W ostatni piątek w Rynku odsłonięto fontannę, tzw. poidło końskie. - W tym szczególny roku 800-lecia miasta chcemy pokazać, że szanujemy historię i to co się tu działo. Rynek wzbogacił się o kolejny zabytek kultury - mówił podczas odsłonięcia fontanny Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
Pierwotnie fontanna stała na pl. Wolności, gdzie postój miały dorożki. W czasie wojny zniknęła, a teraz jej kopię można podziwiać w Rynku. To właśnie lokalizacja budzi największe wątpliwości opolan.
- Pasuje do tego miejsca jak pieść do nosa. Kontekst zatracony. No, ale tutejszym "specjalistom", zarówno z ratusza jak i muzeum można by to godzinami bez powodzenia tłumaczyć - to jeden z komentarzy pod naszym artykułem na profilu Facebook. Następny internauta pisze: Z jednej strony fajnie ale czemu stoi w Rynku a nie na Pl. Wolności?
Piotr Letachowicz tłumaczy to względem ... praktycznym. - Na pl. Wolności mamy już fontannę, a poidło ma wymiar bardziej praktyczny. W przeszłości służyło koniom, więc stało w miejscu postoju dorożek. Teraz ustawione jest w Rynku z myślą o mieszkańcach - tłumaczy i dodaje, że lokalizacja fontanny byłą uzgodniona z dyrektor Muzeum Śląska Opolskiego, Wojewódzką Konserwator Zabytków oraz architektem miejskim.
W Parku Nadodrzańskim we wrześniu umieszczono popiersie Junony. To kopia rzeźby, która zniknęła z miasta po zajęciu go przez Armię Czerwoną. Problem w tym - jak zauważa była miejska radna Beata Kubica, że Junona ma twarz Antoniny Młodszej. - Kiedy Grundmann zlecił wykonanie kopii powszechnie uważano, że oryginał przedstawia Junonę i jest rzymską kopią greckiej rzeźby przedstawiającą Herę. W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, grupie badaczy udało się ustalić, iż jest to młoda Antonina Młodsza stylizowana na Junonę. Nigdzie nie znalazłam tej informacji czytając materiały prasowe o powrocie kopii rzeźby do Parku Nadodrzańskiego. Nie dowiedziałam się również, gdzie można zobaczyć oryginał? Zainteresowanych odsyłam do Palazzo Altemps w Muzeum Narodowym w Rzymie - napisała Kubica na swoim profilu na FB. - Odwzorowaliśmy rzeźbę zgodnie z dokumentacją historyczną - zaznacza Piotr Letachowicz dodając, że wcześniej przy pomniku nie było żadnej informacji na temat historii jego powstania.
Z okazji 800-lecia Opola rozstrzygnięto konkurs na zaprojektowanie betonowych ławek na opolskim rynku. Zwycięska praca nie przypadła jednak do gustu wszystkim mieszkańcom. Jak przewidywał projekt, na wschodniej pierzei Rynku miało zostać zamontowanych 30 nowych betonowych ławek (pięć leżanek i 25 siedzisk), a obecne w całości zostaną zdemontowane. Opolanie największe zastrzeżenia mają jednak do materiału, z którego ławki zostaną wykonane nazywając je "betonowymi klocami".
- Zwycięski projekt nie tylko jest pozbawiony podstawowych praktycznych funkcji, ale także wizualnie wygląda źle. Nowoczesna koncepcja mogłaby się przyjąć, ale z całą pewnością nie w zaproponowanym miejscu. (...) Należy pamiętać, że Opole jest już miastem senioralnym. Pytam się więc, kto, będąc seniorem, w obecnych czasach ma zdrowy kręgosłup i wysiedzi na takiej ławce kilkanaście minut? - tłumaczył w rozmowie z "Wyborczą" Janusz Piotrowski, społecznik, współtwórca stowarzyszenia "Opole dla ludzi", które zajmuje się kwestiami bezpieczeństwa i obroną bogactwa przyrodniczego i kulturowego w opolskiej przestrzeni publicznej. Ostatecznie, miasto z pomysłu montażu ławek zrezygnowało.
Jeszcze nie został umieszczony na płycie Rynku, ale już sam projekt czterometrowego pomnika Kazimierza I Opolskiego zebrał krytyczne głosy, m.in. został okrzyknięty mianem Don Kichota. Internauci zastanawiali się także, dlaczego książę został upamiętniony na koniu, którego proporcje z kolei nie do końca spodobały się komisji konkursowej.
Co ciekawe, żadna z ocenianych prac nie otrzymała maksymalnej liczny punktów. Komisja najwyżej oceniła projekt autorstwa Wita Pichurskiego, przyznając jej 67 punktów z maksymalnych 100. W uzasadnieniu przewodniczący obrad prof. Mariusz Białecki, rzeźbiarz z Akademii Sztuk Pięknych, tłumaczył, że zwycięska praca charakteryzuje się dużym dynamizmem, monumentalizmem, ma potencjał pomnikowy, lecz posiada błędy, które dyskwalifikują projekt w obecnym stanie do realizacji, konieczne były poprawki.
To pomnik, na który wylała się największa fala krytyki i to jeszcze na etapie ogłoszenia konkursu na koncepcję architektoniczno-urbanistyczną miejsca pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej, które zgodnie z wizją wojewody opolskiego ma powstać przed urzędem wojewódzkim.
W komentarzach pod naszą publikacją internauci nie przebierali w słowach. - Kraj się sypie, ludzie przymierają z głodu! Do roboty, darmozjady a nie przeszłość pomnikować. Już nic nie zmienimy, co się stało, to się stało. Dajcie nam miejsca pracy, byśmy mogli żyć a przeszłość nas nie wykarmi - napisał jeden z internautów na portalu Facebook.
Na tych miast też w internecie pojawiły się memy wyśmiewające pomysł wojewody (na zdj.)
- Wojewoda nie jest poważany w Opolu, to myśli, że postawi pomnik i z wdzięczności prezes albo Jaki załatwi mu fuchę w Warszawie. Pieniądze ma od oskubanych gmin - napisał kolejny internauta.
Na połowę października zaplanowano rozstrzygnięcie konkursu. Komisja konkursowa ma wybrać zwycięski projekt z czwórki zgłoszonych; wtedy też zostaną odtajnieni autorzy prac. W samym regulaminie widnieje zapis, że być może zostanie zorganizowana wystawa prezentująca wszystkie zgłoszone projekty. Na razie nie wiadomo, jak szybko zwycięska koncepcja zostanie zrealizowana. - Prace zgłoszone do konkursu mają różne stopnie zaawansowania, część z nich wymaga dużo pracy - opisuje Jerzy Naszkiewicz, sekretarz konkursu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze