Fot. Michał Grocholski / Agencja Wyborcza.pl
Związek Wygnanych z Miasta
Takie rozwinięcie skrótu ZWM, czyli dawnej nazwy osiedla im. Armii Krajowej (na które wszyscy oprócz urzędników nadal mówią ZWM), widnieje na Nonsensopedii. To także "centrum złodziejstwa opolskiego. (...) Spacer po zmierzchu tylko na własną (nie)odpowiedzialność. Dzieli się na Stary i na Nowy".
Obrywa się też innym opolskim osiedlom. Przykłady? Metalchem, o którym ostatnio zrobiło się głośno za sprawą prezydenta Opola, który chce zmienić jego nazwę, to "kilka bloków, które omyłkowo, zamiast na ZWM-ie, znalazły się w Grotowicach, bo w biurze projektowym okno było otwarte i wiatr przekręcił mapę".
Malinka to "skupisko płyt betonowych, przypominające stylem pomieszanie pop-artu i kilku obrazów Witkacego (głównie tych z podpisem grzyby)".
Zaś o Dambonia czytamy "Poradziecka dzielnica Opola. Niemiec nie stawiał tam bloków, bo wiedział, że będą podtopienia i powodzie z obok płynącej Odry. Rus postawił, i Polacy tam mieszkają. (...) Tylko tutaj prawi mieszkańcy spożywają alkohol wyłącznie pod zakazem spożywania. (...) I w końcu, tylko Dambonia ma swojego własnego, prywatnego podpalacza na etacie. Takie cudowne miejsce. I któż by z mieszkańców pomyślał, że to osiedle właściwie nazywa się XXV-lecia?"
Wszystkie komentarze