W 2016 roku w 753 wypadkach do których doszło na drogach Opolszczyzny zginęło 99 osób. Rannych zostało 858 osób (to wstępny bilans, policjanci czekają jeszcze na dane z grudnia), rok wcześniej liczba ta wynosiła 836.
Głównymi przyczynami wypadków są: nadmierna prędkość, nieprawidłowe wyprzedzanie i wymuszanie pierwszeństwa. Kolejna to alkohol - 36 wypadków zostało spowodowanych przez pijanych kierowców, życie w nich straciły trzy osoby a 49 zostało rannych.
W sumie w ciągu zeszłego roku w naszym regionie zatrzymano 3893 kierowców pod wpływem alkoholu, dla porównania w 2015 roku - 4331.
W kwietniu ub. roku zakończono śledztwo w sprawie zabójstwa Wiktorii, 15-letniej mieszkanki Krapkowic, której ciało znaleziono w przepompowni ścieków niedaleko osiedla na którym mieszkała razem z rodzicami.
Zabójcy nastolatki szukała specgrupa policjantów, to właśnie dzięki ich pracy 17-letni Artur W. został zatrzymany w swoim domu w Gogolinie. Młody mężczyzna widziany był wcześniej w grupie osób, które szukały zaginionej dziewczyny. Śledczy ustalili, że Artur W. napadł Wiktorię, żeby ukraść jej telefon komórkowy o wartości około 400 zł. Szarpnął dziewczynę, która upadła uderzając głową o beton i straciła przytomność. Żeby zatuszować napaść, przeciągnął Wiktorię na teren przepompowni ścieków i wrzucił do kolektora ściekowego. Z ekspertyz biegłych wynika, że nastolatka zmarła na skutek uduszenia, poprzez utonięcie.
Sąd pierwszej instancji skazał Artura W. na 14 lat więzienia, jednak sąd apelacyjny podwyższył tę karę do 25 lat podkreślając, że nie ma w tej sprawie przesłanek świadczących na korzyść oskarżonego. - W dniu popełnienia czynu oraz bezpośrednio po nim Artur W. spożywał alkohol i środki odurzające. Mimo tego z całą pewnością zdawał sobie sprawę z wagi dokonanej zbrodni. Nie zrobił nic, aby pomóc ofierze - raz powierzchownie sprawdził jej tętno, nie wezwał pogotowia, a jedynie próbował chronić samego siebie. Wyrok 25 lat więzienia jest jedyną sprawiedliwą karą, na którą można było skazać oskarżonego, który bezpowrotnie odebrał życie 15-letniej dziewczynie - uzasadniał sąd.
To już sukces policjantów z wydziału do walki z cyberprzestępczością, którzy w maju zatrzymali 35-letniego hakera z Opola. Mateusz C. ps. Pocket, podejrzany jest o włamanie do systemu jednego z banków. Pieniądze z przelewów realizowanych przez klientów banku zamiast do miejsc przeznaczenia, trafiały na jego konto. W ten sposób razem ze wspólnikiem wyłudził 500 tys. złotych. Działania policjantów uniemożliwiły hakerom wyłudzenie kolejnych pieniędzy, chodziło o 3,5 miliona złotych.
35-latkowi postawiono zarzut między oszustwa komputerowego, dotyczącego mienia znacznej wartości i prania pieniędzy. Za te przestępstwa grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Jeszcze w 2015 roku niemiecka policja monitorując Internet pod kątem rozpowszechniania pornografii z udziałem dzieci, wpadła na trop użytkowników z całego świata, którzy wymieniali się plikami o treściach pedofilskich. Wśród tych osób byli również użytkownicy z Polski. Informacje te poprzez Biuro Interpolu w Wiesbaden trafiły do Komendy Głównej Policji.
Sprawą natychmiast zajęli się eksperci z wydziału do walki z handlem ludźmi Biura Służby Kryminalnej Komendy Głównej Policji. Zaangażowano także policjantów wydziału dw. z cyberprzestępczością.
W kwietniu ub.r. na terenie szesnastu województw przeprowadzono działania - policjanci przeprowadzili przeszukania w 50 miejscach (domy, mieszkania, siedziby firm, itd.) w wyniku czego zabezpieczyli bardzo dużą ilość sprzętu komputerowego oraz nośników danych. Łącznie zabezpieczono: 82 komputery (PC, laptopy i tablety), 60 dysków twardych, 87 pendrivów i kart pamięci oraz ponad 4205 płyt CD/DVD.
W sumie zatrzymano 15 osób, a 13 osobom przedstawiono łącznie 17 zarzutów. Przeszukania i zatrzymania odbyły się także na Opolszczyźnie. - Policjanci weszli do dwóch mieszkań na terenie województwa opolskiego. W domu jednorodzinnym w Opolu kryminalni zabezpieczyli 2 laptopy, twardy dysk, tablet oraz telefony komórkowe. Zabezpieczony sprzęt komputerowy zostanie teraz poddany analizie przez biegłych. Śledztwo w tej sprawie trwa - wylicza kom. Hubert Adamek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Z kolei w Brzegu funkcjonariusze zatrzymali 55-latka i zabezpieczyli należące do niego płyty CD, 11 twardych dysków i karty SIM. - Mężczyzna usłyszał zarzut posiadania pornografii z udziałem małoletnich, za co może grozić do 2 lat wiezienia - podkreśla policjant.
