Młynówka, która omal nie oszpeciła miasta
W okresie, gdy przebudowywano ochronę przeciwpowodziową miasta, pojawił się pomysł, aby wpuścić do Młynówki część wody z Odry. Początkowy plan zakładał, że będzie to około pięciu procent, na co zgodzili się bez zastrzeżeń wszyscy miejscy urbaniści. Jedynym newralgicznym miejscem był przepływ pod Mostem Piastowskim, z którym z czasem także sobie poradzono.
Okazało się jednak, że poziom Młynówki wzrósłby o prawie dwa metry. Woda sięgnęłaby wówczas obecnie stojącego Mostu Groszowego. Należałoby także zniszczyć całą zabudowę prawobrzeżnej części miasta na miejscu której, wzniosłyby się zamurowania i wał wzdłuż ulicy Piastowskiej.
Zdaniem Bomershbacha, gdyby projekt ten zrealizowano, byłoby to wielkie nieporozumienie. Na szczęście mieszkańcy szybko zrozumieli, że nie wolno burzyć jednej z najładniejszej części Opola, chociaż w opinii miejskiego architekta, pod względem przeciwpowodziowym byłoby to uzasadnione.
Jak wyjaśnił Bomershbach, obecnie w razie zagrożenia powodziowego Młynówkę można całkowicie odseparować od Odry dzięki nowo wybudowanym dwóm śluzom: przy moście katedralnym oraz na południowym krańcu Wyspy Pasieki.
Wszystkie komentarze