Sprawca strzelaniny w Namysłowie czuł się traktowany przez rodziców gorzej niż inni członkowie rodziny - taki miałby być motyw tragedii, do której doszło w nocy z niedzieli 24 na poniedziałek 25 listopada.
Mężczyzna z Namysłowa, który zastrzelił brata, rodziców, a później siebie, zaledwie 29 października dostał pozwolenie na pistolet maszynowy. Wbrew wcześniejszym informacjom było to pozwolenie na broń kolekcjonerską, a nie sportową.
Sprawca tragedii w Namysłowie miał pozwolenie i na pistolet Glock, i na pistolet maszynowy Skorpion, w wersji sportowej. To oznacza, że musiał być członkiem klubu strzeleckiego, mieć patent, licencję oraz ważne badania lekarskie i psychologiczne.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.