Więcej
    Komentarze
    Wiem, że mnie od razu zlinczujecie ale ja uważam że winą jest polityka antyrodzinna (tak tak 500 zł na wielodzietność to moim zdaniem krok w dobrą stronę). Podam tutaj przykład jaki wiele razy dawałem. Kiedy chciałem starszego syna wysłać do żłobka a później do przedszkola to nagle okazało się, że oprócz kolejności składanych wniosków, liczyła się jeszcze informacja czy: obydwoje rodzice pracują, dziecko żyje z obydwoma rodzicami, czy jest to dziecko matki samotnej wychowującej dziecko. Po tym jak pytałem po co to dowiedziałem, się że wszędzie (tam gdzie się pytałem) lista była podzielona i ... każda grupa miała swoją "pulę" - co więcej liczba ta była taka że najmniej opłacało się być w małżeństwie i abyśmy obydwoje pracowali. (jakie było oburzenie gdy zapytałem czy to nie ja z żoną płacę na ten żłobek, przedszkole z wszystkich tych grup najwięcej i czy to nie ja powinienem być faworyzowany). Przypadków jest więcej gdy bardziej opłaca się być "samotnie" wychowującym dziecko niż w parze. Niestety w skutek tego wielu z moich znajomych przyznawało się że nie biorą ślubu bo im się to po prostu nie opłaca. Tylko polityka prorodzinna: tj. mama kobieta, tata mężczyzna pracujący razem i wspólnie wychowujący dziecko, jest dla kraju najlepszym rozwiązaniem (ekonomicznym, politycznym, gospodarczym itd) - dlatego powinni mieć najlepsze/największe preferencje, przywileje itd.
    @tamik783 Potrzeba wiecej zlobkow i przedszkoli zeby starczylo i dla samotnych, rozwiedzionych i tradycyjnie rodzinnych. Czesto lepiej dla wszystkich jest, zeby to co hormony na oslep zlaczyly, rozum rozlaczyl, aby nie bylo wiekszego nieszczescia. Na sile nikogo sie nie uszczesliwi.
    już oceniałe(a)ś
    17
    28
    Nie po to chodze do roboty, zeby komus finansowac jego styl zycia. Tak - nie mam dzieci i nigdy miec nie bede.
    już oceniałe(a)ś
    10
    3
    Ech, gdyby dawniej kobiety zarabiały lepiej, nie były uwiązane łańcuchem do pana i władcy, rozwodów byłoby tyle samo. Pamiętam doskonale przyciszone rozmowy kobiet z pokolenia mojej mamy, gdy przyjęcia miały się ku końcowi i alkohol rozwiązywał język, oczywiście: w kuchni, która sąsiadka bita, która znowu pożyczała na chleb bo chłop przepił wszystko, która uciekała przez okno. Już nie mówiąc ile jadu wypluwały na siebie starsze małżeństwa, nie mogące już na siebie patrzeć, słuchać siorbania, wąchania brudu czy obrzydliwych perfum. Trafienie na drugą połówkę jest trudne, prawie niemożliwe. Lepiej, żeby ludzie w pokoju się rozchodzili i byli dobrymi znajomymi wspierającymi się w wychowywaniu dzieci, niż marzący skrycie o zgodnie tej durnej cholery, oczywiście grzecznie idąc do kościółka trzymając się pod rączkę.
    @sapiens_h w serialu father ted jest taka para:)
    już oceniałe(a)ś
    5
    8
    Brak stabilności pracy i brak funduszy na własne mieszkania do tego doprowadził. Polki w UK dzietność mają wysoką.
    @tupolska2 Przeciwnie.Nic tak nie utrwala małżeństwa jak wspólny kredyt we franku z niesprzedawalnym mieszkaniem.
    już oceniałe(a)ś
    12
    4
    @damiann_38 @damiann_38 ale dzieci z tego frankowego małżeństwa nie będzie, prędzej rozwód. Co do mniejszej ilości rozwodów, to ich będzie też coraz mniej, bo i mniej małżeństw zawieranych. @tupolska2 zgadzam się w pełni. Ale całość przypomina mi jak to kiedyś prasa i autorytety błędnie mieszali skutek z przyczyną co do słabej mobilności Polaków za pracą :) okazało się że po Polsce taka mobilność słaba, a przy otwarciu granicach unijnych odwrotnie. Podobnie tutaj, okazuje się, że problem znika i dzietność eksploduje w górę! Do tego zależy jak podejdziemy pod problem statystycznie może ktoś by się zajął parami które nieformalnie ze sobą żyją już 40lat! Co za problem żyć ze sobą a właściwie obok siebie z pokolenia ur. w 50tych latach, gdzie rozwodów z przyczyn kulturowo-środowiskowych nie było, albo kobieta niedecydowała się z przyczyn wykluczających ją ze srodkowiska, bądź wśrod emerytów ze względów finansowych. Dla komuny jeszcze statystyki takie służyły urabianiu ludzi w szczęśliwości PRLu, że podstawowa komórka to mąż żona oboje pracujący na rzecz państwa oraz nowi obywatele najlepiej 2+2, a nie jakies single-bumelanty...łatwiej było takowych omamic czekaniem na wspólne M-3...a single niech po hotelach robotniczych sie rozbijają, skoro nie zakldają rodziny nie ma naleznego przydziału....brrrr
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Jaka znowu "ilość" małżeństw !? Ilość to może być np. tkanki mózgowej u "dobrego dziennikarza", zresztą nie za wielka. Małżeństw to może być "liczba"...
    już oceniałe(a)ś
    35
    6
    Dla kobiety, która ma wysoką pozycję społeczną i wysokie dochody, małżeństwo jest obciążeniem. Taka kobieta potrzebuje od czasu do czasu ogiera, albo innego buhaja, a nie męża. Z drugiej strony, po co mężczyźnie "spółka" z niezależną kobietą, która niezależnie prowadzi swoje interesy, a interes męża ma w "głębokim poważaniu"?
    już oceniałe(a)ś
    47
    18
    Ja się w sumie nie dziwie skoro wiekszość małżeństw to wymiana interesów...a miłość to dalszy plan.
    już oceniałe(a)ś
    17
    2
    dobrze napisał ktoś nizej .........jakaś konkubina z konkubentem mają pierwszeństwo w zlobkach i pzedszkolach, to jest tak jawne chamstwo i niesprawiedliwość, że słów brak.
    @tasmaklejaca-0 a co to złego, że ktoś żyje w związku konkubenckim? W polskim prawie to nie jest zabronione. A może kobieta ma dziecko a panów zmienia raz na jakiś czas. Też wolno jej.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Trudno żeby było inaczej, jak na portalach randkowych i społecznościowych mnóstwo wyposzczonych dupeczek, które same szukają facetów do łóżka. Brylują mężatki, znudzone monogamią.
    już oceniałe(a)ś
    18
    8