Czarny rok naszej sztangi
Rok 2012 był wyjątkowo ciężki dla polskich ciężarowców. Choć wywalczyli dwa medale olimpijskie, cieniem na dyscyplinie kładzie się aż dziesięć! przypadków stosowania dopingu przez naszych sztangistów i sztangistki, co jest najgorszym wynikiem od ponad dekady.
Najgłośniejszym echem odbiły się wpadki aktualnej mistrzyni Europy Marzeny Karpińskiej (na zdjęciu), która z po wykryciu w jej organizmie nandronolu niemalże w ostatniej chwili została wycofana z kadry olimpijskiej. Z jej startem w Londynie wiązano duże nadzieje, mówiło się nawet o medalu, a zamiast polecieć na igrzyska, została zdyskwalifikowana na dwa lata
Głośnio było także o jednym z czołowych polskich ciężarowców ostatnich lat, byłym wicemistrzu Europy Krzysztofie Szramiaku z Budowlanych Opole. Z powodu kontuzji i operacji kolana stracił on szanse na start w Londynie, ale jako członek kadry narodowej przebywał na zgrupowaniach, gdzie przechodził rehabilitację. W maju w ciągu dwóch tygodni najpierw krajowa, a potem międzynarodowa, komisja antydopingowa wykryła u niego dwa niedozwolone środki, zaś PZPC nałożył na niego karę dożywotniej dyskwalifikacji. Szramiak będzie się odwoływał.
Na stosowaniu niedozwolonych środków przyłapano w ubiegłym roku także jego klubowego kolegę Pawła Koszałkę, któremu grozi dwuletnia dyskwalifikacja.
Wszystkie komentarze