W latach 30., gdy plac Mickiewicza nosił nazwę Strasburskiego, był to jeden z piękniejszych punktów w Oppeln. Ludzie chętnie przechadzali się żwirowymi alejkami oraz szukali chwili wytchnienia w otoczeniu kwiatów i niewysokich krzewów. Plac służył też ekspozycji bryły kościoła św. Piotra i Pawła, wówczas bardzo nowoczesnego, bo wykonanego w technologii żelbetowej. Miejsce to sprawiało wrażenie otwartego i zachęcającego do wypoczynku.
Od dawna plac do odwiedzin raczej zniechęca. Zniszczone kamienne murki i fasady, popękane chodniki i zaniedbana roślinność straszą w ciągu dnia, zaś po zmroku ze względu na słabe oświetlenie jest tam ciemno, przez co trudno czuć się tam bezpiecznie. Nie wspominając już o tym, że o każdej porze dnia i nocy można się tam natknąć na grupki kloszardów.
Co ciekawe, ponad trzy lata temu informowaliśmy o tym, że ratusz posiada projekt przebudowy tego miejsca. Ten zakłada podzielenie placu na dwie odrębne części. - Pierwsza z nich, bliższa ulicy Katowickiej, miałaby charakter wejściowy i byłby w większości wybrukowana. Wiązałoby się to z przestawieniem pomnika wzdłuż placu, bliżej budynku NOT. W tym miejscu mogłyby się odbywać festyny pobliskiej parafii, które dzięki ulokowaniu blisko ulicy mogłyby przyciągnąć mieszkańców miasta - mówiła Grażyna Rącka, miejska ogrodnik.
Drugi plac, w głębi, miałby więcej zieleni i służyłby wypoczynkowi. W miejscu, gdzie teraz znajduje się zrujnowana fontanna, mają się pojawić przejście w stronę kościoła oraz niewielki skwer, na którym mogłyby się odbywać kameralne koncerty plenerowe, zaś pobliskie cisy zostaną przycięte tak, by odsłonić bryłę kościoła św. Piotra i Pawła.
Problemem okazał się koszt inwestycji, szacowany na 4 mln zł. Krzysztof Kawałko, ówczesny wiceprezydent Opola, zapewniał na początku 2012 roku, że przebudowa placu rozpocznie się w 2013 roku. Nic takiego nie miało jednak miejsca.
Wszystkie komentarze