Właściciel karty, płacąc przy jej pomocy za zakupy nie zasłonił dobrze momentu, gdy wbijał numer PIN. Liczby zapamiętał 20-latek, których chwilę później wykorzystując nieuwagę mężczyzny ukradł kartę i wypłacił z bankomatu 17 tysięcy złotych.
Po miesiącu mężczyzna wpadł w ręce policji. Zebrane przez kryminalnych dowody pozwoliły na przedstawienie podejrzanemu zarzutu kradzieży, do którego się przyznał. Za takie przestępstwo grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Z domu małżeństwa mieszkającego w Kędzierzynie-Koźlu nieznany na razie sprawca ukradł pieniądze i biżuterię warte ponad 100 tysięcy złotych. Gdy małżeństwo wyszło z domu na kilka godzin, do środka, przez uchylone w sypialni okno wszedł złodziej. - Pamiętajmy, aby zawsze przed wyjściem z domu dokładne zamknąć wszystkie okna i drzwi. Róbmy to za każdym razem, nawet jeśli wychodzimy na kilka godzin. Jeśli posiadamy alarm - pamiętajmy, żeby zawsze go włączyć - przestrzegają policjanci.
To już przypadek z Brzegu, gdzie ojciec zawoził córkę na pływalnię. Gdy dziewczyna wysiadała, on położył torbę na dachu. Zupełnie o niej zapominając, ruszył w drogę powrotną. Gdy zorientował się, że torba została na dachu, wrócił pod pływalnię. Ale po niej już nie było ani śladu. Wraz z nią zniknęło 800 zł, które były w środku.
Ten przykład wskazuje, że porzekadło ?okazja czyni złodzieja? może być popularne nawet w miejscu pracy. Przekonał się o tym właściciel firmy z powiatu brzeskiego, którego pracownicy notorycznie okradali firmę.
Według policjantów, sprawcy włamywali się baków ciężarówek i maszyn, z których kradli paliwo. Ich łupem padły również elektronarzędzia. Łącznie skradziono blisko 2 tys. litrów paliwa. Pokrzywdzeni straty wycenili na blisko 7 tys. złotych.
W trakcie przeszukania mieszkań trójki pracowników policjanci znaleźli część skradzionego sprzętu. Zatrzymane osoby usłyszały już zarzuty kradzieży i kradzieży z włamaniem. Teraz muszą się liczyć z karą nawet do 10 lat więzienia.
W maju łupem złodzieja padła drewniana skrzynia służąca za skarbonę w kościele franciszkanów w Opolu.
26-letni mężczyzna wysypujący pieniądze ze skrzyni, które następnie schował do kieszeni, został przypadkiem zauważony przez policjantów.
Mundurowi ustalili, że chwilę wcześniej, zabrał skarbonę z kościoła franciszkanów. Znajdowało się w niej ponad tysiąc złotych. Mężczyzna został przesłuchany i usłyszał zarzut kradzieży, do którego się przyznał. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Dwie paczki makaronu były dla 24-latka tak kuszące, że postanowił włamać się do samochodu. Wybił więc szybę w zaparkowanym volkswagenie, zabrał makaron i po kilkunastu minutach został zatrzymany.
Wszystko rozegrało się kilka dni temu w Opolu. Pracujący nad sprawą śledczy podejrzewają zatrzymanego także o inne przestępstwa. Ich zdaniem, 24-latek w maju tego roku włamał się do TiR-a, skąd ukradł kilkanaście litrów paliwa. Dwa miesiące później włamał się do osobowego renault. Poszkodowany przestępstwem swoje straty wycenił na 2 500 złotych. Policjanci odzyskali część skradzionego mienia, które przekazali właścicielowi.
24-latek usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem, do których się przyznał. W związku z faktem, że działał w warunkach recydywy grozi mu do 15 lat więzienia.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze