Za komuny cenzura była chlebem powszednim
W PRL ofiarami cenzury padali wszyscy.
>> Agnieszka Osiecka musiała na przykład zmienić w 'Okularnikach' zdanie: 'Potem żyją na wsi w mieście za te polskie tysiąc dwieście'. Cenzorzy uznali, że jak na Polskę Ludową to za niskie wynagrodzenie.
>> Innym razem Jan Stanisławski miał śpiewać piosenkę 'Z jednej strony śmiech szalony, z drugiej gorzkie łzy'. Ale w PRL- u nie było miejsca, ani dla szaleństwa ani dla łez, cenzorzy nie wiedzieli więc co zrobić, a artysta cierpiał katusze za kulisami, bo decyzja czy może wystąpić czy też nie odwlekała się w nieskończoność.
ROMAN ROGALSKI
>> Skecze Bohdana Smolenia i Zenona Laskowika zasługują na osobny rozdział w historii festiwalu również dlatego, że tych dwóch panów przyprawiało cenzorów o palpitacje serca. W Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu można zobaczyć oryginalny scenariusz skeczu 'Z tyłu sklepu', na który poprawki naniosła cenzura. Artyści nie uwzględnili ani jednej.
Tey zaprezentował skecz niewiele ponad miesiąc przed wybuchem pierwszych strajków i powstaniem Solidarności. Program nie był jednak transmitowany na żywo. Jak opisuje to Jarosław Wasik, dyrektor Muzeum Polskiej Piosenki- po koncercie ówczesna szefowa rozrywki w TVP powiedziała reżyserowi koncertu: 'Bardzo wam gratuluje, ale wiesz...' na co ten miał zapewnić, że jego widowisko pójdzie w telewizji zaraz po rewolucji. Telewizja pokazało go w październiku, a powtórzyła w grudniu- specjalnie dla górników.
Wszystkie komentarze