- Już teraz dużo naszych działań prowadzimy w internecie. To np. odprawy, które pozwalają przedsiębiorcom zaoszczędzić czas. Mamy także specjalną komórkę, służącą do e-kontroli. W sieci monitorujemy także np. transakcje na aukcjach internetowych, analizujemy, czy towar tam sprzedawany nie pochodzi z przemytu - tłumaczy Agnieszka Skowron, rzecznik prasowy Izby Celnej w Opolu.
Ponieważ grupy przestępcze wykorzystują zdobycze współczesnej elektroniki, często na takich urządzeniach jak komputery, smartfony zostawiają ślady, które mogą później organom ścigania posłużyć jako dowód w sprawie.
Żeby zdobyć takie dowody, celnicy musieli mieć urządzenia, które nie tylko pozwolą uzyskać im dostęp do danych zgromadzonych na wymienionych powyżej nośnikach, ale również odtworzyć dane, gdyby te zostały skasowane. I od pewnego czasu je mają. Sprzęt kosztował 170 tys. euro.
- Był taki przypadek, że ktoś kupił kartę prepaid, wykonał telefon, potem ją zniszczył. Sęk w tym, że włożył ją do własnego telefonu, więc został namierzony - opowiadają celnicy podkreślając, że wielu użytkowników w sieci przekazuje na swój temat bardzo dużo informacji.
- Wyobraźnia ludzka jest niepohamowana, jeśli chodzi o przekazywanie informacji poprzez kanały komunikacji elektronicznej. Także na smartfonie zapisuje się mnóstwo informacji, widać co jego właściciel pisał na Facebooku, czego szukał w internecie, jakie robił zdjęcia, nawet jeśli zostały skasowane, można je odzyskać - tłumaczą celnicy.
Do odzyskania są nawet wiadomości, które wcześniej zostały skasowane. Czasem jednak informatycy mają kłopot, mimo tego, że korzystają z nowoczesnego sprzętu.
- Nie człowiek, tylko technologia jest naszym największym przeciwnikiem - zauważa st. asp. Robert Jarosz z komórki informatyki śledczej w placówce Izby Celnej w Opolu.
- Jej rozwój sprawia, że nie wszystkie bariery technologiczne można przeskoczyć. Takim elementem jest kryptografia, dyski SSD są bardzo trudne w pozyskiwaniu danych (mają szyfrowanie), telefony komórkowe z zabezpieczeniami na odcisk palca, do których nie sposób się włamać. Wtedy musimy pracować "ręcznie" tak jakbyśmy nie mieli nowoczesnego oprogramowania, czyli aparatem robimy zdjęcia tego, co widać na ekranie - dodaje.
- Można powiedzieć, że w tej branży trwa ciągły wyścig pomiędzy "przeciwnikiem" a informatykami. Myślę, że w tej chwili jesteśmy na równi - dodaje Zimoch.
Oto część sprzętu, jakim dysponują funkcjonariusze.
Znajdują się w niej cztery blokery służące do sczytywania danych z urządzeń elektronicznych takich jak dyski twarde, urządzenia USB, pendrive, czy przenośnie dyski twarde.
- To urządzenie umożliwia nam procesowe zabezpieczenie danych, tzn. podłączając dysk twardy do komputera nie dokonamy w nim żadnej modyfikacji danych, czyli to, co zabezpieczymy, nie będzie miało żadnych danych z momentu zabezpieczania - tłumaczy st. asp. Robert Jarosz.
To urządzenie polskiej produkcji umożliwia kopiowanie binarne wielu dysków twardych na raz. - Dzięki temu znacznie przyśpiesza się proces pozyskania danych. Jeżeli będziemy robić to standardowo, za pomocą blokera sprzętowego, pozyskiwanie danych z dysku o pojemności 1 terabajta zajmie kilkanaście godzin - mówi st. asp. Jarosz.
- Za pomocą kopiarki uda się to zrobić w kilka godzin, to samodzielne urządzenie. W przypadku blokerów potrzebujemy komputera czy laptopa - dodaje.
To urządzenie umożliwia pracę w sterylnych warunkach. Dzięki temu np. sprawdzane przez celników elementy nośne twardych dysków nie zostaną zabrudzone kurzem.
- Przestrzeń dysku twardego musi być idealnie czysta, każdy pyłek może uszkodzić głowicę - zaznacza celnik. - Oprócz sprzętu, który zaprezentowaliśmy, reszta to w sumie oprogramowanie - uśmiecha się tajemniczo.
Komórka, która niedawno rozpoczęła swoją działalność, ma już kilkanaście spraw. Trafiają tutaj do analizy nośniki elektroniczne z całej Polski.
- Jeszcze w grudniu stosowane dokumenty w tej sprawie podpisał minister Marian Banaś, szef Służby Celnej. Sprawy, nad którymi pracuje centrum techniczne to wszelkiego rodzaju postępowania karno-skarbowe wobec przemytu np. papierosów, alkoholi, czy sprawy omijania podatku akcyzowego - wylicza podinsp. Wojciech Zimoch, pełnomocnik dyrektora Izby Celnej w Opolu ds. wdrożenia informatyki śledczej.
Pierwsze działania związane z informatyką śledczą w służbie celnej rozpoczęły się w 2012 roku. - Wspólnie z kolegą zostaliśmy skierowani na staż do jednej z agencji w której takie komórki już istniały. Później przymierzaliśmy się do stworzenia takich struktur w kraju, powstał zespół zadaniowy w Ministerstwie Finansów, przeszliśmy szkolenie w Chorwacji. Osoby, które chciały pracować w tym wydziale, musiały ukończyć studia podyplomowe z informatyki - relacjonuje st. asp. Robert Jarosz.
W 2014 r. w ramach programu Wsparcie Techniczne Hercules III Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych - OLAF, opolska izba złożyła wniosek aplikacyjny o dofinansowanie projektu pt. "Wdrożenie informatyki śledczej w polskiej Służbie Celnej - wsparcie techniczne".
Na zakup sprzętu i oprogramowania przeznaczonego do zbierania, odzyskiwania, zabezpieczania oraz analizy danych cyfrowych Komisja Europejska przyznała dofinansowanie w wysokości 169 225 euro. W 2015 roku trzeba było ogłosić przetarg, wyłonić firmę, która dostarczy sprzęt do komórki w Opolu jak i taki, już o mniejszych parametrach, do pracy w terenie dla pozostałych 15 placówek na terenie kraju.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze