Kąpieliska w Opolu. Co oferują, czego im brak? [ZDJĘCIA]

Sezon na kąpieliska w Opolu oficjalnie rozpoczął się 15 czerwca, gdy na plażach pojawili się ratownicy. Woda na każdej z trzech najbardziej popularnych opolskich kamionek została przebadana przez Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Opolu i dopuszczona do użytku.

- Podobnie jak w ubiegłych latach każde z kąpielisk przygotowaliśmy przed rozpoczęciem sezonu, uzupełniając piesek, dostawiając kosze na odpady, umywalki, przebieralnie i przenośne toalety - mówi Joanna Dzido z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Opolu.

- Na Malinę i Silesię oddelegowaliśmy po czterech ratowników, natomiast na Bolko - sześciu. Nad bezpieczeństwem plażowiczów będą czuwać od godziny 10 do 19. To osoby, do których można się zgłosić w każdej niepokojącej nas sprawie. Na miejscu na pewno otrzymamy fachową pomoc i opiekę - mówi Zbigniew Bodziony, prezes Odrzańskiego Ratownictwa Specjalistycznego.

Jak dodaje, ratownicy będą obecni na kamionkach aż do połowy września.

- Ubiegłoroczne lato pokazało, że sezon na kąpieliskach nie kończy się wraz z sierpniem i opolanie wypoczywają nad wodą do czasu, gdy sprzyja temu pogoda - mówi Zbigniew Bodziony.

To najpopularniejsza i największa wśród opolskich kamionek. Prowadzi do niej rowerowa trasa wzdłuż Odry, łącząca centrum miasta z dzielnicą Nowa Wieś Królewska. Z drugiej strony nad kamionkę dotrzemy też ul. Marka z Imielnicy, wzdłuż której biegnie droga pieszo-rowerowa.

Nad wodę dojedziemy też autobusami linii 8, 12 i 14 ("8" i "12" kursują naprzemiennie co 30 minut i dodatkowo linia 14 również co 30 minut, co ostatecznie daje cztery kursy na godzinę). - Pokonując niewielki odcinek pieszo, można się tam udać również z pętli linii nr 3 i 7 przy alei Przyjaźni, które w szczycie zapewniają dojazd nie mniej niż 4 lub 5 kursami na godzinę, a poza szczytem 2 lub 3 kursami na godzinę - informuje Tadeusz Stadnicki, prezes spółki MZK.

- Bolko najbardziej ze wszystkich opolskich kamionek jest przystosowana do wypoczynku z całą rodziną. Mamy tu strefę dla dzieci, zejście do wody jest przyjazne, a w wielu miejscach mamy płyciznę - mówi Joanna Dzido.

Po przybyciu na miejsce pozostaje tylko zdecydować się, gdzie rozłożyć kocyk. W przypadku Bolko mamy trzy wyjścia. Możemy poopalać się nad brzegiem, na piasku, na trawie lub zrezygnować z wystawiania się na promienie słońca, rozkładając się w cieniu drzew.

Na terenie kamionki do dyspozycji mieszkańców są plaża do gry w siatkówkę i dwa miejsca do rozpalenia grilla, ze stołem i siedziskami. Jak jednak opowiadają ratownicy, amatorzy karkówki z rusztu muszą się przygotować na kolejki, bo zainteresowanie grillami jest ogromne.

Charakterystyczną cechą Bolko jest też kładka, a raczej długi taras, po którym można spacerować lub przysiąść na chwilę.

Wkrótce też zostanie rozstrzygnięty przetarg na wypożyczalnię kajaków. Po wyznaczonej strefie na akwenie można się też poruszać łódką i rowerem wodnym.

Co ważne, jeszcze w ubiegłym roku ratusz rozstrzygnął przetarg na dzierżawę dwóch działek pod małą gastronomię. W tym roku, na Bolko uruchomiony zostanie punkt, w którym kupimy lody i drugi, oferujący coś do zjedzenia.

Trzecie miejsce - pub Charley's Bistro - powstał przy drodze dojazdowej do akwenu. Lokal serwuje pizze, wrapy i sałatki.

Dodajmy, że na miejscu do dyspozycji mieszkańców są też dwa parkingi dla samochodów.

Z powodu swojej popularności kamionka Bolko zmaga się z problemem śmieci pozostawionych przez plażowiczów. Szczególnie uciążliwe są zwłaszcza nocne imprezy, już po zamknięciu kąpieliska.

- Apelujemy o to, by przed opuszczeniem plaży posprzątać po sobie puste opakowania, worki czy resztki jedzenia. Bo nad ranem Bolko przypomina czasem pobojowisko - mówi Zbigniew Bodziony.

Położona przy ul. Kępskiej kamionka również zachęca do podróży rowerem. Jeszcze przed budową ronda na Chabrach najłatwiej było tu dotrzeć, jadąc ulicą Luboszycką. Z powodu prac drogowych lepiej jest jednak wybrać trasę ul. Budowlanych i skręcić w ul. Harcerską (i dalej Luboszycką) lub ul. Kępską. Na miejsce dojedziemy też autobusem.

- Silesia obsługiwana jest przez linię nr 21, której kursowanie w szczycie komunikacyjnym odbywa się dwa razy na godzinę a poza szczytem raz na godzinę - informuje Tadeusz Stadnicki.

Na miejscu do dyspozycji opolan jest plaża do gry w piłkę siatkową i WakePark, czyli wyciąg do jazdy nartami wodnymi. Wyciąg składa się z dwumasztowego systemu wyciągarki oraz freestyle'owych przeszkód. Właściciele wyciągu zapewniają, że to solidna i bezpieczna konstrukcja, idealna zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych. Za godzinę jazdy (przed godz. 16) w tygodniu zapłacimy 25 zł (po godz. 16 - 35 zł). W weekend godzina kosztuje 35 zł. Ponadto na miejscu możemy wypożyczyć deskę (10/20 zł) lub opłacić instruktora (40 zł).

- W ubiegłym roku przy kamionce funkcjonował Beach Bar Pauza. W tym roku nie rozstrzygnęliśmy przetargu na dzierżawę miejsca pod stały punkt gastronomiczny. Prawdopodobnie dopuścimy na miejscu sprzedaż jedzenia i napojów z food trucków - mówi Agnieszka Radlak z urzędu miasta.

- Silesia to miejsce, do którego rzadziej przyjeżdżają rodziny, ponieważ chwilę po zejściu do wody pojawia się głębia, a brzegi są strome - mówi Joanna Dzido.

To akwen położony pomiędzy dzielnicami Grudzice i Malina. - Obsługę kąpieliska Malina zapewnia linia numer 14 z częstotliwością dwa razy na godzinę praktycznie przez cały dzień. Pokonując pieszo około 10-minutowy odcinek drogi, można się tam udać także linią nr 11 z Grudzic, która kursuje co 30 minut w szczycie i raz na godzinę poza szczytem - informuje Tadeusz Stadnicki.

- Ze wszystkich kamionek to miejsce najbardziej oddalone od ruchu drogowego, spokojne i sprzyjające wypoczynkowi - mówi Joanna Dzido. - Przed rozpoczęciem sezonu zleciliśmy oczyszczenie znacznego obszaru dna, na którym rosła moczarka. Dodatkowo częściowo odmuliliśmy dno, wyciągając sporo śmieci - dodaje.

Tu również do dyspozycji opolan jest boisko do gry w piłkę plażową. W tym sezonie otwarty zostanie też punkt gastronomiczny, serwujący napoje i jedzenie.

Podobnie jak na pozostałych kąpieliskach również i tu specjalne boje wytyczają obszar kąpieliska. Jest też płytka strefa, w której mogą kąpać się najmłodsi. Na brzegu znajdują się przenośne toalety i przebieralnie.

Problemem tego akwenu jest jednak obniżający się z roku na rok poziom wody, a także unoszący się miejscami roślinny kożuch, tak gęsty, że utrudnia pływanie.

- Niewielki poziom wody sprawia, że jej temperatura szybko rośnie, co zniechęca mieszkańców szukających ochłody. Z drugiej strony problemem Maliny jest również brak cienia, gdy pojawia się słoneczny skwar - mówi jeden z okolicznych mieszkańców.

- Przede wszystkim plażowicze powinni mieć świadomość, że przebywając na terenie kamionki, akceptują regulamin tego akwenu. Pamiętajmy, że o swoje bezpieczeństwo musimy w pierwszej kolejności zadbać sami. Nie spuszczajmy z oczu naszych dzieci, sprawdzajmy, czy sprzęt, który wypożyczyliśmy, nie jest wadliwy, i nie bójmy się prosić ratowników o pomoc - mówi Zbigniew Bodziony.

Apeluje też, by nie wchodzić do wody po sutym posiłku i po spożyciu alkoholu. - Spowolniony refleks, obniżona koncentracja, nieumiejętność prawidłowej oceny sytuacji i możliwości - to wszystko wbrew dobremu humorowi nie wróży najlepiej dla pływaka. Poza tym alkohol powoduje poszerzenie naczyń krwionośnych, co po pierwsze w zestawieniu z wodą może szybko prowadzić do wychłodzenia - mówi Zbigniew Bodziony.

Jak dodaje, ratownicy mogą interweniować za każdym razem, gdy pijane osoby będą próbowały wejść do wody. W skrajnych przypadkach mogą również wzywać straż miejską i policję.

Prezes Odrzańskiego Ratownictwa Specjalistycznego przypomina też, że podczas wygrzewania się na słońcu naczynia krwionośne pod wpływem ciepła rozszerzają się i napełniają sporą ilością krwi.

- Zetknięcie z bądź co bądź chłodniejszą od naszego ciała wodą powoduje gwałtowne skurczenie się naczyń i wypchnięcie krwi do serca. Nasza główna pompa jednak bardzo często nie jest jednak w stanie podołać jej ilości i po prostu zatrzymuje się. Z tego względu tak ważne jest stopniowe oswajanie się z temperaturą wody. Wcześniej schłodźmy twarz, kark, klatkę piersiową i róbmy przystanki na kolejnych poziomach wody - apeluje Zbigniew Bodziony.