Przemo
Gdy wcześniej przebywał w schronisku, wolontariusze zauważyli, że jednego dnia jest smutny, drugiego wesoły, nie wiadomo było dlaczego zmienia się jego samopoczucie. Badanie krwi nic nie wykazało, psiaka przygarnęli młodzi ludzie, wtedy okazało się, że pies ma padaczkę. Ci raz dwa oddali go schroniska. - Trzeba zaznaczyć, że on nie ma silnych ataków padaczki jak niektóre psy, które robią pod siebie. On na chwilę sztywnieje - tłumaczy Dorota Skupińska.
Wtedy przygarnęło go małżeństwo, pani jest lekarką, ale po miesiącu go oddali. - Nie miał ataków padaczki, został ustabilizowany, delikatnie przytył, sierść zaczęła mu się błyszczeć - wylicza.
Wszystkie komentarze