65-letni mężczyzna został postrzelony w kwietniu na ul. Kraszewskiego w Głuchołazach w trakcie jazdy samochodem. Gdy kule dosięgły pojazdu, ten przejechał jeszcze kilkaset metrów i uderzył w płot jednej z posesji. Ranny mężczyzna został przetransportowany śmigłowcem do szpitala. Jedna z hipotez dotycząca napaści mówiła, że miała ona charakter rabunkowy, mężczyzna miał przewozić gotówkę do jednego z tamtejszych kantorów.
Natychmiast po zgłoszeniu policjanci zaczęli przeczesywać teren i poszukiwać napastnika. 30-letniego mężczyznę, mieszkańca województwa śląskiego zatrzymano dzień później - mężczyzna został zauważony przez przypadkowe osoby, gdy zmieniał ubranie i uciekał w stronę lasu. Napastnik usłyszał zarzut zabójstwa.
Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa razem z Komendą Miejską Policji w Opolu po tym, jak w piątek, 18 listopada w piwnicy jednego z bloków przy ul. Nysy Łużyckiej znaleziono ciało mężczyzny. - Jak ustalono, zmarłym był 49 - letni Jarosław C., mieszkaniec bloku, którego rodzina widziała po raz ostatni 11 listopada. Jego zaginięcie syn zgłosił policji 14 listopada - informuje Lidia Sieradzka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Okoliczności znalezienia zwłok, stan ciała oraz opinia lekarza biegłego z zakresu medycyny sądowej mówiły jednoznacznie, że przyczyną jego śmierci było zabójstwo. Jakie obrażenia dokładnie, tego śledczy nie ujawnili, nieoficjalnie wiadomo było, że ofierze zadano ciosy nożem.
W tej sprawie zatrzymano dwie osoby podejrzewane o związek z zabójstwem. To 48-letnia żona ofiary i znajomy małżeństwa, 39-letni mieszkaniec tego samego bloku, którzy usłyszeli zarzut zabójstwa.
Zarzut kierowania grupą przestępczą oraz zlecenie serii podpaleń na terenie powiatu kluczborskiego w połowie grudnia 2016 roku usłyszał Michał A. właściciel fabryki pod Kępnem, którego sąd aresztował na 3 miesiące.
Prokurator zarzucił mu zlecenie podpalenia m. in. wysoce wyspecjalizowanych maszyn rolniczych, budynków gospodarczych wraz ze znajdującymi się w nich zwierzętami hodowlanymi oraz płodami rolnymi o łącznej wartości 1 miliona 233 tysięcy złotych. Łącznie Michał A. miał zlecić trzy podpalenia do których dochodziło na terenie powiatu kluczborskiego. Za każde z nich grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. W trakcie zatrzymania mężczyzny policjanci zabezpieczyli między innymi blisko 4 miliony złotych, telefony komórkowe oraz nośniki danych.
Seria podpaleń była wiązana przez media z nielegalną wycinką drzew w gminie Wołczyn. Poszkodowany w tej sprawie został talże ekolog, Adam Ulbrych, który o wszystkim powiadomił dziennikarzy - spłonął jego dom.
Miniony rok dla opolskich policjantów to także sporo zmian kadrowych - już na początku 2016 roku wicekomendant wojewódzki insp. Jan Lach został wyznaczony na zastępcę Komendanta Głównego Policji.
Następnie insp. Arkadiusz Golanowski, szef opolskiego CBŚ, został mianowany na komendanta wojewódzkiego policji we Wrocławiu.
W połowie lutego insp. Ireneusz Jaroszyński, komendant miejski, pożegnał się z mundurem. Oficjalnie - złożył raport o odejściu na emeryturę. Nieoficjalnie - nie miał innego wyjścia, bo zaczynał pracę w milicji.
Na emeryturę odszedł także mł. insp. Tadeusz Mucha, który jest pierwszym zastępcą komendanta miejskiego policji, odpowiedzialnym m.in. za pion kryminalny.
Jednak najbardziej zaskakujący był raport o odejście na emeryturę, który złożyła nadinsp. Irena Doroszkiewicz, szefowa opolskiego garnizonu i pierwsza kobieta generał w polskiej policji, która przestała pełnić swoją funkcję 15 marca. - Czuję się spełniona zawodowo, osiągnęłam najwięcej jako kobieta i więcej niż niejeden mężczyzna. Teraz przeprowadzam się z powrotem do Białegostoku. W pierwszej kolejności muszę zająć się członkami rodziny, którzy nie są zdrowi, dlatego postanowiłam odejść na emeryturę. To jedyny powód mojej decyzji - podkreślała podczas uroczystości pożegnania z mundurem.Teraz szefem opolskiego garnizonu jest insp. Jarosław Kaleta.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze