Przed nami moc koncertów w ramach Opole Songwriters Festival, spotkanie z Andrzejem Stasiukiem, duet Berlinska Dróha i Tydzień Filmu Niemieckiego.
REKLAMA
1 z 7
Opole Songwriters Festival
W weekend zakończy się trzecia edycja OFS. Tak jak w poprzednich latach, do stolicy polskiej piosenki zjadą songwriterzy z różnych zakątków świata, by w kameralnych okolicznościach zaprezentować próbkę autorskiej twórczości. Największą gwiazdą imprezy będzie pochodzący z Australii Hugo Race. To chodząca legenda światowego songwritingu. Można by poprzestać na tym, że był jednym z założycieli zespołu Nicka Cave'a - The Bad Seeds. W połowie lat 80-tych współtworzył kultową australijską formację The Wreckery. Następnie wydał szereg interesujących albumów z zespołem The True Spirit. Race świetnie odnajduje się w pozornie odległych od siebie stylistykach, od rock'n'rolla, przez soul, delta-blues, po awangardową elektronikę, koniecznie z domieszką charakterystycznej dla jego twórczości psychodelii. W Opolu artysta pojawi się solo, by przedstawić swoje surowe, ale przez to wyjątkowo prawdziwe oblicze.
Oprócz wspomnianego Hugo Race'a w line-upie tegorocznej edycji festiwalu znalazło się miejsce dla jeszcze jednego obcokrajowca- pochodzącego z Wielkiej Brytanii Davida Hurna. Dodatkowo trzeba podkreślić dużą reprezentację kobiet wśród zaproszonych artystów. Gwiazdą piątkowego wieczoru będzie nadzwyczajna KARI. Trudno o drugą tak oryginalną i twórczą wokalistkę na polskiej scenie muzycznej, bo twórczość KARI wykracza daleko poza granice naszego kraju. Ostatni swój album "Wounds and Bruises" wyprodukowała, przy współpracy z Jonem Headley'em, w Wielkiej Brytanii. Twórczość Kari Amirian to kombinacja eterycznego wokalu, nastrojowej, ale energetycznej muzyki oraz osobistych tekstów. Nie przypadkiem Polka stawiana jest w jednym szeregu z takimi wokalistkami jak Lykke Li, Bat For Lashes, czy Fever Ray.
Przed nią zaprezentuje się Inqbator, który podobnie jak enigmatyczny Kortez pisze piękne, nostalgiczne piosenki. Na Opole Songwriters Festival 2014 pojawią się także bardziej liczne składy, takie jak duet JÓGA i koncertujący z zespołem Lord & the Liar. Wstęp na większość koncertów jest bezpłatny.
---
Inqubator, Kari - 21 XI, NCPP godz. 20. Bilety 40 zł.
Dawid Hurn, Hugo Race - 22 XI szkoła muzyczna (ul. Strzelców Bytomskich 18) godz. 18
Kortez - 22 XI Kontakt (ul. Nysy Łużyckiej 62), godz. 21
Joga, Lord & the Liar - 23 XI, NCPP godz. 20
2 z 7
Andrzej Stasiuk w MBP
Kiedyś mieszkał w chacie bez prądu i pisał książki. Teraz w chacie ma prąd, ale pisać nie przestał. Andrzej Stasiuk wydał właśnie nową książkę "Wschód". I o tym Wschodzie ? politycznym, mentalnym i kulturowym - będzie można porozmawiać w ramach 12. Opolskiej Jesieni Literackiej.
Najnowsza książka Andrzeja Stasiuka to niezwykły zapis podróży na Wschód ? podróży we wspomnienia do obrazów z dzieciństwa spędzanego u dziadków na Podlasiu i podróży tam, skąd wyszły oddziały Czyngis-chana, tam, gdzie historia jest jak geologia i tektonika: nieunikniona, nieprzewidywalna, miażdżąca, tam, gdzie lucyferycznym blaskiem świeci nowa potęga ? do Rosji, Chin i Mongolii. To próba uchwycenia cienia Wschodu, który na nas pada. Opowieść o tęsknocie, pragnieniu i strachu. I o tym, jak umyka przestrzeń, a powraca pamięć.
"Wschód", spotkanie z Andrzejem Stasiukiem, prowadzenie: Dorota Wodecka, 25 XI, godz. 17, sala konferencyjna MBP (ul. Minorytów 4).
3 z 7
Duet Berlinska Dróha
Uta i Paul tworzą na scenie dwuosobowe kabaretowe widowisko...
...i udowadniają tym samym, że dziewczyna gabarytów Czerwonego Kapturka i chłopak tańczący ze skrzypcami niczym Kevin Costner z wilkami to mieszanka o tyle wybuchowa, co poruszająca i uzależniająca. Oczywiście, jak na bohaterów bajki przystało, pochodzą z krainy za siedmioma górami i rzekami - z Łużyc. Duo tworzą: Uta Šwejdźic (piano, śpiew) oraz Paul Nagel (skrzypce, śpiew). Ich muzyka to melanż stylów. Chanson, folk i punk, teksty górnołużyckie, niemieckie i angielskie. Współpracują z berlińską niezależną wytwórnią płytową Vetoria. Latem 2010 r. nagrali winylowy singiel Zrudny Končak,a oraz pierwszy album: Wokoło róžka, a w 2012 r. kompilacja zatytułowana: 2+2=3 Atze Wellblech & Berlinska Dróha W tym roku ukazał się ich najnowszy album Wočiń durje! (Otwórz drzwi!) który będą promować w Opolu.
Duet Berlinska Dróha, scena klubowa FO, 22 XI godz. 19, bilety 5 zł.
4 z 7
Tydzień Filmu Niemieckiego
W czwartek rusza największy przegląd kina niemieckiego w Polsce. W tegorocznym programie znajdują się dwa filmy z pokazów konkursowych na Berlinale 2014.
Większość z wybranych tytułów nie była do tej pory pokazywana na polskich ekranach, a wszystkie filmy będą wyświetlane w oryginalnej wersji językowej z napisami w języku polskim.
W ramach festiwalu wyświetlona zostaną m.in. "Droga krzyżowa" (Kreuzweg) w reżyserii Dietricha Brüggemanna, nagrodzona Srebrnym Niedźwiedziem za scenariusz oraz "Między światami" (Zwischen Welten) w reżyserii Feo Aladag. Dwa bardzo różniące się od siebie filmy, które pokazują różnorodne Niemcy. Mniej znany rozdział powojennej historii Niemiec prezentuje z kolei Christian Schwochow w filmie "Zachód" (Westen). Z tematami historycznymi - choć w zupełnie odmienny sposób - rozprawia się w filmie "Finsterworld" także Frauke Finsterwalder. "Opuścić Marrakesz" (Exit Marrakech) w reżyserii Caroline Link oraz film "Rodzice" (Eltern) Roberta Thalheima podejmują temat rodziny i opowiadają o wielkim wyzwaniu jakim jest wychowanie dzieci. Z kolei sztuka fałszerstwa jest motywem przewodnim dokumentu "Beltracchi - Sztuka fałszerstwa".
Filmy będą pokazywane w Opolu od 27 listopada (Kino Meduza i Narodowe Centrum Polskiej Piosenki w Opolu).
---
Film "Zachód" (Westen),Niemcy, 2013, reż. Christian Schwochow. Początek seansu 27 XI o godz. 19 w sali kameralnej NCPP. Wstęp wolny.
5 z 7
Czarny i Nosal
Tym razem Muzyczne Podziemie Resetu raciborskiego (Mały Rynek 16) odwiedzą diamenty Opolszczyzny. Darek Czarny, wspaniały muzyk, kompozytor i wokalista, lider i założyciel zespołu U Studni, wieloletni gitarzysta zespołu Stare Dobre Małżeństwo, z którym nagrał wiele znanych i cenionych płyt. Współpracował też jako gitarzysta z wieloma znanymi i cenionymi artystami. Rafał Nosal to z kolei założyciel kędzierzyńskiego zespołu Bohema, ma na koncie wiele autorskich utworów wydanych na płytach Bohemy i wydawnictwach autorskich. Laureat dziesiątek festiwali, poznał również deski opolskiego amfiteatru.
Jako duet Czarny Nosal panowie wprowadzają przepiękną muzyczną atmosferę. Autorskie kompozycje i teksty, opracowania pięknych tekstów wybitnych poetów - poezja, pop, ballada, folk a nawet trochę country. Star koncertu 20 listopada w Muzycznym Podziemiu, godz. 20, bilety 15 zł.
6 z 7
Sen o Warszawie****
Pierwszy pełnometrażowy dokument o Czesławie Niemenie.
Oglądałem ten ponad-stuminutowy dokument ukazujący losy Niemena na tle powikłanej i płodzącej dzikie paradoksy historii PRL-u bez chwili znużenia czy zniecierpliwienia.
Film Magowskiego - nawiązując do najczęściej podnoszonego zarzutu - rzeczywiście jest bardzo tradycyjny, obywający się bez wielkich fajerwerków i stylistycznych hop-sztosów, opowiadany po bożemu, z zachowaniem chronologii wydarzeń. To po prostu solidna i porządnie udokumentowana biografia znakomitego artysty - od urodzin do śmierci. Ale uważam, że pierwszy film o Niemenie, w pełnym metrażu i na taką skalę nie musi być inny, wystarczy, aby był porządkujący. Potem mogą przyjść kolejne - operujące oryginalniejszym językiem, bardziej ambitnie próbujące rozgryźć fenomen artystyczno-socjologiczny, jaki stanowił czy wszechstronnej naświetlające niektóre epizody z jego życia. Na dzisiaj "Sen o Warszawie" spełnia swoje zadanie.
