Polityczny Kuba Sienkiewicz i wygwizdany Jacek Kurski
Ubiegłoroczny festiwal opolski nie przebiegł zgodnie z oczekiwaniami obecnej władzy. Najpierw bowiem Kuba Sienkiewicz z zespołem Elektryczne Gitary zaskoczył wszystkich podczas koncertu z okazji 120-lecia kinematografii, kiedy wykonał zmienioną wersję piosenki "Kiler" z filmu o tym samym tytule. Nowe wersy odnosiły się do "dobrej zmiany".
Po koncercie Sienkiewicz tłumaczył, że styl uprawiania polityki w Polsce mu się nie podoba, więc postanowił o tym zaśpiewać. Zmiana nie była sygnalizowana na próbach, podczas których zespół grał tradycyjną wersję swojego hitu.
Ale okazało się, że to nie był najmocniejszy akcent ubiegłorocznego festiwalu. Było nim bowiem wygwizdanie prezesa TVP Jacka Kurskiego przez widownię zebraną a amfiteatrze.
Szefostwo Telewizji spodziewało się takiego scenariusza, wyłączono mikrofony zbierające dźwięk z widowni, a orkiestra miała grać tak długo, aż ludzie się uspokoją.
Ale ci nie przestawali gwizdać. Gdy więc muzycy dali sobie spokój, Jacek Kurski donośnym głosem przywitał zebranych słowami, że to pewnie obcokrajowcy witają go w tak specyficzny sposób, po czym poprosił o ciszę, by polska publiczność mogła poznać werdykt w koncercie na festiwalowy hit wszechczasów.
Pierwszy raz od dawna ?wspaniała opolska publiczność? pokazała, że nie da się sprowadzić do roli statysty w telewizyjnym show. Zaś Kurski po wszystkim uciekł przed dziennikarzami, którzy czekali na mająca się odbyć tuż po koncercie konferencję prasową. Ta ostatecznie odbyła się dzień później, ale zaproszono na nią wyłącznie dziennikarzy mediów publicznych. Pytanie od reakcję widowni na prezesa TVP nie padły.
Wszystkie komentarze