Co do pierwszego przykładu to zdarza się, iż w opisie czy w zapowiedzi danego odcinka słyszymy, że "Barbara Wnuk, kasjerka w supermarkecie, mieszka z rodziną w Opolu. Pewnego dnia zamiast do pracy udaje się do sądu. Widzi tam Michała Partykę z adwokatem. Oddaje w jego kierunku strzał..." lub "Sylwia z Opola zawsze wiele czasu poświęcała pracy. Córce Natalii (16 lat) poświęcała mało czasu, była jednak pewna, że może mieć do niej pełne zaufanie. Pozwoliła jej nawet przeprowadzić się do przyjaciółki. Tymczasem pewnego dnia policja poinformowała Sylwię, że jej córka od miesięcy nie chodzi do szkoły oraz... została matką". Często jednak jedyny opolski akcent jaki widzimy na ekranie to tylko tablica z nazwą miasta, a później trudno oprzeć się wrażenie, że choćby plenery są identyczne jak wtedy gdy "kręcono" we Wrocławiu, Częstochowie czy Katowicach.
Jeśli chodzi o naturszczyków to chyba najbardziej znanym opolaninem, który brał udział w tego typu produkcjach był Kordian Michalak. Ówczesny rzecznik wojewody opolskiego zagrał w jednym z odcinków telenoweli Polsatu "Dlaczego ja". Jak się okazało poszedł na casting na statystów trochę z ciekawości i z chęci przeżycia czegoś nowego, a dostał główną rolę. Grał w nim męża, który do domu swojej żony wprowadza się z kochanką. Po zakończeniu zdjęć od razu uspokajał, że nie planuje kariery aktorskiej.
Ostatnio głośno o Patryk Sulidze zatrudnionym w Parku Naukowo-Technologicznym. Sam przyznawał, iż najpierw wystąpił w serialu "Dlaczego ja?", a skłonił go do tego przegrany zakład. Później można go było zauważyć w "Czyja wina?" czy też "Dzień, który zmienił moje życia". Grał zarówno małe role jak świadek na komisariacie czy osobę, która wskoczyła do basenu bez wody, ale i większa jako pisarza czy członka patologicznej rodziny.
Obaj wymienieni potrafi, tak jak większość z uczestników, odpowiednio zdystansować do tego typu produkcji
Jeszcze dalej poszli uczniowie opolskiego Liceum Ogólnokształcącego nr I, którzy z odpowiednim przymrużeniem oka nakręcili swoją wersję "Trudnych spraw". Nazwali je "Casos Dificiles" gdyż zgodnie z prawidłami światowych telenoweli mówili w języku hiszpańskim. Historia przedstawia losy nastoletniego Alvaro Alvareza, który trafia do nowej szkoły i jest wyśmiewany przez kolegów, ale pomocną dłoń wyciąga do niego Edmundo. W tym czasie bohater zakochuje się w koleżance "z ławki" Albercie i prosi o pomoc swojego przyjaciela. Sam w międzyczasie pisze dla niej piosenkę. Zakończenia jednak nie zdradzimy, bo warto obejrzeć do końca....
Od czasu do czasu castingi do tego typu produkcji odbywają się także i w naszym mieście. Producenci nie wymagają od debiutujących aktorów wcześniejszego doświadczenia w TV, gdyż stawiają na amatorów - prawdziwych ludzi. Nie ma żadnych ograniczeń ze względu na wiek, aparycję czy płeć. Jedyny warunek, który często muszą spełnić kandydaci, to deklaracja, że nie brali do tej pory udziału w poprzednich castingach, ewentualnie brali, ale nie wcześniej niż np. rok czy dwa. Co ciekawe często podkreślane jest, iż przesłuchania są ... bezpłatne. Wystarczy zatem tylko wypatrywać informacji.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze