Na szóstym miejscu rankingu ex aequo uplasowały się Koszalin, Opole i Wrocław. Każde z nich uzyskało łącznie po 66 punktów na 100 możliwych w zestawieniu "Wspólnoty" i MojaPolis.
W tym gronie pod względem uśrednionej frekwencji z ostatnich trzech wyborów najlepiej wypadł Wrocław (21 pkt na 35 możliwych). Stolica Dolnego Śląska zdobyła też maksimum, 15 punktów w kategorii ilości środków wydatkowanych na wsparcie organizacji pozarządowych.
Opole uzyskało z kolei najwyższy wynik spośród tych trzech miast ilość fundacji i stowarzyszeń na tysiąc mieszkańców (26 pkt na 35 możliwych).
Koszalin za to uzyskał maksymalnych 15 punktów do ogólnej oceny za nieformalną aktywność społeczną mieszkańców tego miasta.
Niechlubną część zestawienia otwiera Wałbrzych. Miasto uzyskało 28 punktów na 100 możliwych.
Patrząc przez pryzmat ocen cząstkowych, to blisko połowę możliwych punktów - siedem - Wałbrzych uzyskał w kategorii środków wydawanych przez gminy na NGO. Najgorzej, bo ledwie 1 punkt, Wałbrzych uzyskał natomiast za nieformalną aktywność społeczną mieszkańców.
Na piątym miejscu w zestawieniu obywatelskości miast uzyskała Zielona Góra. Wynik tego miasta to 68 punktów na 100.
Całkiem nieźle Zielona Góra wypadła pod względem środków wydawanych przez gminę na wsparcie organizacji pozarządowych oraz mniej formalną aktywność społeczną mieszkańców (odpowiednio 9 i 13 punktów na 15).
Bardzo dobry wynik Zielona Góra uzyskała w klasyfikacji ilości fundacji i stowarzyszeń na tysiąc mieszkańców. Za to Zielona Góra uzyskała 29 punktów, ustępując tylko jednemu miastu w Polsce.
Przeciętny wynik Zielona Góra uzyskała natomiast za frekwencję podczas wyborów. 17 punktów to mniej, jak połowa możliwych do zdobycia w tej kategorii.
Bliżej dna zestawienia uplasowała się Ruda Śląska z wynikiem 26 na 100 punktów w rankingu "Wspólnoty" i MojaPolis.
Władzom tego miasta nie można odmówić zaangażowania finansowego we wspieraniu NGO. Za to Ruda Śląska otrzymała 11 na 15 możliwych punktów.
W innych kategoriach już tak różowo nie jest. Za frekwencję na trzech ostatnich wyborach Ruda Śląska uzyskała 13 punktów (na 35 możliwych). Po jednym punkcie przyznano natomiast temu miastu za ilość organizacji pozarządowych na tysiąc mieszkańców oraz za ich zaangażowanie (a właściwie brak) w nieformalną aktywność społeczną.
Tuż za podium miast, które zasługują na miano obywatelskich, znalazł się Poznań. Stolica woj. wielkopolskiego uzyskała 70 punktów na 100.
Ponadprzeciętne wyniki Poznań zanotował w trzech pierwszych kategoriach (odpowiednio 24, 27 i 12). Przeciętnie Poznań wypadł tylko pod względem zaangażowania mieszkańców w nieformalną działalność na rzecz innych osób - 7 punktów na 15.
Natomiast tuż za niechlubnym podium znalazła się Dąbrowa Górnicza. Wynik tego miasta to 24 punkty na 100.
Strach pomyśleć, jaki byłby wynik Dąbrowy Górniczej, gdyby jej mieszkańcy rzadziej uczęszczali na wybory. Tylko w tej kategorii miasto to uzyskało bowiem 15 punktów.
W pozostałych trzech kategoriach Dąbrowa Górnicza uzyskała w sumie 9 punktów. To oznacza, że jest tam stosunkowo niewiele organizacji pozarządowych, władze miasta nie kwapią się do wspierania trzeciego sektora, a ludzie nie angażują się w wiele spontanicznych inicjatyw prospołecznych.
Podium obywatelskich miast otwiera Kraków z wynikiem 73 na 100 punktów.
Mieszkańcy Krakowa całkiem solidnie chodzą na wybory (26 punktów na 35, trzecie miejsce w kraju pod tym względem). Nie brak tam też organizacji pozarządowych (24 na 35 pkt).
Co więcej, miasto nie skąpi grosza na działalność NGO (14 na 15 punktów). Całkiem nieźle jest też pod względem zaangażowania samych mieszkańców w nieformalną działalność (9 na 15 punktów).
Trzecim ponad stutysięcznym miastem od końca pod względem obywatelskości okazał się Sosnowiec, uzyskując 21 na 100 punktów w zestawieniu "Wspólnoty" i MojaPolis.
Tak jak w przypadku Dąbrowy Górniczej, tak i w przypadku Sosnowca główną składową wyniku tego miasta są punkty przyznane za uczestnictwo mieszkańców w wyborach - 13 na 35 możliwych.
Sosnowiec słabiutko prezentuje się pod względem ilości organizacji pozarządowych na tysiąc mieszkańców oraz zaangażowania miasta w ich wsparcie (odpowiednio 1 i 2 punkty).
Nieco lepiej jest pod względem tego, jak chętnie sami mieszkańcy Sosnowca organizują spontaniczne działania. Za to twórcy rankingu przyznali Sosnowcowi 5 punktów (na 15 możliwych).
Tyle samo punktów, co trzeci Kraków, w gronie miast o wysokiej obywatelskości uzyskał Olsztyn - 73 na 100. Ulokowano go wyżej ze względu na to, że stolica woj. warmińsko-mazurskiego jest miastem mniejszym od Krakowa.
Sporo punktów Olsztyn zgarnął za ilość fundacji i organizacji pozarządowych na tysiąc mieszkańców - 27 na 35 (trzecie miejsce w kraju ex aequo z Poznaniem). Mieszkańcy nie unikają też urn wyborczych (23 na 35 punków w tym względzie).
Władze Olsztyna też chętnie wspierają finansowo NGO (13 na 15 punktów). Sami mieszkańcy też całkiem chętnie biorą udział w nieformalnych akcjach (10 na 15 punktów).
Przedostatnim miastem w Polsce pod względem obywatelskości jest Zabrze. Miasto to zdobyło 14 punktów na 100.
Z rankingu wynika, że mieszkańcy Zabrza na wybory chodzą - delikatnie mówiąc - bardzo niechętnie. Zabrzu przyznano tylko 1 punkt na 35 możliwych. To jedyne ponad stutysięczne miasto w Polsce z takim wynikiem.
Zabrze ma też bardzo mało organizacji pozarządowych na tysiąc mieszkańców (3 na 35 punktów w tym aspekcie). Mieszkańcy Zabrza niezbyt chętnie angażują się w spontaniczne akcje (2 punkty na 15).
Tym, co ratuje wynik Zabrza jest wsparcie finansowe miasta dla NGO. Za to miasto uzyskało 8 punktów na 15, a więc ponad połowę możliwych.
Warszawa zdecydowanie wygrywa w zestawieniu "Wspólnoty" i MojaPolis. Stolica kraju uzyskała 88 na 100 możliwych.
Warszawa swój wynik zawdzięcza głównie maksymalnym wynikom punktowym w kategoriach uśrednionej frekwencji w trzech ostatnich wyborach oraz ilości fundacji i organizacji pozarządowych na tysiąc mieszkańców - po 35 punktów.
W przypadku oceny za finansowe wsparcie władz miasta dla NGO stolica kraju uzyskała dwie trzecie możliwych punktów do zdobycia. Natomiast za zaangażowanie mieszkańców Warszawa zdobyła nieco ponad połowę tego, co mogła uzyskać: 8 na 15 punktów.
Ze zestawienia wynika też, że najbardziej aspołecznym polskim miastem jest Bytom z wynikiem ledwie 11 punktów na 100.
Blisko połowa punktów zdobytych przez Bytom - 5 - została przyznana temu miastu za bytność jego mieszkańców w lokalach wyborczych. Choć wynik ten trudno uznać za optymistyczny, wynika bowiem z niego, że ludzie w Bytomiu na wybory nie chodzą zbyt chętnie.
Minimum, czyli po jednym punkcie, Bytom uzyskał w pozostałych kategoriach, czyli wsparcia miasta dla NGO i zaangażowania mieszkańców w spontaniczne akcje.
W zestawieniu "Wspólnoty" i MojaPolis sprawdzono też prospołeczność w innych rodzajach gmin.
Najbardziej aktywną społecznie gmina wiejską zostało Mielno (64 na 100 punktów). W kategorii gmin miejsko-wiejskich triumfowało Nowe Warpno (70 na 100 punktów). W obu tych przypadkach o wygranej zdecydował mocno rozwinięty sektor pozarządowy.
Najbardziej aktywnym małym miastem został Sopot, który może się pochwalić niezwykle wysokim wynikiem 84 punkty na 100. Niewiele gorzej wypadł zwycięzca w zestawieniu miast o ilości mieszkańców w przedziale 50-100 tys. - 82 punkty na 100.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze