Julia Marcell, LemON, Raz Dwa Trzy, Anita Lipnicka i John Porter - zobacz, jakie propozycje przygotowaliśmy na zbliżający się weekend.
REKLAMA
1 z 7
LemON
Ich muzyka to mieszanka różnych stylów i wcześniejszych doświadczeń: od kapel ludowych, przez zespoły rockowe, po instrumentalne brzmienie
Sala NCPP wypełni się dziś muzyką rockową z łemkowskim akcentem. Za taką mieszankę może odpowiadać tylko jeden polski zespół- LemON. To jedna z najpopularniejszych rodzimych grup ostatnich lat - zaczynała od sukcesu w jednym z telewizyjnych show, by później przekuć go na karierę w komercyjnym świecie. Dzisiaj muzycy mają na koncie nie tylko platynową płytę za swój debiutancki album, nagrodę CyberYacha za teledysk, Eska Music Award oraz nominację do Fryderyka, lecz także hitowe utwory, jak "Napraw" czy "Wkręceni". LemON tworzy sześcioro muzyków o różnych korzeniach etnicznych, pochodzących z różnych krańców Polski. Frontmanem LemON jest charyzmatyczny wokalista Igor Herbut. Pochodzi z łemkowskiej rodziny. O swoich korzeniach nie zapomniał. Na pierwszym i na razie jedynym albumie grupy widać wpływ rodzimych korzeni. I chyba to przywiązanie do tradycji, a także połączenie niespotykanego głosu wokalisty, rockowej gitary i skrzypiec były przepisem na sukces zespołu.
Bo LemON to przecież jeden z nielicznych przykładów na to, że dzięki wygranej w komercyjnym show muzycznym można nie tylko zaistnieć na rynku muzycznym, ale i trwać na nim.
Lemon 07.11, start godz. 20, bilety: 35 zł.
2 z 7
Julia Marcell
W Opolu artystka będzie promować wydany w październiku album "Sentiments". To niezwykle osobista i zdecydowanie najbardziej mroczna płyta w dorobku Julii Marcell.
O Julii Marcell po raz pierwszy zrobiło się głośno w 2007 roku. Pochodząca z Olsztyna wokalistka zdecydowała się zebrać fundusze na debiutancką płytę za pośrednictwem holenderskiej strony internetowej Sellaband. Przy okazji wprowadziła do Polski ideę crowdfundingu. Udało jej się zdobyć 50 tys. dolarów. Pod okiem Mosesa Schneidera, wziętego niemieckiego producenta, nagrała album ?It Might Like You". Pisano o niej wówczas, że ?jej kobiecemu, naturalnemu głosowi akompaniuje fortepian oraz skrzypce, na których gra jako samouk". Całość określano terminem "classical punk". Za to, że ?udowodniła, że karierę w muzyce pop można robić samodzielnie i na własnych zasadach", otrzymała Paszport "Polityki".
Kolejna płyta "June" miała premierę w 2011 roku. Abstrakcyjne i niedopowiedziane teksty miały dać słuchaczom możliwość interpretacji ich na swój sposób. W recenzjach zrezygnowano z terminu "classical punk", na potrzeby nowej płyty adaptując takie sformułowania jak punk, piosenka poetycka, współczesna kameralistyka, muzyka alternatywna, klasyczny singer/songwriting czy alt-folk. Tym samym Marcell udowodniła, że jest artystką intrygującą, której nie da się przypisać jednego określenia.
Na próby porównania jej z Tori Amos czy Kate Bush reaguje stwierdzeniem, że zawsze bardziej podziwiała Marilyna Mansona i jego ciągłe chodzenie pod prąd i łamanie wszelkie konwencji.
W Opolu Julia Marcell będzie promować wydany w październiku album "Sentiments". To niezwykle osobista i zdecydowanie najbardziej mroczna płyta w dorobku artystki. Została nagrana na żywo w Berlinie, dzięki czemu łączy energię koncertu z oszczędnymi aranżacjami. pioz
----
Julia Marcell, sala koncertowa NCPP, 8 listopada, start godz. 20, bilety 30 zł (przedsprzedaż) i 40 zł (w dniu koncertu).
3 z 7
Raz Dwa Trzy
Formacja Adama Nowaka przedstawi przekrojowy repertuar złożony ze swoich największych przebojów. Muzycy grają od 24 lat, a od 18 w niezmienionym składzie nagrywają i koncertują w kraju i za granicą.
Z jednej strony można mówić, że muzyka Raz Dwa Trzy to piosenka autorska, z drugiej, że ambitny pop rock, są także tacy, którzy nazywaj ją poezją śpiewaną. Grupa przez długie lata działała w niszy, z której wyszła dopiero w 2002 roku. A kiedy już wychyliła głowę z podziemia, okazało się, że świetnie potrafią tchnąć w stare piosenki nowe życie. Wszystko za sprawą płyty "Czy te oczy mogą kłamać". Na albumie znalazły się piosenki Agnieszki Osieckiej. Album pokrył się podwójną platyną, co było bardzo czytelnym znakiem dla zespołu. Taki sam zabieg zastosowali pięć lat później z piosenkami Wojciecha Młynarskiego. Tym razem także udało się przypodobać publiczności, dzięki czemu Raz Dwa Trzy ponownie zdobyli podwójną platynę. W międzyczasie wydali zbiór autorskich piosenek. Album zatytułowany "Trudno nie wierzyć w nic" sprzedał się równie dobrze, a nagranie tytułowe stało się wizytówką zespołu.
Raz Dwa Trzy, 10 listopada, godzina 20, domEXPO (Opole, ul. Kępska 8), bilety 60 zł.
4 z 7
Anita Lipnicka i John Porter
Rusza międzynarodowy festiwal muzyczny artystów - songwriterów. Gwiazdą tegorocznego OSF będą Anita Lipnicka i John Porter.
Obok Anity Lipnickiej i Johna Portera, gwiazdą tegorocznej imprezy będzie pochodzący z Australii Hugo Race, który muzyczną karierę rozpoczynał przeszło trzydzieści lat temu, u boku samego Nicka Cave'a. Prócz niego, na festiwalu znalazło się miejsce dla jeszcze jednego obcokrajowca - pochodzącego z Wielkiej Brytanii Davida Hurna. Dodatkowo, organizatorzy wskazują na dużą reprezentację kobiet wśród zaproszonych artystów. Na otwarcie imprezy (20.11), w Kofeinie 2.0 wystąpią: Asia i Koty oraz Sonia Pisze Piosenki. Gwiazdą drugiego dnia będzie zaś nadzwyczajna Kari. Przed nią zaprezentuje się Inqbator, który podobnie jak enigmatyczny Kortez - kolejny festiwalowy wykonawca- pisze piękne, nostalgiczne piosenki. Na Opole Songwriters Festival pojawią się także bardziej liczne składy, takie jak duet Joga i koncertujący z zespołem Lord & the Liar. Ponadto, w ramach prologu, 8 listopada, wystąpią pochodzący z Berlina artyści: wokalistka i performerka Susie Asado oraz duet Sorry Gilberto.
Ikony tegorocznego OSF - Anitę Lipnicką i Johna Portera łączy przede wszystkim podobna wrażliwość muzyczna i harmonia ich głosów. Sekretem ich sukcesu są melodyjne utwory, poetyckie teksty, a także niepowtarzalny i bezpretensjonalny nastrój, który udaje im się tworzyć na koncertach.
On mówi o sobie: "Jestem spoconym dzikusem z klubu rockowego. To są moje korzenie". Ona już w szkole marzyła, by wyrwać się ze swojego rodzinnego miasteczka. "Na akademiach wychodziłaś z gitarą i byłaś Janis Joplin" - czytamy o artystce w "Playboyu".
On to John Porter. Walijski politolog. Hipis tułający się po Europie. W latach 70. trafił do Polski. Przyjaźnił się z Małgorzatą Braunek, Jackiem Kuroniem. Śpiewał Cohena z Maciejem Zembatym. Razem z Korą i Markiem Jackowskim współtworzył Maanam. Uczył Polaków, czym jest rock'n'roll. Działa na polskiej scenie już od trzech dekad. I zawsze wyprzedza ją o pół kroku.
Ona to Anita Lipnicka. Mając 15 lat, próbowała sił jako modelka na tokijskich wybiegach. W klasie maturalnej zaczęła nagrywać z Varius Manx. Na dwóch płytach wyśpiewała takie przeboje jak "Piosenka księżycowa", "Pocałuj noc" i "Zabij mnie". Później rozpoczęła solową karierę.
Porter i Lipnicka spotkali się w 2002 r. Miała to być jednorazowa współpraca. Skończyło się na kilku płytach i małżeństwie. Inspirują ich rockowe, bluesowe dźwięki, głównie oparte na akustycznym brzmieniu. Gdzieś tam budzi to skojarzenia z Nickiem Cave'em, Neilem Youngiem, czy Bobem Dylanem.
---
Anita Lipnicka i John Porter, koncert 10 listopada (poniedziałek) o godz. 19 w Powiatowym Centrum Kultury w Strzelcach Opolskich (ul. Dworcowa 23). Bilety 50/60 zł do nabycia w Klubokawiarni Kontakt (Opole, ul. Nysy Łużyckiej 62), oraz w Kiosku Kulturalnym (Opole, ul. Piastowska 17). Transport na koncert z Opola (bezpłatny) zapewniają organizatorzy OSF.
5 z 7
Irlandzki rockman w Domecku
Ostre gitarowe riffy połączone z melodiami typowymi dla irlandzkiej muzyki ludowej - to znak rozpoznawczy Pata McManusa.
Muzyk był jednym z szóstki dzieci bardzo muzykalnej irlandzkiej rodziny. Razem z dwójką braci najpierw ćwiczył na rodzinnej farmie. Nie skończyło się jednak na rekreacyjnym graniu dla zabicia wolnego czasu. Bracia byli bowiem członkami szeregu zespołów rockowych, z grupą Mama's Boys na czele.
Grupa ta wylansowała szereg hitów popularnych w latach 80. Na początku lat 90. grupa rozpadła się, a Pat McManus wybrał karierę solową. I można spokojnie powiedzieć, że był to ruch właściwy. McManus z powodzeniem podtrzymuje bowiem ducha zespołów, w których grał w braćmi.
Pat McManus ma status wirtuoza gitary elektrycznej. Nie jest to jednak jedyny instrument, z którym można go zobaczyć na scenie. Równie często muzyk sięga bowiem po flet. I wygrywa na nim równie fantastyczne i wpadające w ucho melodie, co na gitarze.
Tym, co wyróżnia jego muzykę, jest klimat Irlandii. Nic w tym zresztą dziwnego. Bo choć Pat McManus to to rockman z krwi i kości, to nie zapomina o swoich korzeniach. Dzięki temu jego koncerty to okazja do tego, by posłuchać naprawdę wybuchowej mieszanki ostrego brzmienia z typowo irlandzkimi melodiami.
Pat McManus Band, Stary Dom w Domecku, piątek, start o godz. 20, bilety po 60 zł
6 z 7
Kabaretowe improwizacje
W sobotę do Kina Meduza (Oleska 45) zaprasza Grupa improwizacji teatralno-kabaretowych To Mało Powiedziane. "Znów będziemy organizować konferencje prasowe, przemieszczać się w czasie i miejscu, oraz odpowiadać na mnóstwo pytań. Nie obędzie się bez Waszej pomocy, bo to Wy razem z nami stworzycie ten wieczór. Weźcie znajomych i pokażcie im dobrą rozrywkę w Opolu" - zapraszają organizatorzy.
Grupa TMP powstała w Opolu w marcu 2013 roku. Zaczęło się od warsztatów improwizacji, na których jej członkowie poznali się i zaprzyjaźnili. Wtedy właśnie otwarły się przed nimi drzwi świata impro. "Prędko zrozumieli, że nigdy nie będą chcieli go opuścić. Są uzależnieni od improwizacji- To mało powiedziane! Improwizują w kuchni, w kapciach, u babci i na parkiecie. Tworzą to, co niestworzone i pokazują to, czego jeszcze nikt nie widział. Nawet oni sami. Tadek, Bartek, Daniel, Piotrek, Asia, Lena, Przemek to mało powiedziane". Bilety do nabycia od piątku 31.10 w Kinie Meduza 10/15 zł. Początek występu o godz. 19.
7 z 7
Interstellar Christophera Nolana
Ambitne science-fiction reżysera "Incepcji".
Obraz w reżyserii niezapomnianego "Memento", oraz filmów z pomysłami, co pozwala mieć nadzieję, że ta opowieść o międzygalaktycznej wyprawie nie ugrzęźnie w gatunkowych schematach. Ma, zdaje się, pewne ambicje filozoficzne, można też oczekiwać, że będzie bardzo efektowna wizualnie, no i opiera się na bardzo mocnym fundamencie emocjonalnym, jakim jest miłość ojca do dzieci.
Akcja rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, gdy wskutek tajemniczej choroby zbóż ziemia rodzi wyłącznie kukurydzę i okrę, w związku z czym ludzkości w następnym pokoleniu grozi śmierć głodowa. Tegoroczny zdobywca "Oskara", Matthew McConaughey gra owdowiałego farmera Coopera, byłego pilota, samotnie wychowującego dwójkę dzieci. Pewnego dnia zostaje on ściągnięty do tajnej siedziby NASA, a jej szef (Caine) proponuje mu udział w wyprawie międzygalaktycznej, mającej na celu odnalezienie planety, na której ludzkość mogłaby się osiedlić. Cooper waha się: wyjazd oznacza opuszczenie dzieci i - ponieważ zakłada pokonanie tunelu czasoprzestrzennego - nie daje gwarancji, że kiedykolwiek je jeszcze zobaczy...
Wszystkie komentarze