Człowiek Smarzowskiego
Zaczęło się od "Wesela" (2004 r.), gdzie Jakubik zagrał notariusza Jana Janochę. Potem był "Dom zły" (2009 r.), w którym zagrał kluczową rolę - Edwarda Środonia, głównego podejrzanego w dochodzeniu.
Zupełnie inną twarz Jakubika widzowie zobaczyli przy okazji "Drogówki", gdzie zagrał seksoholika, sierżanta Petryckiego. - Nie oszukujmy się: mam parę luster w domu, wiem, jak wygląda Jakubik - nie jest to typ "latino lovera", przystojnego amanta, więc to była ogromna odwaga ze strony Wojtka, że obsadził mnie w takiej roli - mówi Arkadiusz Jakubik.
Wojtek Smarzowski powiedział do niego: "Musisz się skupić na ćwiczeniach fizycznych - czyli gimnastyka, przysiady, pompki i inne ruchy frykcyjne. Na tym się skupisz i będzie dobrze".
- Poza tym dla mnie najważniejsze to obronić postać, nieważne, jakie pokłady zła i ciemności by w sobie miała. Czy jest to właśnie seksoholik w filmie "Drogówka", czy menedżer zespołu z negatywną opinią wśród fanów w "Jesteś Bogiem". Chciałem wtedy, żeby widz, wychodząc z kina po tym filmie, pomyślał: "Kurczę, może trochę złodziej i skurczybyk, ale kawał fajnego gościa z tego Gustawa" - podkreśla aktor.
Ostatnia rola Jakubika u Smarzowskiego to postać bogatego polskiego gospodarza Macieja Skiby w "Wołyniu", za którego za mąż zgodnie z planami swojego ojca ma wyjść 17-letnia Zosia. Ta jednak zakochana jest w swoim rówieśniku, Ukraińcu.
Wszystkie komentarze