To były głośne procesy polityczne lub mniej nagłośnione postępowania. Niektórzy duchowni zostali zmuszeni do współpracy z bezpieką, nie wszyscy też przyznali się do winy. Ich sprawy jednak zakończyły się wyrokami i więzieniem.
Diecezja opolska przygotowała wstępne zalecenia, które mają zapobiec przypadkom wykorzystywania seksualnego. Koniec z mocnymi objęciami, sadzaniem na kolanach, całowaniem czy łaskotkami. Dopuszczalny będzie uścisk dłoni czy delikatne objęcie na powitanie.
Decyzja opolskiej prokuratury, która zaleciła policji wszcząć dochodzenie w sprawie biskupa Andrzeja Czai, została oparta na zeznaniach matki molestowanego ministranta. Śledczy w ten sposób zwiększyli swoje uprawnienia do przesłuchiwania świadków.
Pedofilia w kościele będzie tematem dochodzenia, które komenda miejska policji w Opolu prowadzi pod nadzorem prokuratury. Śledczy będą sprawdzać, czy biskup opolski Andrzej Czaja pomagał sprawcom uniknąć odpowiedzialności karnej. - Stawimy się na przesłuchanie, jeśli będzie taka konieczność - odpowiada sekretarz opolskiej kurii.
Ofiarami 70-letniego dziś księdza, miała być dziewczynka i chłopiec, z którymi duchowny spotykał się podczas pracy w parafii w Strzelcach Opolskich. Prokuratura z powodu przedawnienia odmówiła wszczęcia śledztwa. Z kolei opolska kuria przygotowała już komplet dokumentów, które zostaną wysłane do watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary.
Autor głośnego filmu "Tylko nie mów nikomu" o pedofilii w polskim Kościele będzie gościem Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Opolu.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez biskupa Andrzeja Czaję złożyli w Prokuraturze Rejonowej w Opolu działacze Wiosny. Biskupowi opolskiemu zarzucili, że - mając wiedzę nt. pedofilii wśród duchownych - nie przekazał jej organom ścigania, tym samym pomagając sprawcom uniknąć odpowiedzialności karnej. Biskup Czaja był pierwszym polskim biskupem, który oficjalnie przedstawił wiernym przypadki pedofilii w swojej diecezji.
- Szef, który molestuje sekretarkę, nie mówi jej, że jest Bogiem. Nie możemy udawać, że pedofilia w Kościele jest tym samym co pedofilia w innych grupach społecznych- o pedofilii w Kościele mówi o. Grzegorz Kramer, jezuita.
Ponad rok trwał proces byłego już wikarego z jemielnickiej parafii, oskarżonego o wykorzystanie seksualne 13-letniego chłopca. Ogłoszenie wyroku było odraczane trzykrotnie, dzisiaj sąd ogłosił swoją decyzję. Były ksiądz, który przyznał się do winy, został skazany na 2,5 roku więzienia, 10-letni zakaz zbliżania się do swojej ofiary oraz dożywotni zakaz zajmowania stanowisk związanych z edukacją i opieką nad dziećmi.
Sąd w Strzelcach Opolskich po raz trzeci musiał przesunąć wydanie wyroku na byłego księdza oskarżonego o molestowanie 13-latka. Zabrakło opinii biegłych. Zdaniem urzędników sądowych dokumenty do niej potrzebne zostały wysłane w październiku, zdaniem ośrodka, gdzie przyjmują biegli - przyszły w lutym.
Biskup opolski Andrzej Czaja przygotował list do byłego ministranta, który jako dziecko był molestowany przez wikarego w parafii w Jemielnicy. List został opublikowany w katolickim "Gościu" w dniu, w którym miał zapaść wyrok w sprawie byłego już księdza.
Od roku trwa proces byłego księdza z jemielnickiej parafii, który oskarżony jest o wykorzystanie seksualne ministranta. Po raz pierwszy sąd miał ogłosić wyrok w grudniu, dzisiaj jednak odwołał rozprawę po raz trzeci. Wciąż czeka na opinie psychologa, psychiatry i seksuologa dotyczącą oskarżonego, który przyznał się do winy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.