3256 - to liczba delegacji, jakie na terenie Polski odbyli pozostali pracownicy urzędu marszałkowskiego. Biorąc pod uwagę, że w urzędzie zatrudnionych jest około 500 osób wychodzi na to, że statystyczny pracownik tej instytucji w ubiegłym roku brał udział w ponad sześciu delegacjach.
Na liście wyjazdów dominują miasta i miejscowości woj. opolskiego. Cele samych wyjazdów to przede wszystkim kontrole realizacji projektów z wykorzystaniem środków unijnych. Dużo jest też wyjazdów szkoleniowych - i na terenie Opolszczyzny, i w dużych polskich miastach, jak Warszawa, Kraków czy Poznań.
Pracownicy urzędu marszałkowskiego odbyli w ubiegłym roku 153 wyjazdy za granicę. Najczęściej jeździli do Niemiec, Czech i Belgii. Ale zdarzyły im się też wyjazdy do Szwajcarii (wizyty studyjne, np. na temat demografii), Szwecji (doroczne forum Europejskiej Sieci Regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego) i Portugalii (wizyta studyjna w ramach projektu Powrót Do Zatrudnienia).
Pracownicy urzędu marszałkowskiego wyjeżdżali też w ubiegłym roku do Gruzji (wystąpienie dotyczące leczenia uzależnień od narkotyków w Polsce i w woj. opolskim) oraz do Chin (staż pracownika na zaproszenie partnerskiej prowincji Fujian, wizyty studyjne, spotkania biznesowe).
Wszedł do zarządu pod koniec listopada 2015 roku w miejsce Tomasza Kostusia, który został posłem PO. Do końca roku nie miał więc wielu okazji, by wyjeżdżać.
W delegacji na terenie Polski był pięciokrotnie, z czego dwa wyjazdy były pozaregionalne - na Zamek Książ w Wałbrzychu, gdzie brał udział w konwencie marszałków oraz do Cieszyna, gdzie brał udział w spotkaniu członków Europejskiego Ugrupowania Współpracy Terytorialnej TRITIA.
Pomimo krótkiego okresu urzędowania w zarządzie regionu, odbył też jeden służbowy wyjazd zagraniczny. Był w Ostrawie, gdzie uczestniczył w spotkaniu świątecznym przedstawicieli środowisk gospodarczych Polski, Czech i Słowacji.
Członek zarządu województwa z PSL odpowiedzialny za kulturę, sport, oświatę i rynek pracy w porównaniu do innych przedstawicieli władz regionu nie wyjeżdżał za często. Delegacji na terenie Polski odbył 26. Celem co czwartego takiego wyjazdu była Warszawa, gdzie Sawicki odwiedzał ministerstwa kultury oraz gospodarki lobbując za opolskimi projektami (np. wzięciem organizacji Konfrontacji Teatralnych na barki ministra kultury).
Sawicki jest w gronie władz regionu największym obieżyświatem. Odbył sześć podróży służbowych do trzech krajów: Niemiec, Czech i Belgii. Głównie były to wizyty studyjne, ale Sawicki był też w reprezentacji woj. opolskiego na ubiegłorocznych targach turystycznych w Berlinie.
Marszałek województwa nie wyjeżdża za często. Ale jak już wyjeżdża, to najczęściej poza województwo. I zwykle poza granice Polski.
W ubiegłym roku Andrzej Buła w delegacjach był 31 razy. Spośród nich tylko dwa dotyczyły celu na terenie regionu - za każdym razem był to Kędzierzyn-Koźle.
Większość delegacji marszałka na terenie Polski dotyczyła Warszawy, gdzie Buła negocjował w ministerstwie rozwoju kwestie zapisów Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-2020 oraz Kontraktu Terytorialnego województwa, a także uczestniczył w konwentach marszałków. Ale zdarzył się też wyjazd do Łodzi na Pedro?s Cup czy udział w konferencji prasowej na temat lokacji nowych baz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Co trzeci wyjazd marszałka był wyjazdem zagranicznym - to najwięcej spośród wszystkich członków władz regionu. Celem głównie była Bruksela, a konkretnie siedziba Parlamentu Europejskiego. Dwa razy Buła odwiedzał Niemcy.
Do czasu zdobycia mandatu posła na Sejm z listy PO, Tomasz Kostuś był członkiem zarządu województwa opolskiego odpowiedzialnym za komunikację i infrastrukturę. Do połowy października minionego roku był w podróżach służbowych w sumie 98 razy.
92 takie wyjazdy odbyły się na terenie Polski. Poza region wyjeżdżał tylko do Wrocławia oraz Warszawy, gdzie m. in. brał udział w negocjacjach dotyczących restrukturyzacji spółki Przewozy Regionalne, a także uczestniczył w uroczystym przekazaniu koncesji na wydobycie margla firmie Lhoist z udziałem belgijskiej pary królewskiej.
W porównaniu do pozostałych przedstawicieli zarządu województwa Kostuś stosunkowo często jeździł za granicę. Za każdym razem kierował się do Czech, odwiedzając Ostrawę i Herczawę. Wyjazdy te dotyczyły zacieśniania współpracy oraz realizacji wspólnych projektów z krajem ołomunieckim.
Wicemarszałek województwa z PSL w ramach swoich 117 wyjazdów służbowych kursował głównie po woj. opolskim. Oprócz wyjazdów mocno oficjalnych, takich jak udział w posiedzeniu rady miasta w Grodkowie czy udział w posiedzenia nt. zabezpieczeń powodziowych w Bierawie, znalazły się i takie, które brzmią lżej - na przykład uczestnictwo w dożynkach wojewódzkich w Byczynie czy w dożynkach diecezjalnych na Górze św. Anny.
Na palcach dwóch rąk można natomiast policzyć pozawojewódzkie wyjazdy Konopki. Na liście odwiedzanych miejsc jest m. in. Warszawa (np. udział w spotkaniu na temat podziału środków w ramach PROW) czy Poznań (konferencja nt. rolnictwa i przetwórstwa spożywczego).
W minionym roku Antoni Konopka na zagraniczną delegację wybrał się tylko raz - do Kolonii i Dusseldorfu, gdzie uczestniczył w opolskich dniach gospodarki.
Wicemarszałek województwa opolskiego z ramienia Mniejszości Niemieckiej jest rekordzistą jeśli chodzi o ilość służbowych wyjazdów. W minionym roku w trasie tylko po Polsce był 147 razy.
Kolek jeździł głównie po województwie opolskim, by brać udział w różnych uroczystościach, konferencjach nt. ochrony zdrowia oraz posiedzeniach rad społecznych szpitali. Służba zdrowia to bowiem dziedzina, za którą Kolek odpowiada w zarządzie województwa. Z tego też względu często jeździł do Warszawy do ministerstwa zdrowia.
Roman Kolek odbył też dwa wyjazdy zagraniczne. W obu przypadkach kierunkiem były Niemcy: najpierw Berlin (gdzie brał udział w wyjeździe organizowanym przez ministerstwo zdrowia odnośnie opieki nad seniorami), a potem Moguncja (branżowy wyjazd studyjny z zakresu ekonomii w ochronie zdrowia).
Łączny koszt wszystkich delegacji krajowych - i tych w wykonaniu członków zarządu województwa, i pracowników urzędu marszałkowskiego - wyniósł blisko 327 tys. zł. Koszt wszystkich delegacji zagranicznych był niewiele mniejszy - ponad 325 tys zł.
Sumując te dwa wyniki wychodzi na to, że ubiegłoroczne delegacje kosztowały urząd marszałkowski ponad 652 tys. zł.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze