Lawinowy wzrost przypadków chorób zakaźnych. Przez ruch antyszczepionkowy?

Zarówno krztusiec jak i odra należą do chorób atakujących przede wszystkim dzieci. W ostatnich kilku latach zachorowalność na te choroby znacząco wzrosła. W przypadku krztuśca, w 2010 roku odnotowano 1266 przypadków tej choroby. Już dwa lata później liczba przypadków wzrosła do niemal 4,7 tys. W 2013 roku zachorowań było już nieco mniej, ok. 2,2 tys.

W przypadku odry zachorowań jest znacznie mniej, znacznie większy jest natomiast procentowy przyrost liczby przypadków tej choroby. W 2010 roku odnotowano w Polsce zaledwie 13 przypadków odry. Rok później było ich już niemal trzykrotnie więcej - 38, a w 2014 roku wykryto 110 zachorowań.

Natomiast ze względu na zróżnicowaną liczbę ludności w województwach nie ma sensu porównywać suchych liczb dotyczących przypadków wykrycia na ich terenie konkretnej choroby. Dlatego skupiamy się na prezentacji ile przypadków różyczki i grypy przybyło w poszczególnych regionach na przestrzeni kilku kilku lat.

W województwie zachodniopomorskim w 2013 roku zanotowano 1559 przypadków różyczki, o ponad 1,4 tys. więcej w stosunku do 2010 roku. To oznacza niemal 9-krotny wzrost zachorowań.

Niewesoło wygląda też sytuacja z grypą. Na tę powszechną chorobę sezonową zapadło w 2013 roku 63 tys osób, o ponad 50 tys osób więcej niż w 2010 roku. Co równa się wzrostowi liczby zachorowań o ponad 500 proc.

W ciągu czterech lat w tym województwie zachorowalność na różyczkę wzrosła ponad 10-krotnie. W 2013 roku zapadło na nią 2 tys. osób, to o ponad 1,7 tys. przypadków tej choroby więcej, niż w 2010 roku. To stawia woj. pomorskie wśród regionów o największym wzroście zachorowalności na różyczkę.

Jeszcze gorzej jest jeśli chodzi o grypę. W 2013 roku odnotowano 754 tys. przypadków tej choroby, o ponad 730 tys. przypadków więcej niż w roku 2010. To 32-krotny wzrost, co stawia woj. pomorskie na niechlubnym drugim miejscu w skali kraju.

Województwo warmińsko-mazurskie notuje na tle kraju całkiem dobre wyniki. Wprawdzie i tak liczba przypadków zachorowań wzrosła, ale nieznacznie.

W przypadku różyczki zanotowano w 2013 roku 583 przypadki, o 434 więcej niż w 2010, co daje przyrost niespełna 4-krotny i jest trzecim najlepszym wynikiem w kraju.

Grypa również atakowała niemal 4-krotnie częściej, co przełożyło się na nieco ponad 36 tys. przypadków choroby więcej, w sumie ok. 51 tys. chorych.

Niewielkie województwo na zachodzie polski zanotowało dość znaczny wzrost liczby przypadków chorób zakaźnych.

Różyczka atakowała niemal 11 razy częściej - w 2013 roku odnotowano 2153 przypadki, czyli o prawie 2 tys. więcej, niż w 2010 roku.

Bardzo podobnie wygląda kwestia zachorowań na grypę. Chorych było 25,5 tys. osób - 9 razy więcej niż w 2010, gdy było ich niespełna 2,8 tys.

W województwie wielkopolskim różyczka zaatakowała bardzo mocno. W ciągu czterech lat przybyło ok. 7,5 tys. przypadków, co oznacza ponad 21-krotny wzrost liczby chorych, których było wtedy 7,8 tys. To drugi wynik w kraju.

Lepiej wygląda sytuacja jeśli chodzi o grypę. Chorych przybyło wprawdzie ponad 300 tys., (łącznie 384 tys. chorych) ale w wypadku tego województwa oznacza to niespełna 5-krotny przyrost ilości zachorowań.

Również w województwie kujawsko-pomorskim zachorowalność na różyczkę wzrastała znacznie szybciej niż na grypę.

W przypadku tej pierwszej choroby odnotowano 2,4 tys. przypadków czyli o 2,2 tys. więcej, a więc niemal 12-krotny wzrost liczby chorych.

Grypa była bardziej łaskawa - w 2013 roku zachorowało ok. 107tys. osób o 92 tys. więcej, czyli niespełna siedem razy więcej niż w 2010 roku.

Województwo mazowieckie należy do tych, które dość dobrze opierają się różyczce, jednak mimo to w ciągu czterech lat liczba przypadków tej choroby wzrosła ponad 6-krotnie, o 1,6 tys zakażonych, co w sumie dało 1,8 tys przypadków.

Na Mazowszu lepiej chronią się natomiast przed grypą. Wprawdzie w tym samym czasie przybyło ponad 300 tys. przypadków tej choroby, a więc 3-krotny wzrost liczby zachorowań. Ale to i tak trzeci wynik w kraju, mimo że chorych było aż 400 tys osób.

Najmroźniejszy region kraju całkiem nieźle opiera się chorobom zakaźnym, zajmując miejsca w środku stawki. Między rokiem 2010 a 2013 przybyło tam 537 przypadków różyczki, co jest wzrostem niemal 7-krotnym.

Dość podobnie wygląda zmiana liczby zachorowań na grypę. W 2013 roku zanotowano 88 tys. przypadków. Było ich o ok. 75 tys. więcej, jak w 2010 roku, co oznacza pięciokrotny wzrost.

Województwo w Polsce centralnej jest na 4. miejscu jeśli chodzi o opieranie się rozwojowi różyczki. W badanym przedziale czasowym liczba zarażonych wzrosła o 4,8 raza, co przełożyło się na 582 przypadki więcej.

Gorzej było z grypą. Tutaj nastąpił wzrost do ok. 200 tys. przypadków, o ponad 165 tys., czyli nieco ponad 5 razy więcej, niż w 2010 roku.

Kolejne województwo ze "ściany wschodniej" i ponownie miejsce w środku rankingu walki z chorobami zakaźnymi.

W roku 2013 różyczka zaatakowała tu 2,2 tys. osób, występując osiem razy częściej, niż w 2010 roku (o ok. 2 tys. zachorowań więcej).

Grypa atakowała bardzo podobnie, bo liczba przypadków wzrosła 9-krotnie, co dało dodatkowe 72 tys. przypadków i w efekcie 81 tys. chorych.

Na Podkarpaciu walka z grypą wypadła o wiele lepiej niż z różyczką.

Na tą pierwszą przypadłość zachorowało w 2013 66 tys. osób, cztery razy więcej, niż w 2010 roku (wtedy było 55 tys. przypadków).

Z kolei różyczka rozprzestrzeniła się dużo szybciej, atakując 2 tys. osób, o 1,8 tys. więcej, jak w 2010 roku. To aż 10-krotny wzrost.

W tym niewielkim województwie grypa zupełnie wymknęła się spod kontroli. Między rokiem 2010 a 2013 przybyło 45 tys. zachorowań. Może się to nie wydawać drastycznym wzrostem, dopóki nie skonfrontujemy tego z faktem, że w 2010 roku przypadków grypy zanotowano tam 500. Co oznacza 94-krotny przyrost zachorowań!

W tym wypadku lepiej było z różyczką. Dodatkowych przypadków wykryto nieco ponad 700, co jest siedmiokrotnym wzrostem do liczby 814 przypadków.

Południe Polski okazało się mało odporne na rozwój chorób zakaźnych. W pewnym stopniu można to tłumaczyć obecnością dużych ośrodków miejskich, które sprzyjają wzajemnemu zarażaniu.

W 2013 roku odnotowano 8,5 tys. przypadków różyczki, aż o 8 tys. przypadków więcej, jak w 2010 roku, co daje wzrost niemal 28-krotny. To największy wzrost liczby zakażeń tą chorobą w kraju.

Lepiej było z grypą. Wprawdzie przybyło niemal 320 tys. zachorowań, co jednak jest wzrostem o 700 procent, z łączną liczbą chorych sięgającą 370 tys. w 2013 roku.

W województwie śląskim zanotowano w 2013 roku 3587 przypadków różyczki, o ponad 3 tys. więcej, niż w 2010 roku. To 8-krotny przyrost.

Nieco słabiej rozprzestrzeniła się grypa. Wprawdzie zaatakowała 210 tys. osób, o 180 tys. więcej niż w 2010 roku, ale jest to wzrost tylko 5-krotny, co na tle kraju daje całkiem niezły wynik.

Województwo dolnośląskie okazało się ewenementem, bo jako jedyne odnotowało spadek liczby zachorowań na różyczkę o 88 przypadków. Chorych w 2013 roku było 527 osób.

Dobrze wyglądała także walka z grypą. Zanotowano tu wzrost niespełna trzykrotny, czyli drugie miejsce w kraju. Ów wzrost przełożył się na dodatkowe 115 tys. przypadków i w efekcie 170 tys. zachorowań w 2013 roku.

Opolszczyzna dobrze radzi sobie z chorobami zakaźnymi. Na różyczkę zachorowały w 2013 tylko 952 osoby, czyli dwa razy więcej niż w 2010 (dodatkowe 524 przypadki, drugie miejsce w Polsce).

Niemal dokładnie tak samo wyglądała walka z grypą. Odnotowano dodatkowe 30 tys. przypadków (w sumie 55 tys.), co również jest niemal dwukrotnym wzrostem i jednocześnie najlepszym wynikiem w kraju.