Gogle z... kartonu
Kartonowa obudowa z dwiema soczewkami, wyściółką i paskiem z rzepami, by całość trzymała się na głowie - to VRBox. - Wystarczy wsunąć do niego smartfon ze specjalną aplikacją i możemy doznać tego, co zapewniają urządzenia warte setki złotych - mówią twórcy.
Twórcami VRBox są Michał Czerwiński i Tomasz Kaszura. Pierwszy jest założycielem grupy Haker Space, zrzeszającej miłośników nowych technologii. Drugi to projektant z wieloletnim doświadczeniem. Na warsztat wzięli Google Cardboard - dostępny w sieci projekt umożliwiający samodzielne wycięcie z kartonu gogli, które po umieszczeniu w nich urządzenia mobilnego pozwalają przenieść się do wirtualnej rzeczywistości. - Google Cardboard ma jednak sporo minusów. Wykończenie trudno nazwać komfortowym, gogle trzeba sobie samodzielnie przytrzymywać przy twarzy, nie ma zabezpieczenia przed wypadnięciem z nich smartfona. Ale najważniejsze jest to, że przy samodzielnym wycinaniu trzeba sobie wyszukać specjalne soczewki, bez których nie ma mowy o wrażeniu zanurzenia w świecie wirtualnym - wylicza Czerwiński.
Te braki nadrabia właśnie VRBox. W jego wnętrzu znajdują się soczewki. Jest zabezpieczenie, które uniemożliwia wysunięcie się urządzenia mobilnego. Wyższa jest też ergonomia: wnętrze wyścielone jest specjalnym materiałem, dzięki czemu VRBox dobrze leży na twarzy, a całość wyposażona jest też w pasek na rzepach, dzięki czemu trzyma się głowy. Całość przystosowana jest do każdego rodzaju smartfona. Jedyny warunek jest taki, by przekątna jego ekranu mieściła się w granicach od 4,5 do ponad 5 cali.
Udało się przy tym zachować podstawową zaletę Google Cardboard - cenę. Obudowa VRBox jest wykonana z kartonu, co znacznie obniża koszt wykonania, a więc czyni go bardzo dostępnym. - Specjalne urządzenia umożliwiające przeniesienie się do wirtualnej rzeczywistości, jak Oculus Rift, kosztują co najmniej 800-900 zł. Cena pojedynczego VRBox zamyka się w kilkudziesięciu złotych - zauważa Czerwiński.
Wszystkie komentarze