Więcej
    Komentarze
    Oby praca studentów nie poszła na marne, tak jak wiele innych dobrych koncepcji. Na pierwszy rzut oka (choć konieczne jest dokładniejsze przyjrzenie się), najrozsądniej wygląda wariant IV. Parkowanie tuż przy ddr oznacza ryzyko otwierania drzwi prosto przed nadjeżdżającym rowerzystą, więc trzeba założyć margines i go egzekwować. Ddr na chodniku - złe rozwiązanie: oczywiście, że rowerzyści będą po nim jeździć w obydwu kierunkach i będą się mijać na chodniku, który i tak będzie okrojony. Parkowanie na jodełkę oznacza, że kierowcy (tzn. 'kierowcy') na pewno będą wjeżdżać na ddr, będą też uszkadzać pnie drzew. Dłuższe pojazdy będą albo wjeżdżać na ddr, albo wystawać na jezdnię. Przykład: na Armii Krajowej, gdzie jest parkowanie poprzeczne, nawet z marginesem nie starcza miejsca na furgonetki albo karetki, a one koniecznie tam chcą parkować. Wariant z sierżantami wygląda na tej wizualizacji dość ryzykownie. Miejsc parkingowych bym nie szczędziła, mieszkańcy z ulgą pootwierają sobie wreszcie okna, o ile im ten sąsiad od smolistego komina pozwoli. Nasadzić drzew, zrobić ciągły pas zieleni pod nimi z systemem nawadniania. Wykreślić raz na zawsze kostkę granitową w miejscach, z których korzystają rowery. Wygładzanie niewiele daje, bo przyjdzie deszcz, śnieg albo szron i mogą być ofiary. Kto się będzie upierał przy kostce, niech sam po niej jeździ rowerem codziennie do pracy - za karę.
    @Elżbieta Flisak Szanowna Pani, Mnie najbardziej podoba się koncepcja z ddr na części chodnika. Obecnie ulica jest na tyle szeroka, że po stronie szkół można parkować na jodełkę, a po stronie przeciwnej też na upartego tak by się dało. Dlatego przesunięcie parkingu "jodełkowego" o metr w głąb obecnej jezdni spowoduje wydzielenie miejsca na ddr. Wystarczy odgrodzić ją od parkingu krawężnikiem i postawić zakaz parkowania pojazdów dłuższych, niż x (dla nich parking równoległy po stronie przeciwnej). Argument "czywiście, że rowerzyści będą po nim jeździć w obydwu kierunkach i będą się mijać na chodniku" jest idiotyczny. Jeśli tak - trzeba wpuścić patrole SM lub policji i karać, aż się nauczą. Tyle się powtarza, że karanie kierowców ma aspekt wychowawczy, dlaczego więc nie wychowywać świętych krów polskich ulic - rowerzystów. Jeżdżących ddr pod prąd, ulicą tuż obok ddr, wjeżdżających pędem na przejście dla pieszych, mknących po chodnikach itp. Wara od miejsc parkingowych na Kościuszki - wystarczy przejść się po tej ulicy około 17 - zobaczy Pani, że ponad połowa miejsc jest zajęta (w soboty i niedziele prawie wszystkie), a duża część samochodów ma zezwolenia dla mieszkańców.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0