Gladiator's day miał być hitem na stadionie żużlowym I był. Kaskaderzy się spisali, ale łatwego zadania nie mieli
REKLAMA
1 z 7
Jazda na dwóch kołach
Kaskaderzy z czeskiej grupy Flott Cascaders Team to mistrzowie w swoim fachu. Na co dzień pracują na przeróżnych planach filmowych, a od czasu do czasu objeżdżają świat ze swoimi popisami. Stadion na ul. Wschodniej też wielu mistrzów już widział. W tym mistrzów improwizacji, bo zaczynanie czegoś o umówionej godzinie to rzadkość na stadionie żużlowym. Dzisiejsze popisy zaczęły się więc z ponad półgodzinnym opóźnieniem.
2 z 7
Jazda synchroniczna
Ale co znaczą takie przeszkody dla prawdziwych profesjonalistów? No nic przecież nie znaczą. Organizatorzy spóźnieniem prawie się nie przejęli a kaskaderzy przystąpili do dzieła.
3 z 7
Jazda rzymska
Królowała muzyka, którą można by określić ?czeskie country?, organizacyjnie był to czeski film, ale kiedy na stadionie pojawiali się kaskaderzy ze swoimi kolejnymi numerami, publika po prostu szalała
4 z 7
Skoki przez ogniste obręcze
Do czasu, bo w pewnym momencie na stadionie zabrakło prądu i zapanowała tam ciemność. Ale co to dla ludzi, którzy żyją z tego, że igrają z niebezpieczeństwem? Spiker postawił więc na czeską wersję beatboxu. Miało to rozbawić publikę i rzeczywiście tak się stało.
5 z 7
Motory i quady
Kto myślał, że to koniec atrakcji, nie mógł być w większym błędzie. Im dłużej impreza trwała, tym było goręcej. Raz, że kaskaderzy przygotowali scenariusz występów tak, żeby jego dramaturgia rosła, dwa, że organizatorzy mieli najwyraźniej ten sam plan.
6 z 7
Skoki odległościowe
Dalej na Wschodniej było tak, że albo działało światło, albo dźwięk. Dla tych, którzy nie są fanami czeskiego country może to i dobrze, dla tych co przyszli obejrzeć popisy kaskaderów zdecydowanie mniej.
7 z 7
Skoki motocross
W gruncie rzeczy jednak, kaskaderzy dali w Opolu prawdziwy popis swoich umiejętności. Organizatorzy poniekąd również
Wszystkie komentarze