O tym, że lider opolskiego PiS widziałby siebie w rządzie nie jest tajemnicą. Z zawodu jest nauczycielem, a trzeba pamiętać, że kiedy partia ta rządziła blisko 10 lat temu, to Kłosowski pracował w resorcie oświaty.
Za nim przemawia też fakt, że PiS po raz pierwszy w swojej historii wygrał w woj. opolskim z Platformą. Co więcej, to Kłosowski prezentował zmiany w systemie oświaty na wielkim panelu programowym prawicy sprzed kilku miesięcy.
Nie znaczy to jednak, że Kłosowski w nagrodę stanie na czele MEN. Z medialnych przecieków wynika bowiem, że na czele resortu oświaty ma stanąć Elżbieta Witek, obecna rzecznik PiS. Kłosowski najpewniej będzie się musiał ponownie zadowolić teką wiceministra.
Patryk Jaki osiągnął najlepszy wynik w wyborach do Sejmu, zdobywając blisko 30 tys. głosów. To również dzięki niemu PiS wygrał w naszym regionie z Platformą. Poseł poczuł się mocny, nie dziwi więc, że jego nazwisko przewija się w spekulacjach dotyczących składu nowego rządu.
O tym, że Jaki miałby się znaleźć w resorcie sportu mówiono zresztą już od wakacji. Jaki współtworzył bowiem sportowy program dla nowego rządu, który zakłada m. in. zwiększenie uczestnictwa dzieci na lekcjach WF-u i lepsze wykorzystanie dostępnej infrastruktury sportowej.
Na przeszkodzie może mu stanąć fakt, że nie jest członkiem PiS, a Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro. Jarosław Kaczyński nie pała miłością do byłego ministra sprawiedliwości w swoim rządzie, więc na kierowanie ministerstwem sportu Jaki nie ma co liczyć. Stanowisko wiceministra jest w zasięgu ręki.
Choć kłopotem może być też fakt, że PiS chce połączyć resorty sportu i oświaty. Jaki i Kłosowski wiceministrami w jednym ministerstwie? To już trudno sobie wyobrazić.
Szefowa klubu radnych PiS w sejmiku województwa od lat zawodowo związana jest z ochroną zdrowia. Była szefową prywatnej kliniki w Kluczborku, obecnie jest dyrektorką przychodni Centrum w Opolu.
Doświadczenie, by znaleźć się w ministerstwie zdrowia więc posiada. Ale mimo to trzeba mieć świadomość, że jej awans do tego resortu jest niezwykle mało prawdopodobny. Osoba Porowskiej nie jest jednak aż tak wyrazista, jak Kłosowskiego i Jakiego.
Woj. opolskie nie liczy się też tak bardzo na mapie kraju, by aż troje reprezentantów naszego regionu dostało ministerialne teki. Choć gdyby taka propozycja się pojawiła, to trudno sobie wyobrazić sytuację, by Violetta Porowska jej odmówiła.
Choć wiceprezydent Opola Janusz Kowalski nie jest członkiem PiS, to działa w radzie programowej partii, a za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego zajmował się w jego kancelarii kwestiami energetyki. Teraz zdobyte tam doświadczenie Kowalski przekuwa w walce o zmianę władz Energetyki Cieplnej Opolszczyzny.
Nie jest tajemnicą, że PiS chce utworzyć nowe ministerstwo energetyki, a nazwisko Kowalskiego przewija się w plotkach co do składu tego resortu. Co więcej, sam zainteresowany przyznaje, że gdyby został do składu takiego ministerstwa zaproszony, to na pewno by nie odmówił.
To ostatnie gremium nie podlega rządowi, ale skład rady będzie obsadzany ludźmi wskazanymi przez nową władzę. Jerzy Żyżyński, opolski "poseł-spadochroniarz" z PiS, wymieniany jest jako człowiek, który mógłby się w takiej radzie znaleźć.
Doświadczenie zawodowe Żyżyńskiego (jest nauczycielem akademickim specjalizującym się w kwestiach gospodarczych) na pewno przemawia za tą kandydaturą. Sam zainteresowany w rozmowie z "Wyborczą" podkreślał jednak, że nikt mu takiej propozycji nie złożył, a nawet gdyby ją dostał, to mocno musiałby się zastanowić.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze