W ubiegłym roku ratusz wprowadził system punktowy według którego tworzona jest lista osób oczekujących na mieszkanie - im więcej otrzymają punktów, tym większe szanse będą miały na przydział.
Wprowadzono też kilka kryteriów przydziału punktów, m.in. za czas mieszkania w Opolu. Osoby, które są zameldowane w mieście nie dłużej niż cztery lata, otrzymają 1 pkt, od 5 do 7 lat - 3 pkt, zameldowane dłużej niż 7 lat otrzymają 5 pkt.
Dodatkowe punkty otrzymują też m.in. rodziny, w których są osoby niepełnosprawne (do 6 pkt) czy takie, gdzie dochodzi do przemocy domowej (do 8 pkt). Punkty przyznawane są za wielkość lokalu, w którym do tej pory rodzina mieszka (chodzi o przeliczenie m kw. na osobę), czy też za liczbę dzieci.
Zmniejszono także próg dochodu rodziny, od którego można starać się o przyznanie mieszkania. Według nowego programu dochody rodzin będą analizowane na podstawie dokumentów z 12 miesięcy, a nie - tak jak do tej pory - z trzech.
Łącznie w Opolu jest teraz blisko 4100 mieszkań komunalnych, co w przeliczeniu na 1000 mieszkańców daje wyższą średnią niż np. w Poznaniu czy Krakowie. Mniej ?komunalek? jest także w Zielonej Górze czy Bydgoszczy, a także w Kielcach, Radomiu, Gdyni, Lublinie czy Olsztynie. Więcej mieszkań komunalnych niż w Opolu jest za to w Bielsku-Białej, Gorzowie Wielkopolskim, Tychach, Sosnowcu i oczywiście większych ośrodkach jak Warszawa, Wrocław, Zabrze, Bytom, Gliwice, Katowice.
W 2014 roku w Opolu przydzielono 50 mieszkań, przez co jesteśmy na szarym końcu statystyk dotyczących właśnie przydzielania mieszkań komunalnych. Za nami jest tylko Lublin z liczbą 47 lokali, a zestawienie zamyka Bydgoszcz z 31 mieszkaniami i Rzeszów z liczbą 30 mieszkań.
Dla porównania, w Olsztynie przydzielane rocznie są średnio 162 mieszkania, w Gorzowie Wielkopolskim 107, 102 w Kielcach. Rynek komunalny najprężniej działa w stolicy - rocznie przydzielanych jest tam 1800 mieszkań, w Szczecinie i Wrocławiu po 300, a w Łodzi 626.
Ponad 150 osób czeka w Opolu na przyznanie mieszkania komunalnego, które będą mogły wyremontować. Kolejka do mieszkań socjalnych jest jeszcze dłuższa. W sumie to prawie 500 osób, z czego 400 ma wyroki eksmisji. Gorzej jest w Białymstoku, gdzie w kolejce czeka 500 osób, Gorzowie Wielkopolskim (niemal 1100), Zielonej Górze (574). Co ciekawe, lista oczekujących niewielka jest w Olsztynie, gdzie kolejka liczy 49 osób, a w Radomiu tylko 30. Najdłuższa kolejka czekających na lokal miejski jest w Zabrzu - ponad 9 tys. osób.
Miasta objęte badaniem BIQdata niechętnie mówiły o mieszkaniach, które udaje im się odzyskiwać z powodu zgonów czy zwrotów z braku uprawnień. Najwięcej mieszkań odzyskuje stolica - 1,9 tys. rocznie. Dzięki temu oraz dzięki budowie własnych czynszówek niektóre dzielnice przydzielają mieszkania niemal od ręki. Stosunkowo dużo lokali odzyskują co roku Wrocław (800) i Gdańsk (450-550). W Opolu, które podobnie jak w Zielonej Górze, Bydgoszczy, Częstochowie i Gdyni rocznie odzyskuje się ok. 120 mieszkań.
Na drugim końcu rankingu są Białystok (37) i Rzeszów (25).
Do budowy mieszkań komunalnych samorządy zobowiązuje prawo. Ustawa o samorządzie gminnym z 1990 r. wymienia budownictwo mieszkaniowe na równi z zaopatrzeniem w wodę, ochroną środowiska czy koniecznością zapewnienia edukacji. Jednak niektóre samorządy uważają, że mają tylko obowiązek ?tworzenia warunków do zaspokajania potrzeb mieszkaniowych wspólnoty samorządowej?, a to nie to samo co zapewnienie mieszkań - wynika z analiz serwisu BIQdata.pl.
Za niewywiązywanie się z tego obowiązku gminy nie można ukarać, dlatego nawet w oficjalnych dokumentach sejmowych można przeczytać, że państwo prawie nie wspiera mieszkalnictwa czynszowego. Po 1989 r. polskie rządy naśladują Hiszpanię, która pozostawiła mieszkalnictwo rynkowi.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze