Przed opolską publicznością wystąpią m.in. Tede, Gaba Kulka, Krzysztof Daukszewicz, Kuba Sienkiewicz i Robert Kasprzycki.
REKLAMA
1 z 7
Gaba Kulka
Artystka, która śpiewa, pisze teksty i gra na fortepianie, a swoją muzykę określa mianem progresywnego popu, w Opolu będzie promować wydaną we wrześniu płytę "The Escapist". To bardzo osobisty album, a przy tym pierwsza od pięciu lat studyjna płyta artystki.
"The Escapist" jest pierwszą solową wypowiedzią Gaby Kulki od pięciu lat. Na płycie znalazło się 10 piosenek o ucieczce i fascynacji, o miejscach, w których świat wyobraźni spotyka się z rzeczywistością, a także o umyśle przesiąkniętym współczesną mitologią filmów, piosenek i bohaterów. Przy tworzeniu płyty Kulka czerpała inspiracje m.in. z twórczości Eltona Johna, Johna Lennona, Fleetwood Mac i Led Zeppelin.
Artystka w roku 2009 nagrała album z Konradem Kuczem zatytułowany "Sleepbox", dwa lata później ukazał się album "Baaba Kulka" nagrany z grupą Baaba, a w roku 2012 płyta projektu Saintbox, w którym towarzyszą Gabie Olo Walicki i Maciej Szupica. To tylko te oficjalne, pełnowymiarowe wydawnictwa. A należałoby chociaż wspomnieć o występach gościnnych (doskonałe chórki na płycie Maryli Rodowicz "Buty 2") i rozlicznych kolaboracjach, w których Gaba Kulka bierze udział w zasadzie bez przerwy.
Podczas trasy promującej "The Escapist" towarzyszy jej na scenie bodaj najciekawszy obecnie polski klarnecista - poznaniak Wacław Zimpel. Skład uzupełnia świetna sekcja rytmiczna - duet Wojtek Traczyk (bas) i Robert Rasz (perkusja).
Gaba Kulka 5 grudnia, start godz. 20, bilety 40 zł.
2 z 7
Tede
W Studenckim Centrum Kultury Zagra jeden z najbardziej rozpoznawalnych wykonawców z kręgu polskiego hip-hopu, a zarazem - twórca wywołujący w tym środowisku największe kontrowersje.
Ten warszawski artysta zaczynał karierę jeszcze w zupełnie pionierskich czasach polskiej sceny hiphopowej - w pierwszej połowie lat 90. Pierwsze kroki na scenie stawiał w składzie dziś już niemal legendarnego składu Trzyha, przekształconego później w Warszafski Deszcz. Potem występował jeszcze w kilku innych formacjach, m.in.: Bezele czy Gib Gibon Skład, zanim - na początku nowego wieku - nie zdecydował się na rozpoczęcie kariery solowej. Okazało się to bardzo skutecznym posunięciem - w ciągu kilku lat artysta zdołał wyrobić sobie bardzo mocną pozycję na rodzimej scenie, bardzo chętnie przekraczając jej granice i współpracując z artystami z kręgu popu, m.in.: Natalią Kukulską czy grupą Sistars. Chętnie udziela się także na innych polach: od lat prowadzi programy telewizyjne, niekoniecznie poświęcone muzyce hiphopowej, ma w dorobku kilka ról w filmach, jest także biznesmenem, prowadzącym wytwórnie: płytową i odzieżową.
Tede, 10.12, godz. 20, Studenckie Centrum Kultury UO (ul. Katowicka 95). Bezpłatne wejściówki do odbioru na miejscu.
3 z 7
Terrana w Domecku
Mike Terrana kojarzony jest głównie z ostrym graniem. Na przestrzeni lat występował w tak sztandarowych grupach metalowych, jak Rage czy Masterplan. Ale ten amerykański bębniarz jest znacznie bardziej wszechstronny. W następny piątek przekonamy się o tym w Starym Domu w Domecku.
Na jego potrzeby Terrana zaprosił do współpracy dwóch włoskich muzyków - gitarzystę Fabriego Kiarellego oraz basistę Alberto Bollatiego. Owocem tej współpracy jest kawał solidnego rocka w stylu lat 70.
Zamiast ciężkich, kaskadowych riffów i wrzeszczanych wokali mamy tu więc wpadające w ucho melodie, charakterystyczne dla klasycznego rockowego grania zaśpiewy, energetyczne solówki. Terrana nie byłby przy tym sobą, gdyby nie wrzucił do utworów kilku partii, gdzie może pomiotać się nieco za bębnami prezentując swoją niesamowitą i widowiskową technikę. Wszystko to składa się na prawdziwie wybuchową mieszankę, przy której nie sposób będzie ustać w miejscu.
Jakby tego było mało, to zespołowi Mike'a Terrany w trasie po Polsce towarzyszy izrealska Stormy Atmosphere. Ten sześcioosobowy skład to sztandarowy reprezentant rocka progresywnego. Będą to pierwsze występy tej grupy w naszym kraju.
Terrana i Stormy Atmosphere, Stary Dom w Domecku, 12 grudnia, godz. 20, bilety po 60 i 70 zł
4 z 7
Śpiewający Autorzy
Krzysztof Daukszewicz, Robert Kasprzycki i Kuba Sienkiewicz - trzech niezwykłych muzyków będzie można zobaczyć i usłyszeć 11 grudnia na koncercie organizowanym przez Muzeum Polskiej Piosenki.
W sali kameralnej Narodowego Centrum Polskiej Piosenki usłyszymy najpiękniejsze utwory z repertuaru nietuzinkowych twórców.
Na scenie wystąpi znany satyryk, autor piosenek i kabareciarz Krzysztof Daukszewicz. Młodzi mogą go kojarzyć z programu "Szkło kontaktowe", w którym od 2005 r. jest stałym gościem komentującym bieżące wydarzenia.
Towarzyszyć mu będzie poeta o duszy rockmana - Robert Kasprzycki. O jego muzyce zwykło się pisać, że to "piosenka nieobojętna". W tekstach pojawiają się tematy uniwersalne: samotność, poszukiwanie sensu życia czy zagubienie w coraz bardziej pędzącym świecie. Najnowsza płyta porusza jednak przede wszystkim temat miłości.
Trzecim bohaterem koncertu będzie lider zespołu Elektryczne Gitary -Kuba Sienkiewicz. Niemal każdy zna jego sceniczne wcielenie, nietuzinkowe teksty i muzyczne szaleństwo.
Śpiewający Autorzy, NCPP 11.12, start godz. 18. Koncert siedzący, bilety 25 zł.
5 z 7
Eksperymentalny rock w Piekarni
Już w sobotę będziemy mogli przekonać się, że wokal w muzyce nie jest najważniejszy, a jego brak można zastąpić niezwykłymi wręcz melodiami. Doskonałym tego przykładem jest zespół Besides, który tego dnia wystąpi w klubie Piekarnia. Tym bardziej, że kwartet potrafi to wszystko okrasić pięknymi wizualizacjami. Nic więc dziwnego, że koncerty tej kapeli potrafią wzbudzić w słuchaczach intensywne doznania emocjonalne. Poznali się na nich choćby fani popularnego muzycznego show "Must be the music", których głosami zespół z Brzeszcza zwyciężył ostatnią edycję. Jeśli ktoś gustuje w instrumentalnym post-rocku z pogranicza takich muzycznych objawień polskiej sceny jak Tides From Nebula zawiedziony na pewno nie będzie. Przed nimi wystąpi Prąd czyli łakomy kąsek dla wszystkich fanów alternatywnych brzmień utrzymanych w klimacie post-rocka czy psychodelicznego stonera. Niebanalne riffy z dodatkiem bardzo oryginalnego, nietuzinkowego wokalu sprawiają, że eksperymentalne granie prosto z Wrocławia ma coraz więcej słuchaczy. Początek koncertu 6.12 o godz. 20. Wstęp 6 zł. Klub Piekarnia (podwórko vis a vis Empiku na ul. Krakowskiej).
6 z 7
Keanu Reeves na dużym ekranie
Ten dawno nie widziany w Polsce (oprócz województwa kujawsko-pomorskiego) aktor gra legendarnego "kilera" Johna Wicka, któremu głupkowaty syn rosyjskiego gangstera Viggo (Nyqvist z "Jak w niebie") kradnie Mustanga i - to gorsze! -zabija słodkiego beagle'a otrzymanego w pośmiertnym prezencie od zmarłej na raka żony. John otrząsa się z żałoby, odkurza dawno nie używany arsenał broni i rusza pieska pomścić, mając przeciwko sobie armię ludzi Viggo (swojego byłego pracodawcy zresztą).
Kina akcji też dawno nie oglądaliśmy - w każdym razie t a k i e g o kina akcji: ze szczątkowym scenariuszem, drewnianymi dialogami, nieustannymi strzelaninami, górą trupów (próbowałem liczyć, ale gdzieś przy pięćdziesiątym się pogubiłem, a i tak tylko pieska żal), koszmarną, przesterowaną muzyką ("musi być dynamicznie") i ciągłym pompowaniem wielkości bohatera, którego imię wymawia się tu ściszonym z szacunku, lekko drżącym głosem. "Bez litości", w którym Denzel Washington rozprawiał się z ruską mafią w Bostonie, to przy tym filmie Bergman. Ma tylko jeden zabawny pomysł (hotel wyłącznie dla zabójców) i jedną zasadniczą zaletę: niczego nie udaje, jest absolutnie bezpretensjonalny, i dla wyznawców gatunku może stanowić łakomy kąsek (zrobiony jest całkiem sprawnie). Ja filmy w tym stylu i tej klasy (B?C?) oglądałem w latach 80tych ze zdartych do krwi kaset video, i nie tęsknię ? ani za nimi, ani za tymi latami.
Paweł Mossakowski
7 z 7
Premiera w Meduzie
Stowarzyszenie Opolskie Lamy zaprasza na niezwykłe spojrzenie za kulisy świata finansów ? premierę filmu "Władca wszechswiata". Były wiodący bankier inwestycyjny w Niemczech, Rainer Voss, objaśnia zasady funkcjonowanie rynku finansowego. Fantastycznie zrealizowany, trzymający w napięciu, ale i prawdziwie przerażający film otrzymał nagrodę na festiwalu w Locarno, a niemieccy krytycy uznali go za najlepszy dokument roku. Seanse: 5 grudnia o godz. 20:30 i 7 grudnia o godz. 17 i 19. Bilety 10 zł. Kino Meduza (ul. Oleska 45).
Wszystkie komentarze