To główny grzech kandydatów na kierowców. Aż 20 proc. egzaminów kończy się wynikiem negatywnym właśnie ze względu na nieustąpienie pierwszeństwa. Chodzi o sytuację na skrzyżowaniach, osobno prowadzone są statystyki dotyczące nieustąpienia pierwszeństwa przy cofaniu czy włączaniu się do ruchu.
Blisko 13 proc. egzaminów kończy się ze względu na niedostosowanie się do sygnałów świetlnych. I nie chodzi jedynie o wjazd na skrzyżowanie ma czerwonym świetle. - Nierzadko kandydaci na kierowców zatrzymują się widząc zielone światło - mówi Edward Kinder, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Opolu.
Ponieważ dane statystyczne prezentowane są od początku roku, niezatrzymanie pojazdu na znaku Stop kończyło się przerwaniem egzaminu. Taki finał miało 14 proc. sprawdzianów kandydatów na kierowcę. Teraz, gdy kursant nie zatrzyma się na widok znaku Stop, od egzaminatora zależy, czy egzamin zostanie przerwany.
Okazuje się, że sporo osób nie potrafi prawidłowo włączyć się do ruchu. Ten błąd egzaminator może już zauważyć przy wyjeździe z ośrodka. Ten błąd zakończył 14 proc. egzaminów.
Sytuacje niebezpieczne takie jak zagrożenie wypadkiem czy kolizją nierzadko zdarzają się podczas egzaminów. - Oczywiście, egzaminator reaguje wcześniej, nie dopuszczając do kolizji czy wypadku - zaznacza Kinder. Takie sytuacje były powodem zakończenia 11 proc. egzaminów.
Statystyki WORD-u wskazują, że kursanci opanowali manewr cofania. Jedynie 2,8 proc. egzaminów kończy się wynikiem negatywnym ze względu na nieustąpienie pierwszeństwa właśnie podczas wykonywania manewru cofania.
Zwracanie uwagi na pieszych zbliżających się do przejścia na jezdni to jeden z ważniejszych elementów, na który kładzie się nacisk podczas nauki jazdy. To widać w wynikach. Jedynie 2,4 proc. egzaminów zostało przerwanych ze względu na nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na pasach.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze