Stadion piłkarski w Opolu - z dużej chmury mały deszcz [ZOBACZ]

Ostatnio najgłośniej jest o szatniach w budynku klubowym. Nikt kto choć raz widział jak one wyglądają nie ma wątpliwości, że remont jest konieczny, zresztą władze miasta wielokrotnie o tym mówiły.

Już w listopadzie ubiegłego roku wiceprezydent Krzysztof Kawałko zapowiadał, że "prace ruszą być może jeszcze w tym [2011] roku". Pieniądze miały pochodzić z oszczędności jakie udało się wygospodarować przy okazji budowy pływalni przy ul. Prószkowskiej. Nic z tego jednak nie wyszło, ale temat szatni powrócił, gdy Opole otrzymało prawo organizacji spotkania młodzieżówek Polska - Słowenia. Ogłoszono przetarg, który miał być szybko rozstrzygnięty, a prace miały rozpocząć się niemalże lada dzień. Niestety wyszło jak zawsze. Zgłosiła się tylko jedna firma, która chciała więcej niż przeznaczył na to urząd miasta i przetarg został unieważniony. Tym samym prace ruszą najwcześniej w przyszłym roku. Oby.

Sytuacja z szatniami przypomina niestety tą z podgrzewaną murawą. W 2007 roku władze miasta przeznaczyły już na ten cel 3 mln zł, przetarg był rozstrzygnięty, a radni mieli tylko zgodzić się na dołożenie kolejnych kilkuset tys. zł. Wydawało się, że to tylko formalność, ale w euforii po przyznaniu Polsce i Ukrainie organizacji Euro 2012, radni PiS zgłosili pomysł budowy nowego stadionu [czytaj dalej - red.], więc wydawanie pieniędzy na podgrzewaną płytę straciło sens. Ostatecznie wstrzymano inwestycję , a o budowie nowego stadionu... zapomniano. W ten sposób podgrzewana płyta nie powstała do dziś.

Tak zapowiadał w marcu 2006 ówczesny wiceprezydent miasta Arkadiusz Karbowiak. Na początek miano zbudować mniejsza trybunę na 2,5 tys. miejsc, a później sukcesywnie ją rozbudowywać , by docelowo stadion pomieścił 12 tysięcy kibiców. W dalszych planach była jeszcze budowa trybun za obiema bramkami, a obok stadionu miała powstać także hala do tenisa ziemnego. A jak wygląda dziś druga trybuna? Widać na zdjęciu.

To pytanie w ostatnich latach powracało jak bumerang, a niemalże co chwilę zmienia się koncepcja. Raz wydawało się, że lepiej i taniej zbudować nowy obiekt, innym razem bardziej opłacalny był remont starego.

Jako jeden z pierwszych - w marcu 2007 roku - o nowym stadionie mówił radny PiS Arkadiusz Szymański. Najpierw proponował co prawda modernizację Oleskiej, ale później lansował projekt budowy nowego obiektu na obrzeżach miasta. Zgodnie z jego wyliczeniami miało to kosztować około 30 mln zł, a stadion miał powstać do 2010 roku. Radny miał nawet pomysł skąd wziąć na to pieniądze, a mianowicie sprzedać: stary stadion piłkarski, Energetykę Cieplną Opolszczyzny i Okrąglaka oraz wstrzymać inwestycję na stadionie lekkoatletycznym. Dzięki temu miał powstać nie tylko obiekt futbolowy, ale także m.in. hala sportowa, amfiteatr i wiadukt przy Struga. Szymańskiego poparli m.in. kibice i działacze Odry, ale pomysł przepadł. Jedynym jego efektem była rezygnacja z instalacji podgrzewania murawy na Oleskiej.

Kiedy zaledwie miesiąc później prezydent UEFA Michel Platini ogłosił, że Polska i Ukraina zorganizują mistrzostwa Europy, wydawało się, że tej szansy na nowoczesny stadion piłkarski w Opolu nie da się zmarnować. Zwłaszcza, że wśród kandydatów na organizatorów meczów Euro znalazły się Wrocław i Chorzów. Opole jawiło się jako naturalne miejsce, gdzie może powstać baza treningowa dla reprezentacji. Niestety, już patrząc na samą liczbę koncepcji jej budowy widać, że zabrakło choćby spójnego pomysłu, jak wywalczyć Euro dla Opola.

Znów pojawił się dylemat: modernizować Oleską, czy budować kompleks treningowy w innym miejscu, lub całkiem nowy stadion z boiskami treningowymi w pobliżu? Problem był już z wyborem lokalizacji, a koncepcje zmieniały się jak w kalejdoskopie: Grotowice, Zaodrze, Gosławice, Szczepanowice, Malina, by później powrócić do pomysłu modernizacji Oleskiej, budowy dwóch sztucznych boisk przy Okrąglaku, remontu hali, co w połączeniu z basenem przy pl. Róż i hotelem Festiwal miało dać kompleks spełniający wymogi UEFA.

Na szczęście, mimo że Opole nie znalazło się na oficjalnej liście rekomendowanych ośrodków treningowych, ostatecznie nie porzucono planów budowy kompleksu treningowego, a dzięki temu mamy nowoczesną bazę przy ul. Wandy Rutkiewicz.

W 2008 prezydent Opola Ryszard Zembaczyński powrócił do pomysłu modernizacji Oleskiej. Koszty budowy nowej trybuny szacowano wówczas na około 50 mln zł, a prace miały ruszyć w 2009 roku. Trybuna miała powstać w ciągu czterech lat, czyli dziś byłaby już na ukończeniu. Ponadto w dalszych planach (od 2013 roku) było zbudowanie części usługowej nowej trybuny, czyli szatni, pomieszczeń biurowych i VIP-owskich. Niespodziewanie zaprotestowali jednak okoliczni mieszkańcy, pojawiły się ważniejsze inwestycje, a modernizacja stadionu została przesunięta, wstępnie na lata 2013-2015.

Przy okazji modernizacji stadionu piłkarskiego jeszcze ciekawszą koncepcję przedstawili, w 2009 roku, radni PiS. Zaproponowali oni by przy Oleskiej poza boiskiem piłkarskim wybudować również tor żużlowy dla Kolejarza. Dzięki temu można zaoszczędzić na remoncie stadionu przy Wschodniej, a pieniądze włożyć w remont Oleskiej . W ten sposób zarówno piłkarze, jak i żużlowcy zyskałyby nowoczesny obiekt. Pomysł jeszcze szybciej niż się narodził, umarł.

W 2010 roku, przy okazji kampanii wyborczej, kolejny projekt przedstawił kandydat na prezydenta Opola Tomasz Garbowski z SLD. - Jeśli zostanę prezydentem, w ciągu czterech lat powstanie nowy stadion piłkarski. Oczywiście nie stać nas na budowę obiektu za 120, 140 czy 300 mln zł, ale nie jest nam przecież potrzebny Stadion Narodowy - mówił dwa tygodnie przed głosowaniem. Na pytanie, skąd weźmie pieniądze na budowę, odpowiedzieć już jednak, niestety, nie potrafił. Później przegrał wybory, a jego projekt umarł śmiercią naturalną.

Na początku 2011 roku podobny pomysł przedstawili z kolei opolscy fani piłki nożnej zrzeszeni w Stowarzyszeniu Sympatyków Odry Opole "Jedna Odra". W projekcie "Stadion dla Opolszczyzny" również nie było ani słowa skąd wziąć pieniądze, pojawiła się za to kwota potrzebna do realizacji - 100 mln zł. "W związku z absurdalnie wysokimi kosztami budowy trybuny na stadionie przy ul. Oleskiej i protestami okolicznej ludności apelujemy o budowę nowego stadionu w innym miejscu" - argumentowali fani. Stadion miałby liczyć 15-18 tys. miejsc, zaproponowano także dwie potencjalne lokalizacje: ul. Sosnkowskiego lub ul. Wrocławska. Politycy stwierdzili, że pomysł jest ciekawy, ale nie ma na niego pieniędzy.