- Panie pracujące w dwóch opolskich antykwariatach wykupiły zajmowane lokale, a następnie je wynajęły. Moim zdaniem zrobiły bardzo dobrze, bo sprzedaż książek jest o wiele mniej dochodowa niż wynajem pomieszczeń. Inne antykwariaty zostały pozamykane, bo nie znalazły klientów - opowiada Witold Sułek, jeden z najbardziej znanych opolskich księgarzy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.