Sama zresztą historia życia Niemena jest bardzo ciekawa i fabularnie atrakcyjna, choć w przeciwieństwie do wielu biografii artystycznych, obywająca się bez wielkich wzlotów i upadków. Dzieciństwo i dorastanie na włączonych do ZSRR terenach dawnych Kresów, repatriacja, pierwsze kroki na estradzie, bieda, coraz większe sukcesy i coraz więcej propozycji z zagranicy, romans z Farridą, spotkanie z poezją Norwida, zainteresowanie elektroniką... A przy rosnącej popularności coraz większa wrogość władz sprzężona z nienawiścią polskiego kołtuna i niechęcią starszego pokolenia o zachowawczych gustach. Niemen drażnił: wyglądem, fryzurą, kolorowymi strojami, ekspresyjnym sposobem śpiewania. Ale dokładnie z tych samych powodów był wielbiony.
O tym wszystkim opowiadają członkowie jego rodziny, przyjaciele, muzycy, z którymi grał, dziennikarze, a nawet "niemenolodzy". Oprócz tłumu "gadających głów" mamy zapisy koncertów, fragmenty reportaży, dużo materiałów archiwalnych, w tym tak rewelacyjne jak filmowa relacja ze wspólnego występu z Marleną Dietrich w 1964 r. Dla miłośników Niemena pozycja absolutnie obowiązkowa, a ci, co znają go tylko z ryczanego na stadionie Legii "Snu o Warszawie" też powinni obejrzeć.
Paweł Mossakowski
----
"Sen o Warszawie", Kino Meduza (ul. Oleska 45), pokazy: 21 XI o godz. 20, 22- 23 XI o godz. 19. Wstęp 10 zł.
7 z 7
Film Brud w Kinie Studio
Ekranizacja powieści autora "Trainspotting", czyli jeszcze gorszy porucznik. Bardzo czarna komedia spod znaku "zły policjant pogrąża się w coraz głębszym bagnie", w której widać inspirację nie tylko filmem Abla Ferrary, ale też twórczością Terry Gilliama, a nawet "Mechaniczną pomarańczą". Gliniarz z Edynburga, Bruce, wciąga kokainę jak nurek powietrze, chleje whisky od rana, wykorzystuje seksualnie nieletnie, sypia z żonami kolegów albo wykonuje do nich świńskie telefony itd. Zarazem, przy tym mało sprzyjającym wydajności zawodowej trybie życia, bardzo chciałby dostać awans na inspektora i zawzięcie intryguje, aby pozbyć się rywalizujących z nim kolegów. Te jego paskudne machinacje są tu zresztą najciekawsze, gdyż znamy je na ogół z zupełnie odmiennych filmów - o ambitnych pracownikach korporacji, nie o desperatach ogarniętych szałem autodestrukcji. "Brud" ma maniakalną energię użyczoną mu przez bohatera, ostro przerysowane, karykaturalne postacie i cyniczny humor. Bardziej niż opowieścią jest portretem. Kogoś, kto nie cierpi ludzi, jest niby bezczelnie pewny siebie i maczystowski, ale w środku wypełnia go galareta; potwór, oczywiście, ale dzięki McAvoyowi zachowujący ludzkie cechy. Mimo wszystkie obrzydliwości, jakie popełnia, jakoś tam mu się współczuje, choć dla niektórych widzów oblepiająca go warstwa moralnego brudu będzie jednak zbyt gruba. Po pewnym czasie jego ekscesy robią się też nieco monotonne, a cały film - jak to często bywa, gdy bohater ma słabą więź z rzeczywistością ? cokolwiek niezborny. Mnie jednak wydaje się przede wszystkim spóźniony: szkoda, że powieści Irvine'a Welsha nie zekranizowano wkrótce po jej opublikowaniu (1998), bo teraz "Brud" ogląda się z poczuciem pewnego déja vu, skądś to wszystko znamy. Ta podróż w głąb chorego umysłu - najpierw wesoła, potem coraz bardziej mroczna - nie jest oczywiście dla wszystkich, komu jednak podobało się "Trainspotting", może się wybrać. Ale ze świadomością, że jest to filmowo znacznie niższa półka. Paweł Mossakowski
---Kino Studio MDK, se-anse 26 XI o godz. 18 i 20:30. Bilety 8 zł
Wszystkie komentarze