, spotkania, premiery w teatrze i kinie - zobacz, co ciekawego będzie się działo w Opolu i regionie.
REKLAMA
1 z 8
Premiera w teatrze
Najbardziej znany dramat Tennessee Williamsa "Szklana menażeria", otworzy sezon w opolskim Teatrze Dramatycznym. Spektakl wyreżyserował znany aktor Jacek Poniedziałek. O ile wybór dramatopisarza należał do dyrektora Tomasza Koniny, o tyle Poniedziałek sam zdecydował, które z jego dzieł chciałby wyreżyserować. A powody, dla których reżyser zdecydował się na wystawienie właśnie "Szklanej menażerii", są dwa. Pierwszy z nich to fakt, że jest to spektakl małoobsadowy. - W przypadku debiutującego reżysera ma to ogromne znaczenie - tłumaczył na konferencji prasowej Poniedziałek. Drugi powód jest bardziej osobisty. "Szklana menażeria" to historia rodziny, w której żadna z osób nie potrafi stawić czoła rzeczywistości i myślom o rozpadzie rodziny. Każda ucieka od nich w inny sposób. - Bardzo dużo przeżyć i do-świadczeń łączy mnie z bohaterami tego tekstu i biografią Williamsa - zaznaczył reżyser. - To chociażby nieobecność ojca i niełatwe rodzinne relacje. Wzrastałem w podobnej atmosferze co bohaterowie "Szklanej menażerii". W pewnym sensie opowiadam więc za pomocą tego tekstu o sobie, oświetlam go swoim doświadczeniem i swoimi przeżyciami - wspominał. Spektakl jest osobisty nie tylko ze względu na treść, ale też stronę techniczną. Świadczy o tym chociaż-by fakt, że plakat zapowiadający sztukę to zdjęcie ojca artysty. Zdjęcia z rodzinnego albumu Poniedziałka pojawią się także na scenie. - Myślę, że sama scenografia wykreowana przez Michała Korchowca to osobne dzieło sztuki. Stworzyliśmy fuzję, lat 60. i 70., współczesność, oraz elementy nawiązujące do epoki, w której Tennessee Williams tworzył swoje dzieło ? podsumowuje Poniedziałek.
"Szklana menażeria", Teatr Kochanowskiego, premiera 13 września, godz. 19. Reżyseria Jacek Poniedziałek. Obsada: Grażyna Misiorowska, Grażyna Rogowska, Leszek Malec i Sylwester Piechura.
2 z 8
Magda Umer w MBP
Do soboty potrwa 4. festiwal muzyczny "W oparach dźwięków". Za jego sprawą opolanie mogą posłuchać muzyki kameralnej w miejscach, które niekoniecznie kojarzone są z muzyką. Muzycy zagrają w bibliotece oraz muzeach. Program czwartej edycji festiwalu to przede wszystkim muzyka kameralna oscylująca wokół instrumentów klawiszowych. Wydarzeniem dodatkowym będzie projekcja filmu-opowieści o legendarnych mistrzach ze złotej epoki tanga pt. "Cafe de los maestros". Głównym organizatorem festiwalu jest Towarzystwo Muzyczne w Opolu, które powstało z potrzeby przybliżania słuchaczom muzyki kameralnej. Dziś (12.09, godz. 19) w ramach festiwalu wystąpi Magda Umer. Piosenkarka, mistrzyni interpretacji piosenki literackiej, dziennikarka, polonistka, reżyserka i scenarzystka, aktorka i pisarka - jednym słowem: kobieta instytucja. Najbardziej znana jest jednak ze swoich scenicznych występów. Debiutowała w kabarecie pod koniec lat 60., potem została laureatką festiwalu piosenki w Opolu. Mówi się, że nikt tak jak ona nie śpiewa piosenek Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory. Pierwszą solową płytę - "Magda Umer" - wydała w 1973 r. To na niej wyśpiewała znakomity "Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie". Umer