Na jednym z głównych placów Opola, tuż przy wejściu do gmachu Uniwersytetu Opolskiego, od wielu miesięcy koczuje bezdomny obywatel Ukrainy. Problem próbowała rozwiązać straż miejska, uczelnia i ratusz. Wszyscy są bezradni, bo nie ma przepisów, które na to pozwalają. A bezdomny nie chce, by mu pomagano.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.