Ludzie i historia w nazwach ulic Opola
Fot. Michal Grocholski / Agencja Gazeta
Książka ukazała się na początku 2011 roku i była owocem rocznej pracy dr Moniki Choroś i mgr Łucji Jarczak z Instytutu Śląskiego. - Każda ulica w naszym mieście ma swoją historię, nieraz bardzo bujną i odzwierciedlającą różne zawirowania - mówiły w rozmowie z "Wyborczą".
Przykładem historia ulicy Krakowskiej. - Na samym początku nazywała się Bytomska - od bramy Bytomskiej, jednej z czterech znajdujących się w obrębie murów miejskich. Następnie przemianowano ją na Groszowicką. Dopiero w XIX wieku zyskała miano Krakowskiej, co jednak nie oznacza, że nazywała się tak aż do teraz. W 1933 roku ulicę tę przemianowano bowiem na Helmut Brückner Strasse, jako uhonorowanie jednego z liderów NSDAP na Śląsku. Przy okazji pokazuje to tendencję, która została zapoczątkowana w latach 30. ubiegłego wieku, a która sprowadza się do tego, iż ulice nazywano w taki sposób, by były elementem oddziaływania politycznego na mieszkańców - opowiadały.
- Przykładowo, Brückner w 1934 roku wypadł z łask partii Hitlera i rok później nazwa ulicy została zmieniona na Hindenburgstrasse, jako uhonorowanie marszałka von Hindenburga. Po wojnie polskie władze przywróciły ulicy miano Krakowskiej tylko po to, by w 1949 roku przemianować ją na ulicę Józefa Stalina, co zrobiono z okazji 70. urodzin wodza ZSRR. Krakowska na mapę miasta wróciła dopiero w 1956 roku z woli mieszkańców miasta - mówiły Choroś i Jarczak.
Inna ciekawostka, jakiej można się dowiedzieć z monografii "Ludzie i historia w nazwach ulic Opola", dotyczy ulicy Staromiejskiej. Jej pierwotna nazwa to Różana (Rosana, potem Rosengasse), która funkcjonowała od pierwszej połowy XVI wieku aż do początków XIX. Nazwa mogła nawiązywać do rosnących przy niej krzewów róż, ale mogła też wskazywać, iż ulica ta była miejscem, w które zmierzało się, jeśli chciało się skorzystać z usług pań trudniących się najstarszym zawodem świata. W tamtym okresie róże były ich symbolem.
Wszystkie komentarze