jako reżyser przygotowała wiele spektakli, wśród nich tak znane jak "Biała bluzka" i "Kobieta zawiedziona". W 2008 r. minister kultury nagrodził osiągnięcia Magdy Umer złotym medalem "Zasłużony Kulturze - Gloria Artis". Kolejnym wydarzeniem festiwalu nie będzie koncert, a sobotnia projekcja filmu. Ale będzie to film pełen muzyki. W sali odczytowej Muzeum Śląska Opolskiego zobaczymy bowiem "Cafe de los maestros" - film przedstawiający artystów ze złotej epoki tanga. Początek o godz. 15. Również w sobotę, w sali wystawowej Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Opolu, odbędzie się ostatni koncert festiwalu "W oparach dźwięków". Wystąpi na nim grający na oboju Sebastian Aleksandrowicz. W programie dzieła Jana Sebastiana Bacha oraz Heinza Holligera Początek o godz. 19. Wstęp wolny. ---- Magda Umer, piątek 12.09, godz. 19, Miejska Biblioteka Publiczna. W programie m.in. piosenki Jerzego Wasowskiego
3 z 8
Opolskie Podbiegi
W niedziele w samo południe pod amfiteatrem rozpocznie się szósta edycja Podbiegów, czyli powszechne opolan dreptanie- bieganie. Udział w imprezie weźmie kilkuset amatorów ruchu na świeżym powietrzu, oby tylko dopisała pogoda.
Podbiegi na stałe wpisały się już do kalendarza opolskich imprez, a z edycji na edycję pojawia się coraz więcej uczestników. Powszechne dreptanie-bieganie odbywa się dwa razy w roku, organizatorzy mają jednak pecha do aury. - W tegorocznej, wiosennej edycji pierwszy raz zdarzyło się tak, że nie było deszczu, czy ataku zimy, ale słońce i ponad 700 osób na starcie. Liczymy, że teraz frekwencja będzie podobna, jeśli nie większa, bo zapytań mamy bardzo dużo - mówi organizator Marek Szubryt z NCPP. Nawet deszcz nie przeszkodzi jednak, aby impreza była udana. - W poprzednich latach "dorobiliśmy" się już stałej ekipy podbiegowiczów, więc nawet jeśli będzie lało na pewno tłumnie się stawią. Najbardziej liczymy na tych, którzy jeszcze nie odważyli się wziąć udziału - dodaje.
Start w niedzielę o godz. 12, jak zwykle na parkingu amfiteatru, trasa jest bez zmian w porównaniu do poprzednich edycji i wiedzie parkiem nadodrzański na wyspę Bolko, pętlą wokół zoo i z powrotem pod amfiteatr, w sumie około 6,5 kilometra do przebiegnięcia, przejścia, czy przedreptania. Ważne, aby pokonać trasę o własnych siłach i we własnym tempie. Wyjście poprzedza profesjonalna rozgrzewka, a poza samą okazją do poruszania się na świeżym powietrzu, tradycyjnie już na uczestników czekać będą również konkursy, zabawy, a także woda, poczęstunek przygotowany przez strażaków i jabłka. - W związku z embargiem rosyjskim jedzenie tych owoców stało się teraz bardzo popularne. Na trasie Podbiegów już od pierwszej edycji mamy kosze i kartony jabłek - podkreśla Szubryt.
Program (14.09): godz. 12- rozgrzewka - parking Amfiteatru przy Stawku Barlickiego, godz. 12:30 - start biegu, godz. 13- 14 - meta i poczęstunek/ parking Amfiteatru; godz. 14 -16 -Festiwal Zdrowe Opolskie- Amfiteatr NCPP.
4 z 8
Targi ogrodnicze Fiesta Garden
Trzy dni, ponad czterdziestu wystawców z całej Polski, szereg dodatkowych wydarzeń - tak zapowiada się pierwsza edycja Targów Ogrodniczych, które odbędzie się w CWK od 12 do 14 września. Hasło, jakie przyświeca wydarzeniu to "Nowe spojrzenie na Twój ogród".
Na targach swoje produkty zaprezentuje ponad czterdziestu wystawców zarówno regionalnych, jak i tych spoza naszego województwa. - Będą to m.in. centra ogrodnicze, firmy z chemią ogrodową, wyposażeniami ogrodów, te zajmujące się projektowaniem, a także firmy z unikatowymi elementami ogrodowymi, jak formowane drzewka - wylicza Joanna Grabowska, specjalista ds. marketingu CWK.- Zakres jest bardzo szeroki.
Równie szeroki jest zakres odbiorców. -To targi zarówno dla osób z branży, ze względu na konferencję tworzoną pod architektów krajobrazu, deweloperów, i samorządy, jak i dla zwykłego Kowalskiego zainteresowanego tym, jak stworzyć swój wymarzony ogród - dodaje Grabowska.
Jest też miejsce na naukę: -Podczas Targów Ogrodniczych będzie także możliwość, aby nauczyć się, jak estetycznie łączyć rośliny w przydomowych ogrodach, czy odpowiednio zagospodarować taras, lub balkon. Pomoże w tym pogotowie projektowe, w którym studenci będą udzielać wskazówek i porad - wymienia specjalista ds. marketingu CWK.
Targi Ogrodnicze to bowiem nie tylko wystawy, ale także warsztaty, dyskusje, i referaty. kiw
----
Fiesta Garden odbędzie się w Centrum Wystawienniczo- Kongresowym w Opolu w dniach 12-14 września. Wstęp kosztuje 5 zł.
5 z 8
Biennale Ars Polonia
Czwarta odsłona Biennale Ars Polonia, realizowanego przez Galerię Sztuki Współczesnej, to projekt zapraszający polskich artystów z różnych dziedzin i różnych stron świata do pokazania swojej twórczości, zgodnie z podtytułem wystawy "Zbiegną się wszystkie świata strony".
- Biennale wychodzi poza sztuki wizualne i otwiera się na inne obszary działalności artystycznej. Na dźwięki, działania parateatralne, choreografię, film animowany, dokumentalny, fabularny oraz literaturę - podkreśla kuratorka wydarzenia Małgorzata Sady.
Jedną z osób, która w projekcie będzie obecna wyjątkowo, jest fotografka Joanna Helander. To ona jest bohaterką traileru.
Helander od lat mieszka w Szwecji. Artystka została skazana na dziesięć miesięcy więzienia za protest przeciwko inwazji Układu Warszawskiego na Czechosłowację i zawieszona w prawach studenta na Uniwersytecie Jagiellońskim. Za swoją działalność opozycyjną na rzecz polskiej demokracji została uhonorowana m.in. mianem ambasadora polskiej kultury niezależnej. Do kraju wraca często, bo to Polska jest dla niej źródłem inspiracji.
Helander jest jednak nie tylko wybitnym fotografem. To także uznana pisarka i reżyserka filmów dokumentalnych. Każda dziedzina sztuki, w ramach której tworzy, będzie miała swoje odbicie na Biennale Ars Polonia. Artystka wystawi swoje fotografie, pokaże filmy i zaprezentuje instalacje.
*12 września, godz. 18 wernisaż wystawy (GSW); godz. 18:40 performance "Yesterday, today, tomorrow" (GSW); godz. 19, performance Ewa Benesz mówi "Pana Tadeusza" (GSW). * 13 września, godz. 11, spotkanie autorskie z Renatą Buziak (GSW); godz. 11:45, spotkanie autorskie z Renatą Buziak (GSW); godz. 13, spotkanie autorskie z Krystyną Piotrowską i pokaz filmu (GSW); godz. 13, spotkanie autorskie z Inga Fonar Cocos i pokaz filmu (GSW); godz. 14, spotkanie autorskie ze Zbigniewem Benedyktowiczem dot. twórczości MIłosza Benedyktowicza + pokaz filmu (GSW); godz. 17, spotkanie autorskie z Tomaszem Pobóg- Malinowskim i pokaz filmu (GSW); godz. 18, spotkanie autorskie z Joanną Helander (GSW), godz. 19, spotkanie autorskie z Ewą Benesz (GSW); godz. 20, koncert "Re:Pres" Dj Lenar (GSW) * 14 września, godz. 12, spotkanie autorskie z Izabelą Plucińską i pokaz filmu (GSW); godz. 13 - 17, pokaz filmów: "Spotkanie z twórczością Stefana i Franciszki Themersonów", "Calling Mr. Smith", "The Eye & The Ear", "Stefan i Franciszka", "Przygoda człowieka poczciwego", "Dwaj ludzie z szafą" (GSW); godz. 17 spotkanie i pokaz filmu "Powroty" (Luboszyce pod Opolem).
6 z 8
Festyn Rycerski w Byczynie
Dwa razy w roku do średniowiecznego grodu nad zalewem Biskupice - Brzózki pod Byczyną ściągają rzesze turystów z całego świata. Na podgrodziu staje wtedy obozowisko średniowiecznych namiotów oraz kramy rzemieślników. Ich rękodzieła zawsze są atrakcją jarmarku- można podziwiać prace jubilerów, szewców, krawców, garncarzy, płatnerzy, cieśli, twórców ludowych, rzeźbiarzy, tkaczek, kaligrafów oraz wytwórców jedynych w swoim rodzaju zabawek dla dzieci. W międzynarodowym turnieju łuczniczym biorą udział najlepsi europejscy łucznicy. Festyn rycerski to także okazja do prezentacji artystów muzyki dawnej, celtyckiej i folkowej. Oprócz turnieju rycerskiego, nie zabraknie też pokazów konnych, warsztatów rękodzielniczych, zabaw dla publiczności, biegu dam oraz wieczornego pokazu ognia. Goście mali i duzi mogą wziąć udział w zabawach plebejskich i grach średniowiecznych, konkurencjach takich jak: rzut toporem, włócznią, nożem i strzelanie z łuku. Jednym ze stałych punktów programu jest pokaz artyleryjski oraz zwiedzanie sali tortur.
Program:
Piątek, 12.09 od godz. 17 do 22 - prezentacja bractw rycerskich z Polski i zagranicy, karczma staropolska i wieczorne koncerty. Sobota, 13.09 od godz. 10 do 24 - jarmark średniowieczny, turniej łuczniczy, rycerski i pokazy artylerii, polsko-czeskie konkursy kulinarne, pokazy i warsztaty tańców dawnych, koncerty wieczorne: Spiritual Seasons z Ukrainy, Irdorath z Białorusi i Vecordia z Polski, pokazy fireshow. Niedziela, 14.09 od godz. 11 do 16 gry i zabawy średniowieczne, zwiedzanie sali tortur, nauka strzelania z łuku, rzutu włócznią, nożem i toporem, pokaz artylerii średniowiecznej.
12 - 14 września Miejsce: Gród Rycerski, Byczyna Wstęp wolny
7 z 8
Zanim zasnę*** [PREMIERA W KINIE]
Psychothriller, w którym Nicole Kidman cierpi na amnezję.
I to chyba raczej nietypową. Nie tylko bowiem nie pamięta incydentu sprzed kilkunastu lat, który ją do tego stanu doprowadził, ale nawet wydarzeń każdego kolejnego dnia, które podczas snu ulegają całkowitemu resetowi. Jest to więc coś w rodzaju "Dnia świstaka" na smutno. Grana przez Kidman nieszczęśliwa kobieta imieniem Christine budzi się co rano nie wiedząc ani kim jest, ani gdzie się znajduje, ani kim jest facet leżący obok niej w łóżku, zanim ten (Firth) nie poinformuje jej ? z pewnym już znużeniem w głosie - że nazywa się Ben i jest jej mężem.
Od pewnego jednak czasu jej sytuacja się zmienia. Gdy bowiem Ben uda się do pracy (jest nauczycielem w pobliskim liceum) do Christine dzwoni mężczyzna, przedstawiający się jako dr. Nash (Strong), zajmujący się jej przypadkiem psychoneurolog, przypominający jej o istnieniu kamery, na którą biedna pacjentka ma nagrywać swoje obserwacje z przepadających w głębinach niepamięci dni.
Dowcip w tym, że żaden z tych dwóch facetów nie wzbudza zaufania. Dr. Nash z niewiadomych powodów każe Christine ukrywać fakt prowadzenia terapii przed Benem, ma też dziwny zwyczaj spotykania się z nią na odludnym, ponurym parkingu. Ben z kolei wydaje się jakoś podejrzanie dobry, a ponadto w jego opowieściach o przeszłości Christine pojawiają się nieścisłości: twierdzi on np. że jej amnezja jest następstwem wypadku, podczas gdy - według wiarygodniejszej wersji dr. Nasha ? miała ona paść ofiarą brutalnego ataku. I komu tu wierzyć?
Paweł Mossakowski
8 z 8
Yves Saint Laurent *** [KINO KONESERA]
Film o człowieku, który zrewolucjonizował modę. Niestety - bez rewolucji i bez rewelacji.
Po śmierci Yves'a Saint Laurenta w 2008 roku pomysły na filmową biografię miało wielu: o słynnym projektancie chcieli kręcić fabuły m.in. Jalil Lespert i Bertrand Bonello. Ten drugi opowiadał mi w Cannes, że zaproponował Lespertowi rzucenie monetą - kto wygra, robi film, kto przegra, poddaje się. Ale Lespert nie zgodził się, co w pewnym sensie łatwo zrozumieć: w przeciwieństwie do Bonello miał błogosławieństwo Pierre'a Bergé, wieloletniego partnera Yves'a Saint Laurenta. Ale to, co miało być największą siłą, okazało się ostatecznie - mam wrażenie - kulą u nogi.
Teoretycznie bohaterem "Yves'a Saint Laurenta" jest słynny projektant (dość manierycznie grany przez Pierre'a Nineya), ale od początku widziany oczami Bergé. To Pierre (Gallienne) po śmierci ukochanego sprzedaje ich wspólną kolekcję dzieł sztuki ("każde z dzieł symbolizuje określony moment w życiu: dziś nie mogę nawet na nie patrzeć"), to on snuje narrację z offu. Efektowne początki u Diora, potem wojsko i załamanie nerwowe (m.in. po próbach leczenia z homoseksualizmu elektrowstrząsami), wreszcie własny dom mody i tworzenie jednej z najwyrazistszych marek świata.
Tyle że Saint Laurent w ujęciu Lesperta jest właściwie powierzchownie naszkicowaną figurą genialnego neurotyka - nieśmiałość i napady furii, nieprzystosowanie do życia ("Nie potrafię nawet podpisać czeku") i lęki artysty, który za każdym razem próbuje przekraczać siebie. Dużą rolę odgrywa w fabule Marakesz jako miejsce, gdzie Yves odpoczywał i szukał inspiracji, wspominane są jego romanse, ale skontrowane zdaniem o Bergé: "Prawdziwym mężczyzną mojego życia jesteś ty". Oczywiście nie może zabraknąć pięknych kreacji, pokazów mody, zakulisowych scen z modelkami. Tylko czy wiemy dzięki temu cokolwiek więcej o Saint Laurencie niż z przeciętnej notki w internecie operującej oczywistościami?
Film Lesperta to klasyczna, stylowo opowiadana (w czym duża zasługa operatora Thomasa Hardmeiera) biografia, ale przede wszystkim - list miłosny Bergé do swojego partnera. Urywki zdarzeń, symboliczne momenty przełomów, ślady rozedrganych uczuć i chwil szczęścia: filmem rządzi sentymentalne prawo wspomnień, które zaciera kontury i przekuwa doświadczoną rzeczywistość w mit (i to zwłaszcza, w tym wypadku, mit miłosny).
Ładny jest to mit, ale chłodny: podgląda się przez dwie godziny seansu jak zza szyby. Muszę to powiedzieć - z dwóch filmów o Saint Laurencie zdecydowanie wolę ten drugi wyreżyserowany przez Bonello, który do polskich kin wejdzie prawdopodobnie za kilka miesięcy.
Wszystkie komentarze