Został odłowiony w piwnicy. Jest odrobaczony i zaszczepiony, znacznie już wydoroślał, ale - jak podkreślają opiekunowie - cały czas jest samotny w schroniskowej rzeczywistości.
- Kilka minut głaskania i prążkowany buraś otwiera się na człowieka, odchodzi strach i pojawia się zaufanie i ulga. To wielka radość widzieć jak te kotki potrzebują ciepła - mówią.
Piwonia to - jak mówią opiekunowie - bardzo urodziwy koci kwiatuszek. - Jedna z młodych mam, około półtoraroczna, która z kociętami trafiła do schroniska, przemiła i śliczna - podkreślają.
- Piwonia jest bardzo ładna, o drobnej budowie i eleganckim czarno-białym umaszczeniu. Urodę dopełniają duże złote oczy i spiczaste uszka. Jest ciekawska i aktywna, choć z przytulania na rękach czy kolanach też chętnie skorzysta. Kotka często mruczy, na rękach, na półce, przy jedzonku? Mruczy i mruczy jak motorek na niskich obrotach - podkreślają pracownicy schroniska.
W schronisku w Opolu od miesiąca. Dostarczono ją brudną, przemarzniętą i wystraszoną. Teraz wygląda lepiej, ale ta kruszynka nadal czeka na dom.
W schronisku od maleńkości, od lipca 2015 roku. - Drobniutka, wręcz filigranowa jeszcze, o niezłym repertuarze syknięć, wynikającym z wychowu działkowego, bez "dobrej ludzkiej ręki". My mamy nadzieję, że znajdzie się ktoś gotowy dać jej szansę na przemianę w "typowego" domowego przytulaka - mówią opiekunowie z opolskiego schroniska.
Rodzeństwo odłowiona na działkach przy ul. Częstochowskiej. I obydwoje płochliwi i sykający.
- W naszych warunkach postępów w oswajaniu niestety brak. Nadrobił straty wagowe, wygląda przepięknie, ale mimo to ?odważnych? na adopcję nie ma - mówią opiekunowie ze schroniska o Vigo.
W podobnej sytuacji jest Vega.
Znaleziono ją 16 lipca przy ul. Prószkowskiej. Opiekunowie podkreślają, że była dwa razy szczepiona. Przyznają też, że jest nieco dzikawa, ale podkreślają, że jej rodzeństwo po odnalezieniu domu szybko się oswoiło.
Piękna, dymna kotka. Nie do końca ufna. - Mimo to chciałaby mieć swój prawdziwy dom, w którym pozna co to szczęśliwe, kocie życie - mówią opiekunowie.
W schronisku Aleksa jest od grudnia 2014 roku. Ma tylko 3 lata.
Ten obecnie roczny kot do schroniska trafił w tragicznym stanie. - Potrzebował wiele tygodni leczenia, abyśmy mogli go zaszczepić, a potem wykastrować i zrobić korektę trwale zmienionej chorobowo powieki - opowiadają pracownicy schroniska.
Przyznają, że nigdy nie będzie idealnie z jego oczami i że nadal trzeba je codziennie zakrapiać. - Ale z totalnego dzikusa, dzięki zaangażowaniu schroniskowej "pielęgniarki" zmienił się w miłego, acz nieufnego kocurka. Kto da Mu szanse na godziwe życie, po tak nieudanym starcie życiowym? - pytają.
W kwietniu minie rok jak ta prześliczna, klasyczna buraska trafiła do schroniska znaleziona na Pasiece.
- Było dobrze, lecz nie jest. Kotka w padła chyba w depresję z powodu przedłużającego się pobytu u nas. Potrzebuje domu na już, może być z innym, spokojnym kotem. Ma około 8 lat i bardzo źle znosi schronisko, przymusowych towarzyszy na małej powierzchni boksu i brak swoje człowieka - apelują pracownicy schroniska.
Odłowiona na ul. Pasiecznej w połowie grudnia 2015 roku. Jej bardziej odważny brat ma już nowy dom, ona zaś jest bardzo "niedotykalska", ale w odpowiednim domu ma szanse na przemianę w lubiącego głaskanie kota.
Do schroniska trafił tuż po ostatnich świętach Bożego Narodzenia. Pracownicy schroniska podkreślają, że to przemiły kot, od razu gotowy do adopcji.
W schronisku od maja 2013 roku. - Kiedyś niedotykalska i humorzasta, ale po ciężkiej, wielomiesięcznej walce o jej życie - przeszła udar, nie chodziła, nie podnosiła się, nie jadła - jest już tylko humorzasta - mówią pracownicy schroniska.
I podkreślają, że dom dla Gawędy musi być. - Tylko pod tym warunkiem oddamy ją do adopcji. Poza tym kwitnie u nas ?wzdłuż i wszerz?, a wszyscy którzy z nią mieszkają w jednym boksie doskonale wiedzą kto tu rządzi - stwierdzają.
Więcej informacji o zwierzakach do adopcji oraz dane kontaktowe do schroniska można znaleźć TUTAJ.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze