Hindusi uwielbiają się fotografować. Często sami namawiają do zrobienia im zdjęcia, równie często z zainteresowaniem fotografują nas.
Skuter ? oznaka męskości i społecznej pozycji. Tani w utrzymaniu wszędobylski pojazd, który zrewolucjonizował transport w Azji. Równie dobrze nadaje się do imponowania płci przeciwnej jak i do transportu ciężkich ładunków.
Uliczny fryzjer i golibroda. Na ulicach można skorzystać z wielu usług. Są krawcy, pucybuci, domorośli kucharze, masażyści, tatuażyści, przewodnicy.
Indyjska klasa średnia dopiero się rodzi, ale coraz więcej młodych ludzi stara się kształcić, poznawać świat, pracować za granicą.
W Indiach sprzedaje się girlandy kwiatów, którymi ozdabia się ołtarze i posągi bóstw.
Uliczna myjnia samochodów. Dzieci pracują od najmłodszych lat. Tylko nieliczni mają szczęście kontynuować naukę w szkole średniej (roczne czesne jest poza zasięgiem większości hinduskich rodzin).
Zwiedzając Delhi znajdujemy chwilę wytchnienia w malowniczym parku tuż obok tętniącego życiem bazaru. Jak widać na zdjęciu, dla miejscowych jesteśmy prawdziwą sensacją.
Słonie w Delhi to widok niezbyt częsty. W innych częściach Indii to wielkie zwierze wciąż używane jest do pracy. Na zdjęciu Anisa i Łukasz.
Każdy posiłek to niespodzianka i improwizacja. Dopiero poznajemy co kryje się za nazwami potraw. A każde zamówienie posiłku zaczyna się od kluczowego pytania ? is it spicy? Poza Radkiem cała ekipa preferuje łagodne smaki.
Po ostatnich zamachach w Bombaju policja jest dosłownie wszędzie. Na zdjęciu w policyjnym mundurze Sikh. Sikhowie to bardzo religijni Hindusi słynący z pacyfizmu, a zarazem z wielkiej odwagi, waleczności i dyscypliny, co czyni ich świetnymi wojskowymi.
Plątanina kabli elektrycznych to esencja tutejszego chaosu. Chaosu, który ? o dziwo ? sprawnie i wydajnie funkcjonuje. Ale niepojętą tajemnicą pozostaje sposób naprawy ewentualnych usterek
Kolejny przykład doskonale sprawdzającego się chaosu. W ruchu ulicznym ciężko odnaleźć jakiekolwiek zasady, a mimo tego Delhi to miasto pozbawione korków. Wielka masa pojazdów porusza się płynnie nie zważając na przepisy. To ruch zupełnie naturalny upodabniający ulice do meandrujących, swobodnie płynących strumieni. Strumienie mają głos ? to kakofonia klaksonów i w przypadku motocykli wszelkich zastępujących je melodii.
Indie to wciąż mekka dla poszukujących religijnego i duchowego spełnienia. I dla wszelkiej maści niespokojnych duchów.
Głośny tłum przepływający ulicami Delhi naprawdę potrafi zmęczyć.
Wbrew ostrzeżeniom z przewodnika i forów internetowych wszędobylskie bezpańskie psy okazały się bardzo przyjaznymi i niewadzącymi nikomu stworzeniami
Dźama Masdźid, największy meczet Indii górujący nad Starym Miastem. Doskonałe miejsce, by odpoczywając na jego wielkich schodach lub przechadzając się krużgankami obserwować różnorodność przewijających się przez jego teren postaci.
Mauzoleum Humajuna, grobowiec w którym złożono szczątki Humajuna, drugiego władcy mogolskiego, a potem jego następców. Budowla ta stała się pierwowzorem najbardziej charakterystycznego zabytku Indii - Tadź Mahal w Agrze.
Czerwony Fort ? najstarszy zabytek Starego Delhi. W czasie naszego pobytu pilnie strzeżony przez policje i wojsko z powodu ostatnich zamachów w Bombaju
Malownicze zaułki Delhi. Całe miasto jest pełne wąskich uliczek. Wędrowanie po nich to jeszcze głębsze zbliżenie się do życia zwykłych mieszkańców miasta. Czasem można się zgubić
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze